Które zimowe transfery klubów ekstraklasy powinny wypalić?

26.01.2021

PKO BP Ekstraklasa wraca już w najbliższy weekend. Trzeba jednak przyznać, że w przerwie zimowej nie doszło do zbyt wielu ruchów transferowych, a takich, które z miejsca odmienią grę zespołów doszukać się jest jeszcze trudniej. Kilka ruchów, przynajmniej na papierze, wygląda jednak obiecująco. Które zimowe transfery klubów ekstraklasy mają największe szanse na to, żeby wypalić?

Bartosz Salamon (SPAL → Lech Poznań)

Można powiedzieć, że przenosiny piłkarza od lat występującego we Włoszech do Lecha wydają się wzmocnieniem nie tylko zespołu, ale i całej ligi. Bartosz Salamon ma bowiem spore doświadczenie zgromadzone w Serie A i Serie B. Na Półwyspie Apenińskim piłkarz rozegrał ponad 200 spotkań.

Poza tym jednym z atutów 29-latka jest umiejętność wyprowadzenia piłki, z czym w rundzie jesiennej Lechici mieli problem. Zresztą w sparingach piłkarz już zaprezentował swój kunszt i można oczekiwać, że swoją boiskową postawę przeniesie na rozgrywki ligowe. Zespół może żałować, że do tego transferu doszło dopiero teraz, a nie przed fazą grupową Ligi Europy.

Bartosz Salamon swoją pierwszą bramkę w barwach Lecha zdobył już w debiucie. Bez wątpienia, jest to kolejny z dobrych prognostyków dla zespołu.

Jesper Karlstrom (Djurgarden → Lech Poznań)

Sprowadzanie obcokrajowców z lig o podobnym poziomie do ekstraklasy często wiąże się z ryzykiem. Jesper Karlstrom na papierze wygląda jednak obiecująco. W szwedzkim Djurgarden 25-latek przez ponad trzy lata był jednym z kluczowych zawodników. Do tego stopnia, że do czasu odejścia do Lecha, był kapitanem zespołu.

Nie można powiedzieć, że Karlstrom jest piłkarzem o podobnej charakterystyce do Jakuba Modera. Bardziej można się spodziewać, że będzie lepszą wersją Karlo Muhara. Minus jest taki, że Szwed zbiera dużo żółtych kartek, aczkolwiek jest skuteczny w zatrzymywaniu rywali.

Mogę zapewnić kibiców Lecha, że jestem zawodnikiem, który na boisku zawsze walczy na całego i nigdy nie odpuszcza. Lubię to robić. Lubię walczyć z rywalami – przyznał piłkarz w rozmowie z klubowymi mediami. Jeśli jego słowa znajdą odzwierciedlenie w grze zespołu, można się spodziewać, że będzie wzmocnieniem. Drużyna “Kolejorza” potrzebuje walczaka, a Karlstrom takim niewątpliwie jest. Pozostaje tylko obserwować, czy szybko zgra się z kolegami.

Jarosław Jach (Crystal Palace→ Raków Częstochowa)

Po poprzednim pobycie w Częstochowie kariera 26-letniego obrońcy znowu miała ruszyć do przodu. Wypożyczenie piłkarza Crystal Palace do holenderskiej Fortuny Sittard nie okazało się jednak dobrą decyzją. Jarosław Jach nie otrzymał zbyt wielu szans, na co miało również wpływ zakażenie koronawirusem. Jedynym, czym piłkarz się wyróżnił w Holandii był tylko… samobójczy gol.

Powrót do Rakowa może się okazać jednak dobrym krokiem dla Jacha. W poprzednim sezonie w zespole Marka Papszuna 26-latek udowodnił, że dobrze się czuje w ustawieniu z trzema obrońcami, gdzie pełnił rolę stopera ustawionego bliżej lewej strony. Obecnie piłkarz jest na zakręcie, ale powrót do Polski może mu pomóc.

Jarosława Jacha stać na powrót do reprezentacji Polski – stwierdził rok temu w rozmowie dla “FutbolNews.pl” trener zespołu Marek Papszun. W tej chwili piłkarzowi do polskiej kadry daleko, aczkolwiek przynajmniej znów wróci na poziom solidnego ligowca i będzie grać regularnie. Wydaje się, że dla wszystkich stron jest to dobry ruch.

Iwo Kaczmarski (Korona Kielce → Raków Częstochowa)

Poza Jarosławem Jachem Raków pozyskał także jeden z największych talentów rocznika 2004 w Polsce. Iwo Kaczmarski od pewnego czasu był wyróżniającą się postacią Korony Kielce. Grał w pierwszym zespole jeszcze w ekstraklasie, a w pierwszej lidze stał się ważną postacią kielczan. Jakiś czas temu mówiło się o tym, że piłkarzem interesują się m.in. Legia Warszawa i Lech Poznań, aczkolwiek trafił ostatecznie do drugiego zespołu ekstraklasy po rundzie jesiennej.

Trzeba pamiętać, że od początku sezonu Raków miał trochę problemów z obsadą środka pola. Petr Schwarz nie zachwycał formą, a Ben Lederman, z którym Marek Papszun wiązał duże nadzieje, stracił rundę z powodu kontuzji. Można się spodziewać, że Kaczmarski będzie otrzymywał szanse w ekstraklasie, co może mieć wpływ na jego dalszy rozwój.

Maciej Żurawski (Pogoń Szczecin → Warta Poznań)

20-latek jest uważany za jeden z największych młodych talentów Pogoni. Kosta Runjaić jesienią szukał dla niego miejsca na boisku – ustawiał piłkarza na pozycjach od obrony po “dziesiątkę”. Wychowanek “Portowców” spisywał się jednak przeciętnie, na co miała wpływ nieregularna gra. Dlatego wypożyczenie jest najlepszą opcją w jego przypadku.

Maciej Żurawski ostatecznie zasilił Wartę Poznań, w której faktycznie może okazać się potrzebny. Nie tylko dlatego, że jest młodzieżowcem, ale Piotr Tworek poszukiwał w trakcie sezonu nowych opcji w środku pola, ze względu na absencje piłkarzy. 20-latek jest uniwersalny, co trener Warciarzy powinien wykorzystać. Wydaje się, że piłkarz będzie grał wyżej, co już zresztą zaprocentowało w sparingu – zdobył bramkę przeciwko Widzewowi.

Jan Biegański (GKS Tychy → Lechia Gdańsk)

Miałem dużo propozycji zagranicznych wyjazdów. Trzeba być jednak gotowym, żeby potem nie wrócić stamtąd z podkulonym ogonem – przyznał piłkarz w niedawnej rozmowie dla “FutbolNews.pl”. Mimo oferty z Lazio, 18-latek postanowił, że kolejnym krokiem jego kariery będzie ekstraklasa, a konkretnie Lechia Gdańsk.

Czy Jan Biegański od razu wskoczy do pierwszego składu Lechii? Piotr Stokowiec dał nowemu podopiecznemu szansę gry od pierwszej minuty w spotkaniu z Olimpią Grudziądz, co zaprocentowało bramką. Środek pola był jednym z największych problemów gdańszczan w rundzie jesiennej, więc jeśli 18-latek udowodni, że zasługuje na grę, powinien pojawiać się w składzie. Nawet jeśli w rundzie wiosennej jeszcze nie będzie podstawowym piłkarzem, z czasem powinien pełnić w nim ważniejszą rolę.

Maciej Wilusz (Raków Częstochowa → Śląsk Wrocław)

Latem piłkarz wrócił do Polski po pobycie w Rosji, ale nie zachwycał i po pewnym czasie stracił miejsce w pierwszym składzie. Widać, że 32-latek lepiej się czuje w ustawieniu z czterema obrońcami aniżeli trzema. Dlatego w drużynie, do której trafił na zasadzie wypożyczenia, powinien się spisywać lepiej na boisku.

Oczywiście Wilusz nie może być pewny regularnej gry w Śląsku. Piłkarz będzie konkurować o miejsce w składzie z doświadczonymi Piotrem Celebanem i Mariuszem Pawelcem, Israelem Puerto, Markiem Tamasem oraz utalentowanym Łukaszem Bejgerem, pozyskanym z rezerw Manchesteru United. Jako uzupełnienie składu i dodatkowy piłkarz do rywalizacji, Wilusz wydaje się jednak odpowiednią osobą.

Albin Granlund (Orebro → Stal Mielec)

Kolejny piłkarz po Karlstromie, który z Allsvenskan dołączył do zespołu ekstraklasy. Do tej pory Fin występował w szwedzkim Orebro, gdzie w minionych rozgrywkach grał dość regularnie. W poprzednim sezonie piłkarz zanotował 22 spotkania w lidze, jednak pod koniec sezonu doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na blisko dwa miesiące. Granlund wrócił jednak do gry w Orebro w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu.

Prawy obrońca niewątpliwie przyda się drużynie Leszka Ojrzyńskiego. Albin Granlund nie jest typem “nowoczesnego” prawego obrońcy, który często angażuje się w akcje ofensywne. Piłkarz jest skuteczny przede wszystkim w obronie, dlatego więcej powinno się od niego wymagać w wariantach obronnych. Na papierze wydaje się, że w ekstraklasie powinien sobie poradzić.

Bojan Nastić* (BATE Borysów → Jagiellonia Białystok)

Do tego transferu na razie jeszcze nie doszło, aczkolwiek wiele wskazuje na to, że zostanie sfinalizowany w najbliższych dniach. Jagiellonia Białystok rozglądała się za nowym piłkarzem na pozycji, gdzie w zespole jesienią bywały problemy. I tym sposobem padło na Serba, który ma dość spore doświadczenie w Europie. Zanim trafił do BATE, grał przez trzy lata w Belgii – nawet w Genk, a potem w Oostende.

Warto zwrócić uwagę na jego ofensywne usposobienie. W zakończonym sezonie w 20 meczach zanotował aż 10 asyst. Bez wątpienia będzie miał wpływ na grę ofensywną białostoczan – tym bardziej, że lepiej się czuje w ustawieniu z czwórką obrońców aniżeli na wahadle. Dlatego też powinien zakończyć rundę z potencjalnie lepszymi liczbami niż Bartłomiej Wdowik czy Bodvar Bodvarsson.

lechpoznan.pl/fot. Przemysław Szyszka