Come to Poland #4: Fiński ekspert od rzutów wolnych

08.08.2020

Ostatnio bohaterem cyklu “Come to Poland” był ukraiński pomocnik Dmytro Kloc. Tym razem odwiedzimy Finlandię, skąd pochodzi inny piłkarz ze środka pola, 22-letni Lucas Lingman.

Od Hamalainena do Hostikki

Trzeba przyznać, że Finlandia nie jest popularnym klub skautów klubów ekstraklasy. Z tamtejszej ligi do Polski trafiło jak na razie ośmiu zawodników. Jak to już bywa w przypadku zagranicznych transferów, Finowie nad Wisłą spisywali się różnie.

Najlepszą reklamą dla fińskiego futbolu byli do tej pory w Polsce dwaj piłkarze sprowadzeni kolejno w 2013 i 2014 roku do Lecha Poznań – Kasper Hamalainen i Paulus Arajuuri. Pierwszy z nich spędził w ekstraklasie łącznie sześć i pół roku, rozgrywając w niej 191 spotkań. Najpierw występował w zespole “Kolejorza”, a następnie stał się bohaterem głośnych i kontrowersyjnych przenosin do Legii. Tymczasem Paulus Arajuuri wystąpił w 70 ligowych spotkaniach, po czym odszedł do duńskiego Broendby.

Obecnie w Polsce występuje tylko jeden piłkarz fińskiej narodowości – Santeri Hostikka z Pogoni Szczecin. Trudno jednak chwalić skrzydłowego, który przez półtora roku w zespole zanotował tylko gola i dwie asysty. Może i nie brak mu technicznych umiejętności, aczkolwiek nie przekładają się one na statystyki.

Nie można zapomnieć również o Petterim Forsellu, który w ubiegłym sezonie występował w Koronie. Obecnie piłkarz pozostaje bez klubu, aczkolwiek według pogłosek, Fin jeszcze może zagrać w polskiej lidze. 29-latek jest bowiem na celowniku kilku zespołów ekstraklasy. Nic dziwnego, gdyż zawodnik był jednym z lepszych egzekutorów stałych fragmentów gry w lidze.

HJK od razu się na nim nie poznało

Na którego piłkarza ligi fińskiej polskie kluby mogłyby obecnie zwrócić uwagę? Jednym z nich jest bez wątpienia 22-letni Lucas Lingman. Piłkarz jest synem trenera Tommiego Lingmana, który prowadził zespół juniorów HJK, a także drużyny z niższych lig. Chociaż Lucas już w młodym wieku trafił do Helsinek, zaistniał tam dopiero w tym roku. Piłkarz trafił bowiem do HJK jeszcze jako junior, aczkolwiek klub się na nim nie poznał i pozwolił na jego odejście do Rovaniemi Palloseura.

Zespół z Laponii okazał się dla Lingmana idealnym miejscem do rozwoju. Młody piłkarz występował tam przez dwa lata – rozegrał 72 spotkania, w których zdobył dziewięć goli i zaliczył 12 asyst. Sztab szkoleniowy RoPS miał na Fina jednak wiele pomysłów i nie wszystkie okazały się trafione. Było nim choćby wystawianie piłkarza na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie było widać, że czuł się źle. Zdecydowanie lepiej Lingman spisywał się bowiem nieco wyżej – jako środkowy pomocnik o ofensywnym usposobieniu, a także jako “dziesiątka”.

Dzięki dobrym występom w lidze oraz młodzieżowej reprezentacji, Lucas Lingman stał się jednym z najciekawszych nazwisk w Finlandii. W styczniu piłkarz nie trafił jednak do żadnej z zagranicznych lig, a wrócił tam, gdzie wcześniej pozbyto się go bez żalu. HJK miało za sobą nieudany sezon, zakończony na 4. miejscu w lidze i musiało sięgnąć po kilka wzmocnień. Za młodego pomocnika klub zapłacił RoPS 150 tysięcy euro.

Powrót do stolicy Finlandii

Po powrocie do Helsinek Lucas Lingman gra zdecydowanie częściej niż przed wyjazdem do Rovaniemi. Zresztą już początek miał bardzo udany – w dwóch pierwszych meczach sezonu, które odbyły się w lipcu, piłkarz zdobył dwa gole i tyle samo asyst. Obecnie zawodnik występuje w środku pola, chociaż ostatnio otrzymał szansę gry na… prawym skrzydle. Ta decyzja trenera okazała się jednak niewypałem – 22-latek nie mógł rozwinąć swoich umiejętności tak jak podczas gry w środku.

Od początku rozgrywek Lingman jest wyróżniającą się postacią nie tylko HJK, ale również całej ligi. Dowodem na to jest tabela opublikowana przez Oskariego Karppinena. Według statystyk piłkarz oddał do tej pory 10 strzałów i zaliczył cztery kluczowe podania, dzięki czemu jest w ligowej czołówce. To już wyraźnie wyjaśnia, jaki styl gry piłkarz preferuje.

Ważny element ofensywnej układanki

W jaki sposób Lingman najbardziej lubi atakować? Fin często ze środka schodzi do prawej strony (stąd może pomysł na zrobienie z niego prawego skrzydłowego?), skąd stara się znaleźć miejsce do dośrodkowania kolegom z ataku. Piłkarz dobrze zachowuje się również przy stałych fragmentach gry – potrafi zarówno rozegrać piłkę krótko, dośrodkować, jak i zakończyć skutecznym strzałem.

Idealną próbką jego umiejętności powinien być skrót z meczu przeciwko FC Haka na początku sezonu. Wówczas 22-latek asystował po dośrodkowaniu z prawej strony przy pierwszej bramce oraz ustalił wynik na 3:1 po strzale z rzutu wolnego.

Według fińskich ekspertów, jedną z zalet Lingmana jest również charakter. Piłkarz dobrze dogaduje się zarówno z kolegami z drużyny, jak i z mediami. Oczywiście nie wiadomo, jak byłoby w nowym otoczeniu, aczkolwiek fakt, że jako 21-latkowi zdarzało mu się zakładać opaskę kapitana w RoPS nie powinien pozostać niezauważony.

Trzeba się spieszyć z transferem

Transfermarkt wycenia piłkarza obecnie na 300 tysięcy euro, jednak jego wartość może wkrótce wzrosnąć. Na razie nie słychać o zainteresowaniu piłkarzem ze strony zachodnich klubów, aczkolwiek patrząc na postawę piłkarza, może się ono niebawem pojawić. Minusem może się okazać tylko fakt, że Lingman dopiero od pół roku występuje w HJK. Warto jednak zwrócić uwagę na długość jego kontraktu. Umowa piłkarza wygasa bowiem z końcem 2021 roku, dlatego kwota transferu nie powinna być wygórowana.

Chętni na pozyskanie piłkarza muszą jednak się zdecydować na nie jak najszybciej – nie tylko ze względu na możliwe zainteresowanie klubów z silniejszych lig, ale także na opcję przedłużenia kontraktu z HJK o rok. Obecnie transfer mógłby się zamknąć w kwocie 600-700 tysięcy euro.

Idealny piłkarz dla pucharowicza?

Jeśli drużyna potrzebuje egzekutora stałych fragmentów gry i piłkarza, który dobrze czuje się przed polem karnym – Lucas Lingman jest idealnym kandydatem. Wzrost nie należy do jego atutów, gdyż mierzy 1,74 m. Nie jest również zawodnikiem, który bierze na siebie zadania defensywne – musi mieć obok boiskowych partnerów, którzy lepiej się czują z tyłu.

Patrząc na umiejętności, a także możliwe wymagania finansowe HJK, Lingman miałby szansę trafić do któregoś z zespołów górnej części tabeli, który aspiruje do europejskich pucharów. Kluby nie mogą się jednak nastawiać na to, że uda się go pozyskać już tego lata, a raczej dopiero podczas zimowego okna transferowego. Trudno jednak powiedzieć, czy za kilka miesięcy kwota oczekiwana przez HJK nie okaże się za wysoka dla ekstraklasowiczów.