Manchester City demoluje Liverpool w meczu o pietruszkę. Foden finalizuje cudowną akcję [WIDEO]

02.07.2020
Ostatnia aktualizacja 27 czerwca, 2023 o 13:28

Manchester City w meczu 32. kolejki Premier League gładko pokonał Liverpool 4:0. Ustępujący mistrzowie pokazali następcy tronu, że w następnym sezonie zrobią wszystko, aby odzyskać tytuł. 

Gospodarze zrewanżowali się „The Reds” za spotkanie z listopada ubiegłego roku. Wtedy to na Anfield górą byli piłkarze Jurgena Kloppa, którzy wygrali 3:1

Koncert w pierwszej połowie

Pierwsza bramka meczu padła w 25. minucie. Faulowany w polu karnym przez Joe Gomeza był Raheem Sterling. Sędzia Anthony Taylor podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Kevin De Bruyne. Było to jedenaste trafienie Belga w bieżącym sezonie Premier League.

Podopieczni Pepa Guardioli podwyższyli prowadzenie dziesięć minut później. Szybko rozegrana kontra przez „Obywateli” kompletnie zaskoczyła gości. Ponownie nie popisał się Joe Gomez, który został w dość prosty sposób ograny w polu karnym przez Sterlinga. Anglik sprytnie uderzył pomiędzy nogami interweniującego rodaka, czym zaskoczył Alissona.

Manchester City był niesamowicie zdyscyplinowany, jeśli chodzi o strzelanie goli. Minęło kolejne dziesięć minut, więc gospodarze ponownie wpakowali piłkę do siatki „The Reds”. Tym razem piękną, dwójkową akcją popisali się De Bruyne oraz Phil Foden. Pierwszy dogrywał, drugi kończył. 20-latek do asysty dołożył bramkę.

Zmiennik pechowcem

W drugiej części gry gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa. Ofiarą tej filozofii stał się Alex Oxlade-Chamberlain. Anglik wprowadzony w przerwie za fatalnego w pierwszej połowie Joe Gomeza okazał się równie mocnym pechowcem co stoper Liverpoolu. W 66. minucie, próbując ratować sytuację, wbił piłkę do własnej bramki.

Zapowiedź emocji w przyszłym sezonie

Zwycięstwo miało dla City jedynie wymiar symboliczny. Zniwelowanie strat w tabeli do 20. punktów nie było celem Pepa Guardioli. Hiszpan okazałym triumfem chciał zapewne pokazać oponentom, że w kolejnej kampanii rywalizacja między oboma drużynami będzie dużo bardziej zaciekła. Nie należy jednak z dzisiejszego spotkania wyciągać daleko idących wniosków. Piłkarze Liverpoolu opromienieni zdobyciem pierwszego od 30 lat mistrzostwa nie musieli być w stu procentach skoncentrowani na boiskowych wydarzeniach.