Polacy w Serie A. Co z transferem Arkadiusza Milika?

28.08.2020

W kontekście letniego okna transferowego, polscy kibice skupieni są przede wszystkim na jednym nazwisku. To Arkadiusz Milik. Napastnik Napoli od dłuższego czasu przymierzany jest do zmiany klubu. Jak na razie, 26-latek nadal przebywa w Neapolu. Czy status byłego gracza Ajaksu ulegnie zmianie? Wiele na to wskazuje. Co ciekawe, nie mówimy tutaj o przeprowadzce do Turynu.

Jeżeli ktoś choć trochę interesuje się włoską piłką, to postać Aurelio De Laurentisa z pewnością jest mu bardzo dobrze znana. Prezydent Napoli zasłynął niejednokrotnie z bardzo stanowczej postawy. Na własnej skórze przekonał się o tym Antonio Conte, który w przeszłości chciał sprowadzić do Chelsea jednego z graczy Napoli. Tym zawodnikiem był Kalidou Koulibaly. O całej historii opowiedział niegdyś De Laurentiis.

Prezydent Napoli nie lubi sprzeciwu. A taką właśnie postawę zaprezentował Arkadiusz Milik. Polak nie zgodził się na warunki nowej umowy, którą przedstawił mu klub. Jaki był tego efekt? Słowa Aurelio idealnie obrazują sytuację:

Proszę Milika, żeby przedłużył kontrakt, po czym on patrzy na mnie i nic nie mówi. Musi wziąć pod uwagę konsekwencje swojego działania. Powinien odejść z klubu, ale nikomu nie udzielę żadnych zniżek. Sprzedamy go temu klubowi, który zaoferuje najwyższą cenę. Jeśli nie będzie chętnego do wyłożenia odpowiedniej kwoty, Milik pozostanie w drużynie, ale nie będzie pierwszym wyborem trenera.

Napastnik neapolitańskiej ekipy postawił wszystko na jedną kartę. W przypadku, gdy ostatecznie 26-latek zostałby w zespole, Milik najprawdopodobniej spędzi cały sezon na trybunach. W związku z tym, transfer wydaje się jedynym możliwym wyjściem.

Koniec marzeń o Turynie?

Nie jest tajemnicą, iż Arkadiusz Milik marzy o grze w Juventusie u boku Wojciecha Szczęsnego. Jeszcze kilka tygodni temu, ten transfer wydawał się bardzo realny. Maurizio Sarri ceni sobie umiejętności Polaka, natomiast zespół „Starej Damy” poszukuje wzmocnienia na pozycję napastnika. Z klubem żegna się bowiem Gonzalo Higuain.

Problem w tym, że Sarriego w Turynie już nie ma. Po niewątpliwej kompromitacji w Lidze Mistrzów, zarząd mistrza Włoch podjął decyzję, by zwolnić szkoleniowca. W miejsce Maurizio przybył niedoświadczony (w roli trenera) Andrea Pirlo.

Sytuacja ze zmianą snajpera po części nie uległa zmianie. Nowy trener Juventusu zakomunikował Higuainowi, iż ten może szukać sobie nowej drużyny. Zupełnie inaczej wygląda z kolei lista życzeń szkoleniowca. Co prawda Pirlo nie skreślił Milika, jednakże Arkadiusz nie jest aktualnie celem numer jeden w Turynie.

Ostatnie doniesienia Gianluki Di Marzio sugerują, że do Juventusu trafi Luis Suarez. Mając na uwadze politykę transferową włoskiego klubu, takie wzmocnienie nie powinno nikogo zaskakiwać. Na przestrzeni ostatnich lat, zespół „Starej Damy” zasiliło kilku graczy na zasadzie wolnego transferu. Takimi zawodnikami byli m.in. Aaron Ramsey oraz Adrien Rabiot.

Dlaczego wspominani są piłkarze, którzy nie byli związani z żadnym zespołem? Jeśli wierzyć mediom, kontrakt Luisa Suareza z Barceloną zostanie rozwiązany za porozumieniem stron. Urugwajczyk otrzyma odpowiednią rekompensatę i będzie mógł wybrać sobie nowy klub.

Z pewnością opcją dołączenia do Juventusu jest dla 33-latka bardzo kusząca. Występy w drużynie mistrza Włoch u boku Cristiano Ronaldo są całkiem ciekawym rozwiązaniem po rozstaniu z „Dumą Katalonii”.

Z takiego obrotu spraw zapewne nie jest zadowolony Arkadiusz Milik. Polak może powoli porzucać wizję gry w szeregach „Starej Damy”. Czy zatem transfer 26-latka w letnim oknie jest niemożliwy? Nic bardziej mylnego.

Kierunek Rzym

O reprezentanta „Biało-Czerwonych” od dłuższego czasu zabiega Roma. Początkowo, Arkadiusz nawet nie rozważał opcji dołączenia do ekipy z Rzymu. Po części, nie można się temu dziwić. Milik bardzo liczył na to, że koniec końców dołączy do Juventusu.

Sytuacja uległa zmianie, więc napastnik musi jeszcze raz poważnie przeanalizować ofertę od Romy. W szczególności, że w zespole ze stolicy Włoch zmienił się właściciel, który pozwoli zwiększyć aspiracje klubu.

Według informacji „Corriere dello Sport”, transfer Milika do rzymskiej ekipy jest bardzo prawdopodobny. Co więcej, oba kluby powinny w ciągu najbliższych dni osiągnąć porozumienie. Ciekawostką jest, iż Napoli może nie otrzymać żadnych pieniędzy. Roma chce bowiem włączyć w transakcję dwóch zawodników – Cengiza Undera oraz Alessio Riccardiego.

Krok w bok

O ile oba kluby z pewnością nie mają wątpliwości co do realizacji wymiany, to Arkadiusz Milik zapewne nadal bije się z myślami. Przeprowadzkę Polaka do rzymskiej drużyny można nieco porównać do sytuacji Karola Linettego. W tym przypadku wymiana Napoli na Romę jest po prostu krokiem w bok.

Sytuacja Milika w klubie sugeruje dwa wyjścia. Jedno z nich jest bezpieczne, drugie natomiast pokrywa się ze sporym ryzykiem. Arkadiusz może już teraz zaakceptować przeprowadzkę do Rzymu. Polak zapewne będzie pełnić rolę pierwszego snajpera w drużynie, gdyż nadal pod znakiem zapytania stoi przyszłość Edina Dzeko. Dodatkowo, piłkarz z Bośni i Hercegowiny ma już 34 lata, więc sztab szkoleniowy zespołu zdaje sobie sprawę, że z sezonu na sezon dyspozycja gracza może być coraz gorsza.

Inne rozwiązanie, zdecydowanie bardziej ryzykowane, zakłada „przeczekanie”. Letnie okno transferowe rządzi się swoimi prawami. Arkadiusz Milik to napastnik, który może budzić spore zainteresowanie w Europie. Choć 26-latek nie ma wybitnych liczb, to w przeliczeniu na minuty, statystyki byłego gracza Ajaksu są jak najbardziej przyzwoite.

Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że we wrześniu kilka zespołów, które nie zrealizują swoich priorytetów, skieruje uwagę na Milika. Napoli ostatecznie powinno nieco zmniejszyć żądania, mając na uwadze wizje utraty Arkadiusza za darmo.

Pozostaje jedno „ale”. Milik nie ma gwarancji, że jakiś klub wykaże zainteresowanie. Wizja trybun przez cały sezon w wieku 26 lat jest najgorszym scenariuszem, jaki może się przydarzyć reprezentantowi Polski.