Juventus w sobotni wieczór sprawił kolejną nieprzyjemną niespodziankę swoim kibicom w tym sezonie. Podopieczni Andrei Pirlo zremisowali na wyjeździe z Benevento 1:1.
Inny scenariusz niż zwycięstwo Juve nie wchodził w grę
Wydawało się, że zwycięstwo z Benevento będzie dla turyńczyków formalnością. Tym bardziej, że ich rywale w sześciu poprzednich ligowych spotkaniach pięć razy przegrali, a dopiero w zeszły weekend przełamali się, wygrywając z Fiorentiną. W barwach “Starej Damy” co prawda nie zagrał Cristiano Ronaldo, aczkolwiek kadra zespołu nawet bez Portugalczyka stawiała mistrzów Włoch w roli faworytów.
Sensacyjny rezultat
Zresztą Juventus objął prowadzenie w 21. minucie po golu Alvaro Moraty. Mogło się wydawać, że spotkanie już do końca będzie się układać pod dyktando podopiecznych Andrei Pirlo. W doliczonym czasie wyrównał jednak Gaetano Leitizia, pokonując Wojciecha Szczęsnego wolejem po rzucie rożnym. Włoch zadedykował bramkę Diego Maradonie.
Benevento's Gaetano Letizia, who is from Naples, dedicated his equaliser against Juventus to Maradona pic.twitter.com/4qU88qBjC2
— B/R Football (@brfootball) November 28, 2020
Świetny występ Kamila Glika
W drugiej połowie Juventus szukał swoich szans, jednak nieskutecznie. Nie wykorzystali tym samym szansy, gdyż Benevento po przerwie oddało zaledwie jeden strzał, w dodatku niecelny. Obrona gospodarzy jednak również zrobiła swoje, a na wyróżnienie zasłużył Kamil Glik, który wygrał siedem z ośmiu pojedynków z rywalami. Portal “SofaScore” ocenił jego występ na 7.3, co jest drugą notą w zespole po Gaetano Letizii.
Po tym spotkaniu “Stara Dama” spadła na piąte miejsce, natomiast Benevento wskoczyła na dwunastą pozycję. Zarówno Kamil Glik, jak i Wojciech Szczęsny wystąpili od początku do końca spotkania.