Młodzieżowiec na wagę złota #37: Pół roku walki o miejsce

14.01.2021

Przepis o młodzieżowcu jest dobry, jeśli potrafisz z niego skorzystać. Wejście w 22. rok życia może być jednak dla wielu piłkarzy Ekstraklasy bolesne. Rocznik 1999 za pół roku straci status młodzieżowca, więc czas się przyjrzeć, kto może mieć kłopoty ze znalezieniem pracodawcy na najwyższym poziomie.

Pod uwagę w zasadzie braliśmy tylko zawodników, którzy dostali jakąkolwiek szansę jesienią w Ekstraklasie. Nawet, gdy to było pięć minut przez całą rundę, wystarczyło do znalezienia się na liście. W jednym przypadku – Sylwestra Lusiusza – zrobiliśmy wyjątek. Kontuzja uniemożliwiła występy w barwach Cracovii, a mowa o zawodniku, który w ubiegłym sezonie grał regularnie u Michała Probierza.

Komu kończy się wiek młodzieżowca? Znaleźliśmy 25. zawodników, czyli moglibyśmy de facto złożyć z tego dwie jedenastki i mieć jeszcze pojedynczych rezerwowych:

Cracovia: Niemczycki, Lusiusz*
Górnik: Gryszkiewicz, Pawłowski
Jagiellonia: Olszewski
Lech: Puchacz
Lechia: Kobryń, Makowski, Sopoćko
Legia: Kostorz, Slisz
Piast: Steczyk
Podbeskidzie: Gutowski
Stal: Strączek, Błyszko, Stasik, Pawłowski
Śląsk: Lewkot, Bergier
Warta: Ławniczak, Bielica
Wisła Płock: Pyrdoł, Lewandowski
Zagłębie: Chodyna, Bednarczyk

Podzieliliśmy ich na kilka kategorii:

– Blisko wyjazdu – potencjalny transfer do mocniejszej ligi za dobre pieniądze
– Status quo – dla nich niewiele powinno się zmienić
– Pół roku walki – albo ich pozycja jest niepewna, albo może się stać po straceniu statusu młodzieżowca
– Cud lub rewolucja – na dzisiaj szansę baaardzo małe na pozostanie w Ekstraklasie

Blisko wyjazdu

Tutaj jeden pewniak, który prawdopodobnie za niedługo może pójść w ślady swoich kolegów z Lecha. Tymoteusz Puchacz jest podstawowym zawodnikiem, nosi opaskę kapitana, więc dla niego koniec wieku młodzieżowca nie będzie miał najmniejszego znaczenia. Podobnie zresztą jak dla Lecha, który ma przecież zawodników, którzy dzisiaj już grają wypełniając te obowiązki.

Status Quo

Karol Niemczycki, Adrian Gryszkiewicz, Paweł Olszewski, Bartosz Slisz, Kacper Chodyna

W tym przypadku można było się zastanawiać, jak wygląda status Karola Niemczyckiego po udanej rundzie w Cracovii. Jednak były golkiper NAC Breda to jeszcze nie jest poziom Puchacza, dlatego trafia do grona zawodników, którym – już teraz – nie zrobi różnicy status młodzieżowca.

Podobnie będzie pewnie z Bartkiem Sliszem. Teraz może trochę korzystać na literce „M” w protokole, ale mowa przecież o graczu, którego dobrze zna Czesław Michniewicz i… najdroższym piłkarzu w historii Legii. Warszawianie na pewno będą inwestować czas i szansę w środkowego pomocnika.

Adrian Gryszkiewicz ma sporą przewagę nad innymi, czyli uniwersalność. Może występować jako środkowy obrońca w systemach z czwórką i trójką, ale dzięki lewej nodze mógłby być także rozpatrywany jako lewy obrońca w ustawieniach z czwórką. Podstawowy gracz Górnika, więc trudno przewidywać diametralną zmianę pod kątem następnego sezonu.

Pozostaje duet prawych obrońców, którzy chyba mocno wzięli sobie do serca zapowiedzi w stylu „make or break” dla rocznika 1999. Dwóch prawych obrońców do startu obecnych rozgrywek miało po jednym występie w Ekstraklasie. Teraz jednak coraz trudniej sobie wyobrazić prawą obronę Jagiellonii bez Pawła Olszewskiego oraz tą samą pozycję Zagłębia bez Kacpra Chodyny. Ten drugi jesienią popisał się także dwoma golami. Zwłaszcza ten drugi w Krakowie na wagę trzech punktów zrobił wrażenie. Niestety Chodyna pod koniec rundy doznał kontuzji i wejście w wiosenne granie mocno opóźni. Zakładając jednak podobną dyspozycje do tej z jesieni, można mówić, że zapewnił sobie dużo spokoju. Na dzisiaj i na najbliższą przyszłość.

Pół roku walki

Tutaj grono zawodników, którzy nie stoją na straconej pozycji, ale jednocześnie ich status może mieć duże znaczenie.

Rafał Strączek, Sylwester Lusiusz, Tomasz Makowski, Dominik Steczyk, Aleks Ławniczak, Jakub Bednarczyk

Rafał Strączek jesień 2019 roku spędził jako zmiennik w III-ligowym Motorze Lublin. Na wiosnę wrócił z wypożyczenia do Mielca. Końcówka sezonu pierwszoligowej Stali okazała się szczęśliwa dla Strączka. Urazy Jakuba Wrąbla pozwoliły mu na kilka występów i okazało się, że wystarczyło, by pozostać na Ekstraklasę. Tutaj rozpoczął jako podstawowy golkiper, choć rundę zakończył w listopadzie.

Makowski mógłby być nieco wyżej, ale trzeba pamiętać, że w hierarchii Lechii coraz wyżej jest Jakub Kałuziński, a nasz bohater sam się wykluczył z kilku ostatnich meczów jesiennych po czerwonej kartce w Warszawie.

Wśród pozostałych najwyżej powinny stać akcje Ławniczaka. Obrońca i wychowanek Warty grał jesienią regularnie, więc nawet ewentualny spadek Zielonych nie musi oznaczać dla niego końca przygody z Ekstraklasą. Nieco gorzej wygląda sytuacja zawodników, którzy piłkarskie wychowanie zdobywali w Niemczech. Bednarczyk dopiero w końcówce rundy dostawał szansę od Martina Seveli, zaś Steczyk grał regularnie. Kłopot w tym, że napastnik Piasta… nie strzela goli. W ubiegłym sezonie dostał tylko trzy szansę od pierwszej minuty, ale w tym regularnie gra od początku. Licząc wszystkie rozgrywki 12 razy wychodził w podstawowym składzie i strzelił tylko dwa gole.

Cud lub rewolucja

Najszersze grono, bo ich sytuacja nie wygląda obecnie najlepiej. Oczywiście są zimowe przygotowania, obozy, które mogą zmienić postrzeganie wskazanych zawodników, ale oceniamy stan na dzisiaj – 14 stycznia. Nie jest powiedziane, że nie zostaną w swoich klubach na nowy sezon. Jednak ich pozostanie może się skończyć po prostu obecnością na bardzo szerokiej ławce rezerwowych lub trybunach, ewentualnie zasileniem klubowych rezerw.

Dariusz Pawłowski, Rafał Kobryń, Mateusz Sopoćko, Kacper Kostorz, Wojciech Błyszko, Szymon Stasik, Damian Pawłowski, Szymon Lewkot, Sebastian Bergier, Daniel Bielica, Piotr Pyrdoł, Mateusz Lewandowski