Kilka dni temu media obiegła informacja, iż Harry Maguire został aresztowany! Piłkarz Manchesteru United wdał się w awanturę z policjantami, których podobno próbował pobić.
Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek w ubiegłym tygodniu na greckiej wyspie Mykonos, gdzie piłkarz przebywa na wakacjach. Na wydarzenia bardzo szybko zareagował Manchester United, który w specjalnym oświadczeniu potwierdził, że incydent rzeczywiście miał miejsce. – Klub jest świadomy incydentu z udziałem Maguire’a. Nawiązaliśmy z nim kontakt – piłkarz całkowicie współpracuje z greckimi władzami.
Zbieżne wersje wydarzeń
Adwokaci piłkarza upierają się, że cała sprzeczka między piłkarzem i jego znajomymi, a grupką innych osób zaczęła się od tego, że do siostry zawodnika Manchesteru United podeszło dwóch Albańczyków, a następnie wstrzyknęło jej nieznaną substancję. Kobieta wówczas zemdlała, ale na miejscu zdarzenia najpierw pojawiła się policja, a nie karetka.
Maguire trafił na komisariat, ponieważ mocno się awanturował. Miało dojść nawet do rękoczynów wobec policji. Zdaniem reprezentanta Anglii na komendzie był kopany po nogach przez funkcjonariuszy, a także podobno usłyszał, że jego kariera już się skończyła.
Z kolei druga strona uważa, że Maguire i jego znajomi byli agresywni wobec policjantów, a poza tym piłkarz próbował przekupić funkcjonariuszy: – Czy wiecie kim ja jestem? Kapitanem Manchesteru United. Jestem bardzo zamożny. Mogę wam zapłacić. Tylko puśćcie nas wolno.
Jaki zapadnie wyrok w tej sprawie?
Trudno powiedzieć, ponieważ piłkarz obecnie wszystkiego się wypiera. Wyrok powinniśmy poznać jednak w najbliższych dniach. Wszystko wskazuje na to, że skończy się na karze grzywny.