Arka nad przepaścią. Klub może uratować tylko cud

08.05.2020

Arka Gdynia już przed pandemią koronawirusa zmagała się z wielkimi problemami finansowymi. Światowy kryzys sprawił jednak, że te kłopoty tylko się wzmocniły, a dziś klub stoi o krok nad przepaścią.

W styczniu zarządcy miasta Gdyni wstrzymali dopływ pieniędzy do klubu po niekorzystnych relacjach z rodziną Midaków. Przeprowadzony audyt wykazał dziurę budżetową na poziomie kilku milionów złotych tylko za ten sezon, a ta kwota ciągle rośnie z  powodu braku ligowych spotkań.

Dziś mało kto spogląda na Arkę jako na klub, który można uratować za pomocą kupna. W skrócie: jeśli jest jakiekolwiek światełko w tunelu, to raczej z dnia na dzień coraz mniejsze. Według informacji Ejsmond Club, mniejszego udziałowca klubu, a także stowarzyszenia kibiców Arki, możliwe, że z końcem obecnego miesiąca prezes zarządu złoży wniosek o upadłość spółki. Sytuację może zmienić dofinansowanie. Pytanie tylko od kogo? Jeśli w styczniu miasto wycofało swoje środki, to nagle zmieni zdanie, kiedy potrzeby całego społeczeństwa są dużo większe?

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Jedynym ratunkiem pozostaje wykup klubu. Rafał Murawski, właściciel 20% akcji, od jakiegoś czasu negocjuje zakup większościowego pakietu. W ostatnim czasie pojawił się jednak kontrkandydat, który jest reprezentowany przez Jarosława Kołakowskiego, czyli piłkarskiego agenta między innymi Kamila Glika.

Jeszcze ponad miesiąc temu w mediach pojawiła się informacja, że rodzina Midaków oczekuje za Arkę kilka milionów złotych. Obecnie nie ma mowy o takiej kwocie ze względu na długi, które z pewnością pochłoną większą część wkładu nowego właściciela. Na ten moment przyszłość licencji Arki stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Bankructwo oznaczałoby oczywiście spadek do IV ligi.