Młodzieżowiec na wagę złota #24: Czy pierwszoligowcy są gotowi na Ekstraklasę?

25.06.2020

Rok czy dwa lata temu kluby, które wchodziły z pierwszej ligi do Ekstraklasy zyskiwały pieniądze z tytułu praw telewizyjnych, a traciły konieczność posiadania młodzieżowca w swoim składzie. Jednak zmiany przepisów oznaczały, że nadal potencjalny beniaminek musi zaopiekować się tym tematem przed promocją na najwyższy poziom. Dlatego w kolejnym odcinku sprawdzamy, jak to wygląda wśród czołówki I ligi.

Trzeba od razu zaznaczyć, że zawodnicy, którym kończy się status młodzieżowca w niższych ligach, a więc obecnie piłkarze z rocznika 1999, nadal będą nimi mogli być, jeśli awansują do Ekstraklasy. Wszystko dlatego, że obecnie kluby w naszej najważniejszej lidze mogą wystawiać graczy z rocznika 1998 i młodszych, których w protokołach oznacza się literką „M”. To spore ułatwienie dla niektórych i warto wiedzieć, że będzie można korzystać z wielu graczy, którzy przy pozostaniu w obecnym miejscu, byliby traktowani na równi z 35-latkami z Bałkanów.

Pod uwagę wzięci zostali zawodnicy z czterech klubów. O bezpośredni awans walczą Podbeskidzie Bielsko-Biała, Warta Poznań, Stal Mielec i Radomiak. Co prawda może się tak zdarzyć, że w barażach najlepsza okaże się ekipa z piątego lub szóstego miejsca, ale na dzisiaj trudno przewidzieć, kto się w nich ostatecznie znajdzie. Wszytko dlatego, że piąta Termalica Nieciecza ma ledwie trzy punkty przewagi nad dwunastym Stomilem!

Mało młodych

Wydawać się może, że im niższy poziom, tym łatwiej o stawianie na młodzież. Jednak ekipy, które walczą o awans do Ekstraklasy raczej sobie tym głowy nie zaprzątają.

Zaczynamy od lidera z Bielska. Jesienią numerem jeden był Konrad Sieracki, który grał praktycznie od deski do deski. Niestety zerwane wiązadła w zimie były wyrokiem kończącym sezon. Swoje szansę otrzymuje Mateusz Sopoćko, który pokazał się ostatnio pięknym golem z Puszczą Niepołomice, ale trudno go nazwać podstawowym zawodnikiem.

Do Warty na wiosenne wypożyczenie przyszedł Jakub Apolinarski z Rakowa. Pomocnik gra regularnie, tyle że w przyszłym sezonie Zieloni musieliby liczyć na kolejne wypożyczenie… swojego wychowanka. Apolinarski niedawno przedłużył kontrakt z częstochowianami do 2023 roku! Jest jednak Aleks Ławniczak, czyli inny wychowanek poznańskiego klubu. Miniony sezon spędził na wypożyczeniu w rezerwach Miedzi Legnica, gdzie rozpoczął swoją seniorską karierę, a w obecnym sezonie od ósmej kolejki jest podstawowym obrońcą w ekipie Piotra Tworka.

Takim pewniakiem w Mielcu jest z kolei Szymon Stasik. Jego droga, podobnie jak Ławniczaka, również wiodła przez trzecią ligę. W ubiegłym sezonie w ten sposób znalazł się w Piaście Żmigród, z którego wrócił do Stali. Wrócił, gdyż opuścił lotnicze miasto w wieku 16 lat, na rzecz AP Profi Zielonki. Co ciekawe latem 2019 roku niewiele brakowało, by trafił do Wisły Kraków, w której był na testach. Jak sam wspominał w wywiadzie dla portalu Podkarpacielive mówił, że zdecydował z agentem o Stali, gdyż chciał więcej grać.

Z kolei w Radomiaku mowa przede wszystkim o Cezarym Miszcie. Tyle że golkiper jest wypożyczony z Legii i pojawiają się głosy, że w przyszłym sezonie mógłby zostać następcą Radosława Majeckiego i powalczyć z Radosławem Cierzniakiem o miejsce między słupkami warszawskiego klubu.
W ostatnich meczach szansę dostał także Dominik Sokół, który zimą wrócił z wypożyczenia do Elany Toruń, ale tak naprawdę grywał ostatnio końcówki.

Szansę dostali. Co dalej?

Niedawno kapitalne wejście do pierwszego zespołu miał w Podbeskidziu Jakub Bieroński, który zadebiutował jeszcze jesienią w Radomiu. Wrażenie zrobił jednak swoim golem przeciwko Olimpii Grudziądz, gdy zagrał po raz drugi, i jak do tej pory ostatni mecz. Mowa o roczniku 2003!

O rok młodszy jest Bartosz Bajorek, za którym także debiut w pierwszym zespole. Zresztą Bajorek uznawany jest za spory talent, dzięki czemu pierwsze szansę na obóz z dorosłym zespołem dostał półtora roku temu!

Znacznie więcej szans może dostać Rafał Strączek. Golkiper, który zimą wrócił z wypożyczenia do Motoru Lublin, w ostatnich kolejkach zastępuje kontuzjowanego Jakuba Wrąbla. Strączek to rocznik 1999, a więc dla niego droga do przedłużenia statusu młodzieżowca jest jasna. Awans do Ekstraklasy.

Brak zaplecza

Jak widać kluby, które są najbardziej zainteresowane awansem do Ekstraklasy, nie mają szerokiego zaplecza młodzieżowców. W każdym przypadku dominuje w zasadzie jeden gracz, a pozostali pojawiają się na boisku incydentalnie. Głównie w końcówkach.

To też znak dla młodzieżowców z innych klubów, że warto będzie się postarać, gdyż może lada moment rozdzwonią się telefony. Dokąd? Warta być może zwróci się do większego brata z Poznania, w którym nie brak utalentowanej młodzieży. Z kolei Radomiak uderzy zapewne do Legii, która wysyłała i wysyła tabuny piłkarzy do tego klubu.