Maciej Bartoszek krytykuje sędziów. „Ta buta, arogancja i bezczelność sędziów przechodzą wszelkie granice”

01.09.2020

Narzekanie na sędziów nie jest w futbolu niczym nowym. Bardzo duża grupa piłkarzy i trenerów lubi własne niepowodzenia zwalić na pracę arbitrów. Zwykle jednak uwagi pod ich adresem są wyrażane w sposób wyważony, czasami za pomocą aluzji. Tym bardziej szokuje wczorajsza wypowiedź Macieja Bartoszka na Kanale Sportowym.

Przypomnijmy, że Maciej Bartoszek już kilka dni temu w ostrych słowach wypowiedział się o pracy Damian Sylwestrzaka, który sędziował mecz Chrobry Głogów – Korona Kielce (1:1). Jego zdaniem Korona po raz kolejny została skrzywdzona przez arbitrów: – Myślę, że w tym momencie powinien pojawić się na konferencji prasowej główny sędzia oraz jego asystenci, aby wytłumaczyć się ze swoich decyzji. Nie możemy być ciągle krzywdzeni. Ostatnio zrobiło się tak, że sędzia może karać, krzyczeć na asystentów na ławce, popełniać błędy, tylko konsekwencje z ich pracy nie są wyciągane. Ja wszystko rozumiem, że arbiter jest człowiekiem, ale na litość Boską, ile tak można. W zeszłym sezonie spadliśmy w dużej mierze przez błędy sędziowskie.

Trudno powiedzieć, czy Korona w poprzednim sezonie spadła w dużej mierze przez błędy sędziowskie, ponieważ klub miał znacznie więcej problemów, które przełożyły się na wyniki. W meczu z Chrobrym Bartoszek mógł być jednak faktycznie zły na pracę sędziego, ponieważ jego zespół w ostatnich minutach meczu zdobył prawidłową bramkę, ale ostatecznie została ona niesłusznie anulowana przez arbitra.

„Mam tego dość”

Wczoraj Bartoszek w trakcie audycji na Kanale Sportowym wrócił do tego tematu. Trener Korony Kielce absolutnie nie krył rozczarowania pracą arbitrów w Polsce i właściwie przez całą rozmowę dawał upust swojej frustracji.

– Ta buta, arogancja i bezczelność sędziów przechodzą wszelkie granice. Te rozmowy po meczach nic nie dają. Wskazywanie konkretnych błędów też nie. Później spotykasz się z nimi, wspominasz o sytuacjach, oni nic nie pamiętają. Rozmawiałem z panem Przesmyckim dwa razy i nadal widzę te same błędy. W końcu człowiek nie wytrzymuje. Mam tego dość. Ja się odezwałem, ale mówię to, co wszyscy wiedzą – grzmiał Bartoszek.

„Różnie tamten sezon mógł się skończyć”

Poza tym 43-letni szkoleniowiec odniósł się po raz kolejny do kwestii spadku Korony z Ekstraklasy w zeszłym sezonie.

– Były takie mecze, w których to podgwizdywanie było i były znaczące błędy. Gdyby w tych meczach błędów nie było i gdybyśmy przez to uzyskali większą zdobycz punktową, to różnie tamten sezon mógł się skończyć. Ja nie wiem jakby to było, wy nie wiecie też. Wiele w piłce już widziałem. Były karne przeciwko mojej drużynie, gdy faul był na osiemnastym metrze.  Wiecie, nie każdy o tym mówi, pewnych kontrowersji się nie pokazuje. Był taki okres w futbolu, gdy działy się złe rzeczy. Później cały czas powtarzano, że sędziom trzeba dać spokój, że się uczą. Ale przez te lata można byłoby wykształcić dwa pokolenia sędziów. A tu się nic nie zmienia. Wręcz przeciwnie.- żalił się trener Korony.