Liga Mistrzów: Stawiamy na Damiana Kądziora i Dinamo Zagrzeb. Typ po kursie 1.90

14.08.2018
kurs 1.90
Liga Mistrzów
Dinamo Zagrzeb - FK Astana
1

Nasz tytuł ma co najmniej podwójne znaczenie. Po pierwsze chcielibyśmy żeby Nenad Bjelica (tak to ten z Poznania) wystawił naszego rodaka w jedenastce meczowej. Po drugie zachęcamy Was abyście postawili na wygraną jego oraz jego drużyny w starciu z Astaną.

 

Kariera Damian Kądziora rozwija się niemal wzorcowo, choć może nieco wolniej niż on sam by chciał. Po tym jak nie przebił się do składu Jagielloni, zaczął zdobywać pozycję od II ligi. Dwa sezony w Motorze i kolejna nieudana próba w Jagielloni. Później 2,5 roku już na zapleczu najpierw w Dolcanie potem w Wigrach. W końcu zdecydowano się postawić na niego w Zabrzu, gdzie stał się zawodnikiem nie tylko podstawowym. Zagrał 44 spotkania w całym sezonie, najwięcej z całej drużyny i zdobył w nich 12 bramek. Nic więc dziwnego, że zainteresowały się nim silniejsze kluby. Ostatecznie po dość okazyjnej (400 tysięcy euro), wyceniany na milion euro zawodnik trafił do Dinama Zagrzeb. Teraz ma za sobą tylko 8 minut w Lidze Mistrzów, ale w ostatnim meczu ligowym (wygranym 2-1) zagrał pełne 90 minut. Może Bjelica znów postawi na Kądziora.

 

Pisząc o Dinamie jako silniejszym klubie od naszych ligowców nie mamy żadnych wątpliwości. To właśnie na mistrzu Chorwacji miała wzorować się warszawka Legia. Jak wyszło wszyscy wiemy, ale pomysł nie był zły. Od sezonu 2004/05 „Plavi” tylko 3 razy nie dotarło do fazy grupowej europejskich pucharów. Do tego nie licząc zeszłorocznej wpadki jest tam nieprzerwanie od 2007(!) roku. Taką regularnością nie mogą się pochwalić niektóre kluby z najsilniejszych lig. Jedyne czego nie mogą się chyba doczekać, to stabilizacji na stanowisku trenera. Od czasów Zorana Mamicia (2013-16) żaden szkoleniowiec nie przetrwał pełnego roku. Może ta sztuka powiedzie się Bjelicy. Na razie były trener Lecha ma komfortowe warunki do pracy. Co prawda stracił Benkovicia za którego Leicester zapłaciło blisko 15(!) milionów euro i w sumie 4 podstawowych graczy (30! milionów). Jednak sam wydał blisko 6 milionów czyli więcej niż cała nasza liga.

 

Teraz Bjelica ma tylko jedno zadanie. Nie powtórzyć poprzedniego sezonu i awansować do Ligi Mistrzów. Jak wiele może zmienić jeden sezon pokazuje ten dwumecz. Astana w poprzednich rozgrywkach wyeliminowała Legię, a potem sensacyjnie awansowała z grupy Ligi Europy i dzielnie biła się ze Sportingiem w fazie pucharowej. Teraz z LM pożegna się prawdopodobnie we wcześniejszej fazie, a w LE czeka ktoś z pary Hapoel Beer-Szewa – APOEL Nikozja czyli rywal niekoniecznie do przejścia. Dinamo, które po jedenastu latach oddało krajowy prymat musiało przed rokiem bić się w Lidze Europy i odpadło po słabym dwumeczu z albańskim Skenderbreu Korcza. Teraz już błędy naprawiono. Mistrzostwo odebrano Rijece, a w eliminacjach Ligi Mistrzów pewnie ograno wspomniany Hapoel.

 

Ten pewny awans zapewnił ekipie z Chorwacji mecz domowy. Co prawda wtedy pierwsze w kolejności było starcie na Stadion Maksimir, ale 5-0 i tak robi wrażenie. Wydaje się, że nawet jeżeli Bjelica wystawi nieco rezerwowy skład, to Dinamo jest w stanie wygrać po raz drugi z Astaną. Warto o tym pomyśleć, bo bukmacherzy na razie nie myślą o „Plavi” jako faworycie, bo Totolotek na ich wygraną wystawił kurs aż 1.90. Po wyjazdowej wiktorii 2-0 powinien być chyba mniejszy. Dla nas to tylko zysk.