Primera Division: Gringo przyjeżdża na Bombonere

02.09.2018
kurs 1,65
Primera Division
Boca Juniros - Velez Sarsfield (poniżej 2,5)
-

Niektórzy nazywali go w Argentynie „Gringo”,  bo ze swoim wyglądem blond aniołka nie pasował do lokalnych kumpli. Inni świrem, a byli też tacy, którzy mówili, że nie potrafi grać. Jednak Gabriel Heinze, bo o nim mowa, grał w najlepszych klubach świata i 72 razy zakładał koszulkę „Albiceleste”. Dzisiejszej nocy z pewnością poczuje się znów nieswojo, bo jako chłopak z Rosario nie będzie miło powitany na La Bombonera.

 

Naprzeciwko Heinze na ławce trenerskiej zasiądzie jego starszy kolega, z którym jednak na boisku się mijali. Guillermo Barros Schelotto miał chyba więcej talentu, ale mniej szczęścia. W końcu za jego czasów w ofensywie Argentyny były większe gwiazdy. Jednak „El Mellizo” spokojnie robił swoje. Zagrał w kadrze, z Boca zdobył kilkanaście trofeów, a na koniec dorobił sobie w USA (został tam nawet ligowym MVP). Niespełna po półtorej roku po zakończenia kariery sportowej, objął stanowisko szkoleniowca w Lanus. Spokojnie wypełnił tam kontrakt gdzie w ponad 150 spotkaniach uzyskał znakomite 1,65 punktu na mecz i wygrał Copa Sudamericana. Trudno się dziwić, że sięgnął po niego klub z Europy. Trafił do Palermo, ale z powodu odpowiednich licencji nie został tam oficjalnie trenerem i poprowadził ekipę tylko w 2 meczach. Odczekał swoje i dostał propozycję z Boca. To był strzał w dziesiątkę dla obu stron. Z Boca stał się nie do ogrania w lidze. Mimo że stracił na chwilę Carlosa Teveza (znów gra dla klubu).  Rozwija świetnie młode talenty, czego najlepszym przykładem 22-letni Christian Pavon, który wart  jest już 20 milionów euro.

 

Opiekun gości jest zdecydowanie inny od początku. – Gratuluję, ale pamiętaj o jednym. Nie potrafisz grać w piłkę na boisku. Nie komplikuj sprawy. Graj prosto – takie słowa usłyszał od legendarnego trenera Jorge Griffa. Więc Gabriel postawił na prostą grę i intensywność. Jego były kolega z Manchesteru United, Roy Keane, w swojej książce powiedział o nim „był wrednym skurwielem”. Niemniej jednak na początku XXI wieku był jednym z najlepszych środkowych obrońców na świecie. Legenda PSG, solidny w Manchesterze i Realu, przyzwoity w Marsylii i Romie. Ta jego solidność świetnie sprawdza się w słabszych klubach. W pierwszym klubie przepracował raptem 10 spotkań. Jednak już w Argentinos wycisnął ze swojej ekipy i wywalczył awans. Odszedł z klubu w grudniu ubiegłego roku i tego samego dnia przejął Velez. Sezon skończył 2 miejsca niżej od Argentinos.

 

Jak na razie Boca i Velez po 3 spotkaniach mają taki sam bilans 1-1-1. Jednak chyba nikt nie ma wątpliwości (włącznie z bukmacherami), kto jest faworytem. Boca wygrało 9 z 10 ostatnich spotkań ligowych u siebie. Z ostatnich 10 spotkań z Velez u siebie przegrało tylko jedno. Jednak Velez gra coraz lepiej, bo z ostatnich 12 spotkań w lidze przegrało raptem raz. Dlatego wolimy postawić „underowo”. Za „poniżej 2,5” LVBet płaci 1.65. Nas przekonuje do tego typu chociażby ostatnie 3 takie mecze gospodarzy i aż 7 gości.