Leo Messi: „”Nigdy nie poszedłbym do sądu przeciwko Barçy, bo to klub, który kocham”
Już wiemy, że Leo Messi nie opuści FC Barcelony tego lata. Argentyńczyk postanowił pozostać w „Dumie Katalonii” aż do wygaśnięcia kontraktu, czyli do czerwca 2021. 33-latek w wywiadzie dla „Goal” mówi o kulisach swojej decyzji. Bardzo mocno obrywa się prezydentowi Barcelony – Josepowi Marii Bartomeu.
Tajemnicą poliszynela było, że Messiemu jest wyjątkowo nie po drodze z obecnym zarządem Barcelony. Jednak takiego ataku na Bartomeu nie spodziewał się chyba nikt. Argentyńczyk nie pozostawia na prezydencie klubu suchej nitki.
„Rządy Bartomeu to katastrofa”
Messi wprost przyznaje, że chciał odejść z Barcelony, żeby szczęśliwie przeżyć ostatnie lata swojej kariery.
– Ostatnio w Barcelonie nie byłem szczęśliwy. Zawsze mówiłem, że chcę zostać w „Blaugranie” i że chcę być częścią zwycięskiego projektu, by zdobywać z Barçą trofea. Ale od jakiegoś czasu nie ma zwycięskiego projektu ani niczego takiego. Ciągle odbywa się żonglerka nazwiskami i łatanie pojawiających się dziur. Rządy Bartomeu to katastrofa – powiedział 33-latek.
„Barca to klub, który kocham”
Argentyńczyk odnosi się także do spraw kontraktowych i klauzuli 700 milionów euro.
– Przez cały rok powtarzałem prezydentowi, że chcę wykorzystać klauzulę i odejść, ale usłyszałem, że jedną opcją jest wpłacenie klauzuli (700M) albo pójście do sądu. Nigdy nie poszedłbym do sądu przeciwko Barçy, bo to klub, który kocham. Zostanę i dam z siebie wszystko – dodał Messi.