Liga Europy: To już jest koniec, nie ma już nic? Nie ma!

09.08.2018

Proszę Państwa, dziewiątego sierpnia 2018 roku, tuż przed godziną 23 skończyła się polska piłka klubowa. Skończyła się na stadionie Legii przy ulicy Łazienkowskiej. I nic tego nie zmieni. Nawet przekonujące zwycięstwo w rewanżu i awans, co po meczu w wywiadzie zapowiedział bramkarz mistrza Polski – Arkadiusz Malarz…

…a zapowiedział, że legioniści za tydzień w rewanżu w Luksemburgu będą zupełnie innym zespołem, który pokaże wszystkim na co go stać. Pożyjemy, zobaczymy, bo na razie to Legia pokazała że przy Łazienkowskiej jest goło i niewesoło. I do tego żenującą grę na boisku w meczu z F91 Dudelange.

Goście zasłużenie objęli prowadzenie po akcji Dominika Stolza i jego podaniu do Clementa Couturiera, który ładnym strzałem z powietrza pokonał Malarza. 1:0 dla mistrzów Luksemburga, a na trybunach szok i niedowierzanie. Po kilku minutach kibice mieli chwilę radości, bo gospodarze otrzymali prezent od rywali (błąd Kruski) i Carlitos wyrównał na 1:1.

Wydawało się, że Legia wraca z dalekiej podróży, ale powrotne bilety dla całej drużyny tuż przed przerwą zabrał ze sobą do szatni Inaki Astiz. Hiszpański defensor warszawskiej drużyny ujrzał czerwoną kartkę po taktycznym faulu na Patricku Stumpfie, który sam biegł na bramkę Legii.

To był gwóźdź do trumny warszawskiej drużyny w tym spotkaniu. Od początku drugiej połowy ekipa Dudelange przejęła inicjatywę, ale najpierw to legioniści otrzymali jeszcze jeden dar od losu. Carlitos mógł strzelić drugiego gola, ale przekombinował. Zamiast strzelać, chciał lobować i Jonathan Joubert obronił strzał Hiszpana.

I na tym limit szczęścia legionistów się wyczerpał. W 62. minucie Sebastian Szymański sfaulował w polu karnym Stolza i David Turpel z rzutu karnego strzelił na 2:1 dla gości. Dudelange mogło jeszcze podwyższyć wynik, ale nie wykorzystało kolejnych okazji.

I tak piłkarze z Luksemburga przeszli do historii, bo są pierwszym zespołem z tego kraju, który w europejskich pucharach wygrał wyjazdowy mecz z polskim klubem. Legioniści też przeszli do historii. Do tej niechlubnej – polskich kompromitacji w pucharach.

Liga Europy – III runda eliminacji:

Legia Warszawa – F91 Dudelange 1:2 (1:1) 

0:1 Couturier (24)

1:1 Carlitos (27)

1:2 Turpel (62-karny)

Legia: Malarz – Wieteska, Astiz, Pazdan, Nagy – Szymański (65′ M. Żyro), Philipps, Mączyński, Cafu (46′ Kante), Kucharczyk – Carlitos (82, Hołownia).

Dudelange: Joubert – Jordanov, Schnell, Prempeh, El Hriti – Stolz, Cruz (73, Pokar), Kruska, Sinani, Couturier (80, N. Perez) – Stumpf (58, Turpel).

czerwona kartka: Astiz (44’Legia).

żółte kartki: Cafu (Legia), Jordanov, Schnell (Dudelange).

Sędzia: Halis Ozkahya (Turcja)