Psy szczekają, karawana jedzie dalej

07.09.2020

Niechęć opinii publicznej i mediów w stosunku do Jerzego Brzęczka jest coraz większa. Bezbarwny występ w Amsterdamie jeszcze je spotęgował. Selekcjoner zachowuje jednak spokój. Stara się robić swoje, bronić swych tez, a przede wszystkim piłkarzy. I nie ma się co na niego droczyć, że widział więcej talentu i jakości w umiejętnościach techniczno-taktycznych u holenderskiego rywala. Ale piłkarski mecz to nie tylko futbolowa klasa. Gdyby tak było, Celtic Glasgow nigdy nie pokonałby kiedyś w Lidze Mistrzów Barcelony, a Wyspy Owcze w eliminacjach Austrii, mając między słupkami słynnego po tym meczu na cały świata bramkarza w czapeczce z „antenką”, który pewnie więcej czasu niż na boisku spędzał na połowach. 

Ktoś kiedyś powiedział, że tak jak trenujesz, tak potem grasz. Nie wiem co dzieje się na zajęciach przed meczami kadry ale mogę się domyśleć, że przez te zaledwie dwie sesje przed Amsterdamem raczej nie ćwiczyliśmy wariantu ofensywnego. Przynajmniej w piątek nie było tego widać. Założenia były może nie aż tak defensywne, ale że przeciwnik prawdopodobnie zdominował nas jeszcze bardziej niż się tego spodziewaliśmy gra wyglądała tak, że mogły rozboleć nas nie tylko oczy ale i głowa. Czy naprawdę nie dało się jednak zrobić coś więcej z przodu? Czy wynik 0-2 czy 0-3 byłby z bardziej odważną postawą bardziej bolesny niż skromne 0-1, które nie robi aż tak przykrego wrażenia? A gdyby udało się utrzymać 0-0? Wtedy ocena z pewnością nie byłaby aż tak druzgocąca. Rezultat, jak rozmiar, zawsze ma znaczenie.

Jeżeli możemy zgodzić się, że „Oranje” to dla nas za wysokie progi to dziś przeciw Bośniakom ten argument nie będzie do mnie przemawiał. Owszem, rywal ma w składzie kilku klasowych graczy z Edinem Dżeko i Seadem Kolasinacem na czele, ale przecież Duszan Bajević w rywalizacji z Włochami nie bał się postawić na aż trzech debiutantów w podstawowej jedenastce. Sanicanin gra w serbskiej Vojvodinie, Cipetić w tutejszym Sirokim Briegu, Hadżiahmetović w Konyasporze w Turcji. Dwóch obrońców i defensywny pomocnik, a zatem przedstawiciele formacji, których raczej się nie „rusza” na Italię „dało radę”. Najważniejsze dla Bośniaków są baraże o EURO, więc i dziś ich nowy opiekun na pewno będzie coś testował.

A my? Czy Brzęczek podejmie jakieś nieoczekiwane decyzje, czy zobaczymy Walukiewicza albo Karbownika bądź w dłuższym wymiarze Modera? To nie ma dla mnie aż tak wielkiego znaczenia. Personalne decyzje zostawiam selekcjonerowi, bo to on ma przecież najwięcej danych co do tego kto jak wygląda. Ale postawa wycofanego, przestraszonego zespołu jest dziś nie do zaakceptowania. By do października wokół kadry i jej trenera było ciszej i mniej ujadania z każdego telewizyjnego studia, łam gazet, portali, także tych społecznościowych,  potrzebna jest zdecydowanie inna boiskowa narracja.

Dziennikarz Polsatu Sport, Bożydar Iwanow