Hit kolejki Premier League zakończony podziałem punktów
Manchester City na Etihad Stadium zremisował z Liverpoolem 1:1. Po meczu trzeba przyznać, że liczba meczów najwyraźniej daje się we znaki piłkarzom obu zespołom.
W ostatniej kolejce Premier League przed listopadową przerwą reprezentacyjną oba zespoły wyszły w najlepszym składzie. Zarówno Pep Guardiola, jak i Juergen Klopp zdecydowali się nie kombinować i skorzystali z kluczowych zawodników. Nic dziwnego, gdyż oba zespoły zapowiadały walkę o mistrzostwo Anglii.
De Bruyne mógł zostać bohaterem
Liverpool objął prowadzenie w 13. minucie. Po faulu Kyle’a Walkera na Sadio Mane Craig Pawson podyktował “The Reds” rzut karny, który wykorzystał Mohamed Salah. W 31. minucie jednak wyrównał Gabriel Jesus. Brazylijczyk otrzymał podanie w pole karne od Kevina De Bruyne’a, po czym obrócił się z piłką i skierował piłkę do bramki.
Nahhh it’s clear now Bruno Fernandes > Kevin De Bruyne https://t.co/rdzoRdlt7x
— General (@LeGeneralJ) November 8, 2020
Kevin De Bruyne mógł stać się bohaterem tego spotkania. W 42. minucie Belg nie wykorzystał jednak rzutu karnego po zagraniu piłki ręką przez Joe Gomeza.
Emocje w drugiej połowie zdecydowanie różniły się od tych przed przerwą. Przez drugie 45. minut padł bowiem zaledwie jeden celny strzał. Oba zespoły z jednej strony postawiły na rozwagę, aczkolwiek z drugiej było widać po nich trudy obecnego sezonu. Jak widać, krótka przerwa i większa częstotliwość meczów odbiły się nawet na potentatach Premier League.
Liverpool na podium, Citizens w dolnej połowie
Po tym meczu Liverpool zajmuje trzecie miejsce w lidze, gromadząc 17 punktów. Z kolei Manchester City aktualnie otwiera drugą dziesiątkę, z 12 oczkami na koncie.