FC Midtjylland – jak klub z 21-letnią historią trafił do piłkarskiej elity

21.10.2020

FC Midtjylland to klub, który żartobliwie mówiąc, nie przekroczył jeszcze wieku młodzieżowca. Mimo to Duńczycy w tym sezonie po raz pierwszy zagrają w Lidze Mistrzów. Awans tego zespołu to jednak nie przypadek – zespół z Jutlandii to dokładnie przemyślany projekt, który w ostatnich latach zbiera owoce.

Jak dwa kluby stały się jednym

Chociaż FC Midtjylland powstał oficjalnie w 1999 roku, jednak liczące obecnie 50 tysięcy mieszkańców miasto Herning wcześniej nie było pogrążone w chaosie. W okolicy były bowiem dwa zwaśnione kluby, które przyciągały tamtejszych kibiców. Pierwszy z nich – Herning Fremad powstał po I wojnie światowej, aczkolwiek od czasu powstania nigdy nie osiągał większych sukcesów. Co więcej, przez lata pałętał się po niższych ligach i nie dotarł do świadomości kibiców poza Danią. Zdecydowanie bardziej na mapie Danii zaistniał klub z Ikastu, pobliskiej kilkunastotysięcznej miejscowości. Ikast FS rozegrał 17 sezonów w najwyższej lidze oraz trzykrotnie wystąpił w finale Pucharu Danii. Kto wie, może gdyby któryś z meczów potoczył się inaczej, dziś nie oglądalibyśmy Midtjyllandu w Lidze Mistrzów.

Za Ikastem przemawiały wyniki, a za Herning Fremad baza treningowa i siedziba w większym mieście, jednak łączył ich ten sam problem – finanse. Koniec końców, 6 kwietnia 1999 roku powstał oba kluby połączono w jedną całość. Tamtejszy stolarz Johnny Rune oraz dealer Mercedesa Steen Hessel doprowadzili do powstania FC Midtjylland z siedzibą w Herning, scalając oba zwaśnione do tej pory zespoły.

Kibice obu drużyn początkowo akceptowały taki stan rzeczy. Jabłkiem niezgody w tej sytuacji okazał się jednak stadion. Kibice Ikast FS uważali przenosiny do Herning za niesprawiedliwe, gdyż nowy zespół miał grać początkowo w Hammerum. Ostatecznie jednak musieli przystać na wyprowadzkę na MCH Arenę, która może pomieścić 11-12 tysięcy osób, a obok niej znajduje się parking na 15 tysięcy miejsc.

Każdemu kto planuje wejść do kasyna lub postawić zakład u bukmachera, radzimy mieć tę książkę pod ręką.

Nigeryjska inwestycja się opłaciła?

Od strony piłkarskiej w Midtjylland wszystko od razu zaczęło się układać. Po fuzji, drużyna występowała na drugim poziomie rozgrywkowym i już po roku awansowała, w dodatku z rekordową liczbą punktów. Od 2000 roku drużyna występowała nieprzerwanie w najwyższej lidze, a po pięciu latach zespół już po przeprowadzce na MCH Arenę po raz pierwszy znalazł się na podium rozgrywek, zajmując trzecie miejsce.

W 2004 roku, jeszcze przed jakimikolwiek sportowymi sukcesami, Midtjylland postawił na ryzykowną inwestycję. Jako pierwszy duński klub stał się bowiem właścicielem akademii poza granicami kraju, a konkretnie w Nigerii. Ebedei szybko stało się miejscem, z którego trafiali do Danii kolejni młodzi piłkarze. Pierwszy był Femi Ajilore, a potem dołączyli do niego Adeshina Lawal i Justice Erhenede. Największą karierę zrobił pierwszy z powyższych zawodników, który nawet zdobył srebrny medal z reprezentacji Nigerii na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Potem co roku ktoś z Ebedei przeprowadzał się do Herning. Wychowankiem nigeryjskiej akademii Midtjyllandu jest zresztą Frank Onyeka, występujący obecnie w klubie.

Przez pierwsze kilkanaście lat Midtjylland cztery razy stawał na podium duńskiej Superligi – zajmując dwukrotnie drugie i tyle samo razy trzecie miejsce. Przez lata nie mogli przebić sufitu – nie mieli szans na mistrzostwo kraju, a i w pucharach notowali same klęski. Porażki z Vitorią Guimaraes czy Young Boys czy nawet wymęczone przejście farerskiego B36 Torshavn nie napawały optymizmem sympatyków klubu. Nawet mimo wyszkolenia takich zawodników jak Simon Kjaer czy Simon Poulsen.

Nowy właściciel – początek sukcesów

Do przełomu doszło w 2014 roku. Większość udziałów klubu przejął Matthew Benham, właściciel również występującego w Championship Brentfordu. Zanim skoncentrujemy się na wynikach sportowych, najpierw zwróćmy uwagę, ile w tym czasie klub zarobił na sprzedaży zawodników. Ta suma robi wrażenie, patrząc na to, że jeszcze sześć lat temu Midtjylland był w europejskim rankingu klubowym za Lechem, Legią, Wisłą Kraków czy Śląskiem. Owszem, dwa pierwsze kluby zarobiły przez ten czas dość sporo, aczkolwiek mniej niż aktualny mistrz Danii.

Spójrzmy teraz na wyniki – przez sześć lat Midtjylland nie spadł ani razu poniżej czwartego miejsca w lidze. Zdobył trzy mistrzostwa i raz zajął drugie miejsce w lidze. Poza tym, w 2016 roku zespół po raz pierwszy zagrał nie tylko w fazie grupowej europejskich pucharów, ale również wyszedł z grupy. To tylko jeden w historii klubu występ w pucharowej grupie, jednak teraz czeka go kolejne wyzwanie.

Midtjylland w dobrym stylu wyeliminował kolejnych rywali w eliminacjach Ligi Mistrzów. Najpierw pokonał 1:0 Łudogorec na wyjeździe, potem wygrał 3:0 u siebie z Young Boys, a następnie zanotował 4:1 w dwumeczu ze Slavią Praga. Grupa Champions League nie będzie dla zespołu łatwa – zagra z Liverpoolem, Atalantą i Ajaxem, czyli zespołami, które w poprzednich dwóch sezonach awansowały przynajmniej do ćwierćfinału rozgrywek.

Awans do Ligi Mistrzów konsekwencją ostatnich lat

Chociaż Midtjylland jest outsiderem w grupie Ligi Mistrzów i każde jego punkty będą sensacją, na pewno należy doceniać ten klub. To europejski średniak, jednak jest dowodem na to, że koncepcja budowy klubu trwa latami i wymaga cierpliwości i kilku ryzykownych ruchów, żeby się opłaciła. Po 21 latach od powstania Midtjylland zagra w Lidze Mistrzów, będąc drugim najmłodszym (po RB Lipsk) klubem tej edycji rozgrywek. Jedno jest pewne – klub nie przez przypadek zagra w europejskiej elicie.