Niewykorzystana szansa. Lech Poznań przegrywa na wyjeździe ze Standardem Liege

26.11.2020

Aby na poważnie myśleć o grze w fazie pucharowej, Lech musiał zgarnąć trzy punkty w starciu z ostatnim w grupie Standardem Liege. Okoliczności do zwycięstwa były bardzo dobre, gdyż belgijska ekipa przez połowę spotkania grała w osłabieniu. Lech nie wykorzystał okazji, kończąc również mecz w dziesiątkę. Po trzy punkty ostatecznie sięgnęli gospodarze, którzy decydującego gola zdobyli tuż przed końcem spotkania. 

Już sam początek meczu jasno sugerował, iż nie będziemy świadkami podobnego starcia, jak w Poznaniu. Standard Liege był zdecydowanie lepiej zorganizowaną drużyną niż podczas rywalizacji w Polsce. Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze dyktowali warunki na boisku. Konkretną akcję Standard Liege wypracował sobie w 16. minucie potyczki. Świetną piłkę na prawej stronie boiska otrzymał Collins Fai, jednakże na posterunku w tej sytuacji był Filip Bednarek.

Bramkarz Lecha miał więcej pracy niż rywal po drugiej stronie boiska. W 40. minucie dośrodkowywał Gavory. Podanie Francuza przerodziło się w strzał, jednakże czujny między słupkami był Bednarek. Jedyną akcję w pierwszej połowie Lech Poznań zdołał wykreować w 46. minucie. Wykorzystane tutaj określenie „wykreować” jest użyte nieco na wyrost, gdyż Ishak sam wypracował sobie możliwość wykonania strzału. Piłka po uderzeniu Szweda poleciała jednak obok bramki.

Niezwykle istotne wydarzenie tego spotkania miało miejsce tuż przed przerwą. Bezmyślny faul w środku pola wykonał Obbi Oulare, który uderzył łokciem Modera. Za te przewinienie piłkarz Standardu otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Gospodarze przez połowę meczu grali zatem w osłabieniu.

Gol i szybka odpowiedź

Przewaga jednego zawodnika wpłynęła naturalnie na postawę Lecha w drugiej połowie rywalizacji. Zawodnicy „Kolejorza” znacznie częściej meldowali się pod bramką rywala. Próby przyniosły efekt w 60. minucie. Na połowie rywala piłkę świetne odzyskał Puchacz, który chwilę później odegrał piętką do Ishaka. Szwed wiedział co zrobić z futbolówką, posyłając silny strzał po krótkim rogu.

Na odpowiedź Standardu nie musieliśmy długo czekać. Fatalny błąd popełnił Tiba, który stracił piłkę na własnej połowie. Bednarek zdołał obronić strzał Balikwishy, jednakże bramkarz Lecha niefortunnie sparował futbolówkę pod nogi Tapsoby, który trafił do siatki.

Lech po stracie gola starał się ponownie wyjść na prowadzenie . Próby „Kolejorza” pokrzyżował Crnomarkovic. Serb zatrzymał kontrę gospodarzy, co oznaczało żółty kartonik. 27-latek został już wcześniej ukarany kartką, dlatego Lech przez ostatni kwadrans regulaminowego czasu  również grał w osłabieniu. Siły obu drużyn się wyrównały.

Gdy wydawało się, że obie drużyny zgarną po jednym punkcie, tuż przed końcowym gwizdkiem dośrodkowanie od kolegi z drużyny wykorzystał Konstantinos Laifis, który pewnym uderzeniem głową wpakował piłkę do siatki. Efekt jest taki, że Lech traci praktycznie szansę na awans. Strata do drugiego miejsca wynosi bowiem pięć punktów. W starciu Rangers-Benfica drużyny podzieliły się punktami.

Standard Liege 2:1 Lech Poznań

61′ Ishak, 63′ Tapsoba, 90+3 Laifis’