Selekcjoner Islandii zrezygnował z prowadzenia kadry

17.07.2018

Pomimo nieudanych dla reprezentacji Polski mistrzostwach świata w Rosji prezes PZPN Zbigniew Boniek zaproponował Adamowi Nawałce przedłużenie kontraktu. Szkoleniowiec nie skorzystał z oferty i pożegnał się z posadą selekcjonera. Podobnie postąpił trener reprezentacji Islandii Heimir Hallgrimsson, który również nie przyjął propozycji przedłużenia kontraktu. W jego przypadku chodzi o sprawy prywatne.

Pracę w kadrze Islandii rozpoczął w 2011 roku, jako asystent Larsa Lagerbaecka. Po Euro 2016 Szwed rozstał się z reprezentacją, a Hallgrimsson został jego następcą. Równocześnie pracował na pół etatu w gabinecie stomatologicznym, w rodzinnej wiosce Vestmannaeyjar. – To stresująca robota, wszyscy potrzebujemy relaksu. Inni trenerzy grają w golfa albo polują na renifery, ja leczę zęby. Bycie dentystą pomaga mi w sporcie. Niektórzy boją się przychodzić do gabinetu, musisz znaleźć osobny sposób na każdego pacjenta. Czasami być wyluzowany, czasami poważny, czasami żartować. Z piłkarzami jest podobnie – tłumaczył szkoleniowiec.

Pod wodzą 51-letniego szkoleniowca reprezentacja Islandii, po raz pierwszy w historii, zagrała w mistrzostwach świata. Nie wyszła jednak z grupy. W pierwszym spotkaniu zremisowała 1:1 z Argentyną, by kolejne spotkania przegrać: 0:2 z Nigerią i 1:2 z Chorwacją. Po zakończeniu turnieju w Rosji umowa szkoleniowca wygasła, ale islandzka federacja (KSI) chciała ją przedłużyć do 2020 roku. Hallgrimsson nie zdecydował się na ten krok, zasłaniając się sprawami osobistymi.

– Szanujemy jego decyzję, chociaż bardzo nas zmartwiła. Musimy szybko znaleźć kogoś kto go zastąpi – powiedział prezes KSI Gudni Berggsson. Nowy selekcjoner zadebiutuje przed własną publicznością 11 września spotkaniem w Lidze Narodów z trzecią drużyną świata – Belgią.