Miliarder inwestuje w polski klub!
4 czerwca 1989 roku Joanna Szczepkowska powiedziała, że właśnie w Polsce skończył się komunizm. 31 lat później kibice Motoru Lublin mogą powiedzieć, że skończyły się trudne czasy w ich klubie. Wszystko dlatego, że dzisiaj oficjalnie prezydent Lublina Krzysztof Żuk ogłosił wejście nowego inwestora do Motoru – Zbigniewa Jakubasa.
Jakubas to lublinianin z krwi i kości, który jak sam mówił wychował się na meczach Motoru. – Motor jest moją drużyną od dziecka. Chodziłem z dziadkiem na mecze przy ulicy Kresowej. Sentyment mam olbrzymi. (…) To co za młodu człowiek doświadczył, zostaje w sercu na całe życie. Obserwując zmagania Motoru w III lidze przez ostatnich kilka lat, w ubiegłym roku złożyłem deklaracje panu prezydentowi zbudowania tutaj czegoś poważnego, co będzie dumą miasta na wiele lat. Mamy jeden z najpiękniejszych stadionów, ale gra zespołu w ostatnich latach dumą napawać już nie mogła – powiedział jeden z najbogatszych Polaków. Mowa o biznesmenie, który wg różnych rankingów plasuje się w TOP20 najzamożniejszych ludzi w naszym kraju, a majątek szacuje się na około 2,5 miliarda złotych!
Niedawno informowaliśmy o tym, że wejściu Jakubasa do Motoru, a dzisiaj wszystko stało się faktem. Trzeba jednak wiedzieć, że to nie było tak, że Zbigniew Jakubas obudził się na początku czerwca i któregoś dnia zamarzył inwestycje w Motor Lublin. Wszystko trwało już od roku! Pierwsze pogłoski o jego wejściu pojawiły się latem 2019, gdy klub zatrudniał Mirosława Hajdo w roli pierwszego trenera. – Mówiłem już niedawno, że pan Jakubas wspierał Motor
finansowo już w roku 2019. Teraz będzie nadal wspierać. Mamy w planach znaczną rozbudowę akademii i dla nas jako klubu jest to dobra wiadomość i duży zastrzyk finansowy. Pojawi się jakaś presja, ale podołamy jej – dodał prezes zarządu Paweł Majka.
Miasto zostaje
Wejście Jakubasa nie oznacza jednak, że miasto wycofa się z Motoru. – Miasto Lublin wraz z obecnością w strukturze kapitału spółki inwestora, nie wycofa się i chce być współodpowiedzialne za budowę przyszłości piłki w Lublinie. Chcemy być wsparciem finansowym i organizacyjnym. Jednak chcemy powierzyć inwestorowi to, za co najbardziej go cenimy, czyli profesjonalizacje działań klubu. Będziemy dobrym partnerem dla inwestora. A wszystkie działania formalne osadzamy we wrześniu – powiedział prezydent Krzysztof Żuk. Kibice jednak będą musieli się chwilę uzbroić w cierpliwość, gdyż z przyczyn formalno-prawnych wejście Zbigniewa Jakubasa nastąpi dopiero we wrześniu.
Zewsząd było słychać mnóstwo plotek. A to, że wejdzie do klubu, gdy Motor awansuje lub gdy spłaci wszystkie zobowiązania itd. Prawda jest jednak taka, że od dłuższego czasu dotował Motor mniejszymi bądź większymi kwotami. Tyle że robił to „po cichu”. W międzyczasie trwały długie negocjacje. Trudno się dziwić, w końcu mowa o jednym z najbogatszych Polaków. Mimo ogromnego majątku i szerokiej gamy biznesów prowadzonych w całym kraju, Zbigniew Jakubas nie chciał pochopnie wchodzić. To może być pozytyw dla kibiców. Dlaczego? Sam mówi, że jest długodystansowcem, więc to daje nadzieję, że polska piłka doczeka się poszerzenia grona – wąskiego – cierpliwych właścicieli.
– Jestem długodystansowcem. Wszystkie moje firmy to są lata długiej pracy, które widać. Tak samo podchodzę podchodzę do inwestycji w Motor Lublin. Wiemy, że kluby i piłka nożna to jest studnia bez dna i dokładanie. Tyle że chciałbym zrobić to sensownie. Kształcić młodzież w okolicy. Dobre szkolenie, dobra akademia jest celem równoległym, tak żeby w Motorze za kilka lat mogło grać 60-70% zawodników rodzimych, a nie tak jak w innych klubach, gdzie nastawiają się tylko na transfery – dodał.
Seniorzy i akademia razem
Po awansie do II ligi apetyty kibiców z pewnością zostały rozbudzone. Jednak Jakubas zapowiada, że rozwój pierwszego zespołu będzie traktowane z takim samym zaangażowaniem, co rozwój akademii piłkarskiej.
– Celem równoległym jest budowanie akademii piłkarskiej. Dzisiaj rozmawiamy z prezydentem, gdzie można taką akademię zbudować. Jeśli uda nam się przejść szybko przez procedury pozyskania ziemi, chciałbym w ciągu trzech miesięcy zbudować trzy boiska z podgrzewaną murawą i drenażem oraz balonem, tak żeby mogło wszystko ruszyć jesienią obecnego roku. A w przyszłym budowę „campu” dla młodych piłkarzy, wzorem Legii Warszawa, która w Grodzisku Mazowieckim postawiła fajną infrastrukturę. Trzeba zbudować w przeciągu kilkunastu miesięcy obiekt, gdzie będzie szkoła, sale odnowy biologicznej dla pierwszej drużyny, jak i dla zaplecza, dla młodych ludzi. Mam wzór, mojego kolegi z Warszawy, mamy przeanalizowane i wiemy do czego dążyć. Jeżeli chcemy zbudować coś trwałego, musi być pełna infrastruktura oraz ludzie, którzy to stworzą – powiedział Jakubas kilkukrotnie odnosząc się do działań Dariusza Mioduskiego w przypadku akademii Legii.
Na konferencji prasowej nie padła konkretna kwota, którą klub zostanie wsparty, ale słowa nowego inwestora zadowolą nawet najwybredniejszych kibiców. – Pieniądze są. Ile? Nie wiem jeszcze, jakie będą potrzeby. Jest przygotowana lista transferowa na teraz, którą w części już znam. Jeśli chcemy walczyć od razu o awans, muszą nastąpić wzmocnienia. Na szczęście nie mam limitu własnego na ten cel. Jeśli chodzi o akademię i infrastrukturę, to mogę powiedzieć, że to jest kilkadziesiąt milionów złotych. Będziemy musieli intensywnie inwestować. Spodziewam się, że miasta nie będą mogły sobie pozwolić na inwestowanie, jak do tej pory. Pan Prezydent powiedział, że nie ma z tym kłopotu, by miasto było mniejszościowym inwestorem. Natomiast relacja, jaki to będzie układ procentowy, jest otwarta i bez znaczenia. Zakładam też taką możliwość, że będą jakieś stowarzyszenia chciały wejść do Motoru, np. kibice – to będzie otwarta sprawa. Piłka jest dla hobbystów. Dla ludzi, którzy chcą wejść i coś zrobić. To nie jest biznes. Pamiętajmy, że w polskiej Ekstraklasie są tylko dwa kluby, które są na plusie. W Europie podobnie, a reszta to jest skarbonka – zakończył temat finansów Jakubas.
Awans rok po roku
Pierwszy cel? – Jesteśmy zgodni z prezydentem, żeby za rok o tej samej porze być oczko wyżej, czyli w I lidze – szybko wyjaśnił Jakubas. Nieco więcej na temat najbliższej, sportowej, przyszłości powiedział prezes Majka. – Mamy wstępną listę wzmocnień. Priorytety, jeśli chodzi konkretne pozycje. Oglądamy tych zawodników. Mamy pewną przewagę, że ruszyła I i II liga, więc możemy przyglądać się piłkarzom. Chodzi o lewą obronę, zastanawiamy się także nad pozycjami ofensywnymi. Myślę o trzech-czterech osobach. W takich proporcjach myślimy o wzmocnieniach. Mamy jednak trzon drużyny, na którym chcemy bazować, gdyż on wykonał swoją pracę i też nie chcemy się pozbywać większości. Na dzisiaj jest zbyt wcześnie mówić o tym, kto odejdzie. Kontrakty są do końca czerwca i myślę, że w drugiej połowie miesiąca przyjdzie czas, żeby zakomunikować zawodnikom o ich przyszłości – zakończył prezes.