Kto wkrótce wskoczy do pierwszego zespołu Lecha? [OPINIA EKSPERTA]

17.10.2020

Lech Poznań jest jednymz  dwóch klubów w Polsce, którego rezerwy występują na szczeblu centralnym. Czy doświadczenie młodych piłkarzy występujących w drużynie sprawi, że już wkrótce pójdą śladami Jakuba Modera, Tymoteusza Puchacza czy Jakuba Kamińskiego? A może wcale nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się się wydawać? O drużynę rezerw, czyli przyszłość “Kolejorza” zapytaliśmy szefa działu sportowego “Głosu Wielkopolskiego”, Dawida Dobrasza.

Dariusz Żuraw sięgnie wkrótce po kolejnych wychowanków Akademii Lecha?

O szkoleniu młodzieży w Lechu Poznań w ostatnim czasie mówi się w samych superlatywach. Nic dziwnego – Dariusz Żuraw nie bał się postawić na młodzież podczas budowania zespołu, co się opłaciło klubowi. “Kolejorz” zajął drugie miejsce w lidze, awansował do fazy grupowej Ligi Europy oraz pobił rekord transferowy, sprzedając Jakuba Modera do Brighton za 11 milionów euro. Poza tym, piłkarz zadebiutował w pierwszej reprezentacji Polski, w której już ma na koncie udane występy. Blisko kadry wydaje się być blisko również Tymoteusz Puchacz, dla którego część ekspertów domaga się powołania od Jerzego Brzęczka.

Lech ma obecnie jednak również inną zaletę na tle większości zespołów ekstraklasy. Podczas gdy praktycznie wszystkie drużyny muszą wypożyczać zawodników po to, by ograli się na centralnym szczeblu, “Kolejorz”, obok Śląska Wrocław od jakiegoś czasu nie musi tego robić. Rezerwy klubu występują bowiem w 2. Lidze, gdzie piłkarze mogą nabrać doświadczenia w seniorskiej piłce. Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński czy Filip Marchwiński rozpoczęli swoją przygodę z dorosłą piłką właśnie w tym zespole. Ze względu na szeroką kadrę Lechitów w obecnym czasie oraz ich dobrą postawę, trudniej będzie kolejnym młodym piłkarzom wskoczyć do pierwszego zespołu niż jeszcze rok temu.

Obecnie w pierwszej drużynie Kolejorza już dużo więcej jakości niż rok czy dwa lata temu. Z kolei w rezerwach nie ma aż takich perełek, które już teraz mogłyby naciskać na kogoś z pierwszej jedenastki Lecha Poznań. W rezerwach nastąpiła spora wymiana składu i doszli kolejni młodzi, a oni zdecydowanie potrzebują jeszcze czasu – stwierdził Dawid Dobrasz.

Każdemu kto planuje wejść do kasyna lub postawić zakład u bukmachera, radzimy mieć tę książkę pod ręką.

Młodzieżowcom w Lechu jest trudniej niż przed rokiem

W tej chwili raczej trudno spodziewać się kolejnych awansów z rezerw do pierwszej drużyny Lecha. Kadra Dariusza Żurawia jest szeroka na tyle, by móc rywalizować w Polsce i Lidze Europy. Dobra postawa młodych zawodników w rezerwach może jednak sprawić, że w zgrupowaniu głównego zespołu przed rundą wiosenną weźmie udział kilku piłkarzy występujących obecnie w 2. Lidze.

Nie jestem w stanie wymienić dzisiaj żadnego nazwiska, które mogłoby mocno pukać do pierwszego zespołu, ale ta sytuacja może zmienić się za pół roku. Z kolei w rezerwach będą mieli sporo okazji do gry – dodał szef działu sportowego “Głosu Wielkopolskiego”.

W drugim zespole Lecha jest jednak kilku młodych piłkarzy, na których warto zwrócić uwagę. Poza tym klub pozyskuje talenty z innych akademii, czego dowodem jest przyjście latem Jakuba Malca z Akademii Zagłębia Lubin.

Dla mnie ciekawym transferem było ściągnięcie z Akademii Zagłębia Lubin lewego obrońcy Jakuba Malca, który w swoim roczniku 2003 był pierwszym wyborem Marcina Dorny na tej pozycji w reprezentacji. Rok starszy jest jeszcze Kuba Niewiadomski, po którym spodziewano się, że zdecydowanie rozwinie się zdecydowanie szybciej, podobnie jak jego rówieśnicy: Marchwiński, Szymczak czy Kamiński. Stąd Niewiadomski „blokuje” miejsce dla Malca, ale ten pierwszy też potrzebuje jeszcze ogrania w rezerwach.

Ciekawie prezentują się także obrońcy Jerzy Tomal i Filip Borowski. Obaj z rocznika 2003. O tym drugim niektórzy mówią, że ma większy potencjał niż Gumny. Fajnie wejścia zaliczali Kołtański czy Ławrynowicz, ale dla nich to pierwsze mecze w rezerwach. Z rocznika 2004 ciekaw jestem napastnika Norberta Pacławskiego. Osobiście przyglądam się też rozwojowi Łukasza Szramowskiego. Zawodnikowi poniekąd szukana jest teraz pozycja, bo występuje w środku i na skrzydłach, ale ma coś w sobie, co mi się podoba – przyznał Dawid Dobrasz.

Hubert Sobol przypomni o sobie w rezerwach?

Za jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy wywodzących się z Akademii Lecha uchodził do niedawna Hubert Sobol. Poprzedni sezon nie był dla niego udany. W Odrze Opole młody napastnik występował rzadko, a po powrocie do rezerw Lecha nie błyszczał skutecznością. Ostatnio jednak wydaje się, że piłkarz powoli wraca do formy.

Hubert Sobol miał spore problemy po wygraniu Centralnej Ligi Juniorów i korony króla strzelców w 2018 roku. Oba jego wypożyczenia do Warty Poznań i Odry Opole to wielkie rozczarowania. Pewnie trochę przez kontuzje, ale być może nie był to jedyny problem. Na początku roku wrócił odbudować się do rezerw, ale w zeszłym sezonie w ataku grali głównie Paweł Tomczyk i Filip Szymczak. Była to jednak dobra decyzja. Teraz Sobol jest pierwszym wyborem i poniekąd „ciągnie” rezerwy. Asystuje lub strzela w każdym z ostatnich meczów i nie można się do niego przyczepić. Może będzie to ten sezon, w którym nawiąże do swojego potencjału, który pokazał na boiskach Centralnej Ligi Juniorów – stwierdził szef działu sportowego “Głosu Wielkopolskiego”.

Ostatnie miejsce w 2. Lidze nie wróży najlepiej

Rezerwy “Kolejorza” od początku sezonu nie spisują się jednak najlepiej. Zespół wygrał w 2. Lidze tylko jeden mecz, pokonując 6:3 Hutnika Kraków. Z trzema punktami na koncie drużyna zajmuje ostatnie miejsce w lidze. Pozycja wynika z kilku czynników – zmiany przepisów, awansu kluczowych piłkarzy do pierwszej drużyny, a także słabszej postawy doświadczonych piłkarzy drużyny Lecha II – Artura Marciniaka i Grzegorza Wojtkowiaka.

Moim zdaniem głównym aspektem jest słaba kadra, zmiana przepisów i małe wsparcie ze strony doświadczonych zawodników. Osłabiona kadra, bo największe perełki poszły obecnie do pierwszego składu, a kilku jakościowych zawodników na tym poziomie wybrało wypożyczenia w I lidze. Rezerwy praktycznie wzmocniły się jedynie młodymi zawodnikami z juniorów starszych, a ci także w swojej kategorii wiekowej prezentowali się mocno średnio.

Zmiana przepisów wpłynęła na fakt, że będzie coraz mniej zejść z pierwszego zespołu. Obecnie, jeśli zawodnik z Lecha I zagra 5 meczów w lidze albo PP, to nie może już zagrać w rezerwach przez cały sezon (nie dotyczy to młodzieżowców). Stąd w tym sezonie było już kilka walkowerów dla innych drużyn. To zdecydowanie utrudni walkę rezerwom o utrzymanie, o które będzie w tym sezonie dużo trudniej, jak to dla beniaminków drugi sezon.

Słabo wygląda Artur Marciniak, a jeszcze więcej spodziewano się na boisku po Wojtkowiaku. Szczególnie ten pierwszy nie dojeżdża na poziom drugiej ligi. Bardzo źle wygląda gra defensywna, gdzie Lech II traci prawie średnio 3 gole na mecz. W bramce nie pomaga Bąkowski, a obrona często gra w innym zestawieniu i brakuje zgrania – wyznał Dawid Dobrasz.

Niewielkie szanse na utrzymanie?

Szef działu sportowego “Głosu Wielkopolskiego” uważa, że rezerwy Lecha mają niewielkie szanse na utrzymanie na trzecim poziomie rozgrywkowym w tym sezonie.

Rezerwy w tym sezonie raczej spadną. Rok temu bardzo pomogły bramki Filipa Szymczaka i Pawła Tomczyka. Teraz może tego zabraknąć. Ciężko będzie się utrzymać, szczególnie przy zmianie przepisów i mocnej drugoligowej konkurencji. Jedyną szansą jest szybki rozwój któregoś z wychowanków albo transfery do II zespołu, które nie są zimą wykluczone.

Na pewno Lech się nie podda i młodzież Kolejorza sporo skorzysta na tej walce o utrzymanie, a o to przecież najbardziej chodzi w tej kwestii, czyli o rozwój, a nie wynik sportowy. Do tego oczywiście potrzebny jest odpowiedni poziom, a druga liga takim jest. Zresztą nieprzypadkowo inne kluby ekstraklasowe dążą do posiadania rezerw na tym poziomie rozgrywkowym. Lech dużo na tym skorzystał, ale w przyszłym roku ogrywanie młodzieży będzie miało miejsce raczej w trzeciej lidze – dodał dziennikarz.

Rezerwy Lecha mają chwilę wytchnienia

Lech II Poznań miał w sobotę zmierzyć się z Olimpią Elbląg. Mecz jednak został odwołany z powodu wykrycia przypadków Covid-19 w drużynie rezerw “Kolejorza”. Może po powrocie podopieczni Rafała Ulatowskiego pokażą się z lepszej strony i kolejni piłkarze zwrócą uwagę Dariusza Żurawia? Jak widać, kandydatów do tego jest kilku, aczkolwiek wciąż potrzebują ogrania i doświadczenia na szczeblu centralnym. Do pierwszej drużyny Lecha trudniej jest wskoczyć młodzieżowcom niż jeszcze rok temu, ale nie jest to nierealne, że trener wypatrzy kolejny talent na miarę Modera, Puchacza, Kamińskiego, Marchwińskiego czy Szymczaka.

Fot. Przemysław Szyszka, lechpoznan.pl