Prawdziwa walka o awans. Czy Inter odegra się Realowi za starcie w Madrycie?

25.11.2020

Już w momencie wylosowania fazy grupowej Ligi Mistrzów, rywalizacja Realu, Interu, Szachtara oraz Borussii Moenchengladbach zapowiadała spore emocje. Nikt jednak nie spodziewał się, że na półmetku zmagań pierwsze dwa miejsce padną łupem niemieckiej oraz ukraińskiej ekipy. W wyjątkowo nieciekawej sytuacji jest Inter. Podopieczni Antonio Conte w rywalizacji z Realem mogą praktycznie przekreślić swoje szanse na awans do fazy pucharowej LM. Mecz Interu z „Królewskimi” w Mediolanie nie powinien więc zawieść fanów futbolu. 

Tabela grupy B na ten moment wygląda niezwykle interesująco. Liderem z dorobkiem pięciu punktów jest Borussia Moenchengladbach. Z kolei drugie miejsce zajmuje Szachtar. Ukraiński zespół zgromadził o jedno oczko mniej. Tyle samo punktów ma na swoim koncie Real Madryt, jednakże „Królewscy” przegrali na własnym obiekcie z Szachtarem, dlatego plasują się na trzeciej lokacie. Tabelę zamyka Inter z dorobkiem dwóch punktów. Czy słaba postawa Interu w prestiżowych rozgrywkach jest wielkim zaskoczeniem? Według niektórych, niekoniecznie.

Sporo uwagi poświęca się bowiem wynikom Antonio Conte w Lidze Mistrzów. Włoski szkoleniowiec do tej pory miał okazję prowadzić w tych rozgrywkach Juventus, Chelsea oraz Inter. Biorąc pod uwagę dokonania 51-latka na krajowych podwórkach, a także potencjał drużyn, za sterami których stał Włoch, można mówić o pewnym rozczarowaniu w kontekście osiągnięć Conte.

Wystarczy bowiem powiedzieć, że najlepszym wynikiem Antonio Conte w trenerskiej karierze jest 1/4 finału podczas sezonu 2012/2013. Co ciekawe, było to pierwsze zetknięcie szkoleniowca z tymi rozgrywkami. 51-latek razem ze „Starą Damą” doszedł do ćwierćfinału, przegrywając jednak wyraźnie dwumecz z Bayernem. Niemiecki klub najpierw wygrał u siebie 2:0, a następnie, takim samym rezultatem zakończył starcie w Turynie, wygrywając mecz na obiekcie przeciwnika. Droga Juventusu do 1/4 finału nie była wtedy wymagająca. Co prawda w grupie „Stara Dama” rywalizowała z Chelsea, Szachtarem oraz Nordsjaelland, jednakże w 1/8 finału włoski zespół musiał wyeliminować Celtic.

Już tylko gorzej

Od tego momentu, Antonio Conte pikował. Podczas rozgrywek 2013/2014, Juventus pod wodzą włoskiego szkoleniowca rozczarował w LM, nie wychodząc nawet z grupy. W sześciu spotkaniach „Stara Dama” zanotowała tylko jedno zwycięstwo, pokonując na własnym obiekcie Kopenhagę. Wraz z rozstaniem z Juventusem, Antonio Conte przez kilka sezonów nie miał okazji rywalizować w tych rozgrywkach, prowadząc przez dwa lata reprezentację, a następnie przejmując stery w Chelsea, która podczas kampanii 2016/2017 nie uczestniczyła w europejskich pucharach.

Conte wrócił do Ligi Mistrzów z Chelsea w trakcie rozgrywek 2017/2018. Po raz kolejny, włoski trener trafił ze swoją drużyną do niełatwej grupy, gdyż „The Blues” mierzyli się z Atletico Madryt, Romą oraz Qarabagiem. Londyński zespół awansował do fazy pucharowej z drugiego miejsca, efektem czego w 1/8 finału na Chelsea czekała Barcelona.

W dwumeczu tych drużyn nie było niespodzianki. Co prawda ekipa ze Stamford Bridge na własnym obiekcie zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, kończąc jednak mecz remisem 1:1, to na Camp Nou hiszpański klub nie pozostawił już wątpliwości. „Duma Katalonii” wygrała 3:0, odsyłając Chelsea z kwitkiem.

Ostatnia przygoda Conte z Ligą Mistrzów, która poprzedza aktualne rozgrywki, przypada na ubiegły sezon. Włoski szkoleniowiec ponownie nie miał szczęścia przy losowaniu fazy grupowej, trafiając na Barcelonę, Borussię Dortmund oraz Slavię Praga. Inter pod wodzą 51-latka zajął trzecie miejsce w grupie.

Biorąc pod uwagę także obecną kampanię, bilans Antonio Conte w Lidze Mistrzów jest następujący: 11 zwycięstw, 10 remisów, 10 porażek. Trzeba przyznać, że jak na trenera, który prowadził w tych rozgrywkach Juventus, Chelsea oraz Inter, jest to bez wątpienia rozczarowujący wynik. Czy Conte razem z mediolańską ekipą jest jeszcze w stanie odwrócić losy grupy, wywalczając awans do 1/8 finału? Sporo zależy od pewnego zawodnika.

Belgijska maszyna

Tym piłkarzem jest Romelu Lukaku. Nie bez powodu Antonio Conte podczas pobytu w Chelsea mocno nalegał na transfer 27-latka. Jak widać, Lukaku jest wręcz stworzony do gry pod wodzą włoskiego szkoleniowca. Belgijski napastnik od początku przygody w Interze regularnie trafia do siatki, a jego statystyki z pewnością robią spore wrażenie.

Już w tym sezonie Romelu Lukaku zdobył 7 goli oraz zaliczył 2 asysty w 7 meczach Serie A. Dodatkowo 27-latek zdobył także dwie bramki w dwóch spotkaniach Ligi Mistrzów. To właśnie trafienia napastnika z Borussią Moechengladbach pozwoliły Interowi cieszyć się chociaż z jednego punktu w tej rywalizacji.

Nieobecność Belga była widoczna w trakcie meczu z Realem w Madrycie. Choć Inter zdołał dwukrotnie pokonać Thibaut Courtois, to trudno nie było odnieść wrażenia, że razem z Lukaku mediolański klub zakończyłby te starcie z przynajmniej jednym oczkiem. W drugim starciu obu ekip na większe braki kadrowe może narzekać Zinedine Zidane.

Kilku nieobecnych

Do Mediolanu razem z drużyną nie polecieli Ramos, Benzema, Valverde, Odriozola Jović oraz Militao. Przede wszystkim nieobecność pierwszej dwójki powinna być bardzo widoczna. Wystarczy bowiem powiedzieć, że zarówno Ramos, jak i Benzema trafiali do siatki w trakcie pierwszego meczu z Interem. Bez tego duetu jakość zespołu drastycznie spada.

Pod dużym znakiem zapytania stoi także występ Casemiro. Brazylijczyk wyruszył razem z drużyną do Włoch, jednakże 28-latek nie zagrał w dwóch ostatnich spotkaniach „Królewskich”. Nie wiadomo zatem, czy Zinedine Zidane będzie ryzykować zdrowiem defensywnego pomocnika.

Francuz może jednak nie mieć wyboru, gdyż jak wiadomo, nie zagra Federico Valverde. Z pewnością Zidane będzie miał spory problem, by wybrać odpowiednią jedenastkę na mecz z Interem. Szkoleniowca „Królewskich” może nieco pocieszyć jego bilans przeciwko ekipom z Serie A. 48-latek dobrze wspomina rywalizacje z włoskimi zespołami.

Siedem na osiem

Tylko raz na osiem potyczek z klubami Serie A, Zinedine Zidane musiał uznać wyższość rywala. Taka sytuacja miała miejsce podczas sezonu 2017/2018, gdy Real Madryt rywalizował w ćwierćfinale z Juventusem. W pierwszym meczu „Królewscy” wygrali na wyjeździe 3:0, dlatego porażka 1:3 u siebie i tak premiowała madrycką drużynę. Rok wcześniej Zidane razem z Realem wygrał starcie ze „Starą Damą” w finale Ligi Mistrzów.

Real pod wodzą Zidane’a nie zawodził także w rywalizacjach z mniej wymagającymi przeciwnikami. Podczas sezonu 2015/2016, „Królewscy” wygrali dwumecz z Romą, pokonując dwukrotnie ekipę ze stolicy Włoch wynikiem 2:0. Pomyślnie zakończyła się także rywalizacji z Napoli w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów kampanii 2016/2017. Tym razem Real zwyciężył dwukrotnie 3:1.

Ostatni mecz Zidane’a z włoską drużyną przypada oczywiście na trwające rozgrywki i potyczkę z Interem, zakończoną zwycięstwem 3:2. Francuski szkoleniowiec z pewnością ma nadzieję, że po środowym meczu z Interem utrzyma dobry bilans przeciwko ekipom z Serie A. Bez wątpienia w gorszej sytuacji jest aktualnie mediolański klub. Trzeba jednak pamiętać, że pozycja Realu Madryt również nie należy do komfortowych. Przy ewentualnym zwycięstwem Interu, a także triumfie Borussii Moenchengladbach z Szachtarem, Królewscy znajdą się w bardzo nniekomfortowej sytuacji.