Lechia Gdańsk wreszcie zażegnała problem w środku pola?

Lechia Gdańsk po ostatnim meczu mogła odetchnąć z ulgą. Zespół wygrał 1:0 z Rakowem, co uspokoiło zapewne wszystkich związanych z klubem, na czele z Piotrem Stokowcem. Trzeba jednak przyznać, że najlepszym prognostykiem zespołu w tej chwili jest środek pola, który w poprzednim meczu wyglądał obiecująco.

Przerwana seria rozczarowań

Lechia Gdańsk nie rozpoczęła najlepiej 2021 roku i trudno było się w niej doszukać pozytywów. Porażka 0:2 po bezbarwnym meczu z Jagiellonią, potem pełne niewykorzystanych sytuacji spotkanie z Wartą (1:1). Kiedy wydawało się, że problemy Lechistów raczej znajdą rozwiązanie ze strony trenera, przyszło katastrofalne starcie z Puszczą w Pucharze Polski. Gdańszczanie przegrali z pierwszoligowcem aż 1:3, wychodząc swoim najlepszym garniturem. Coś było nie tak? Mało powiedziane. Kibice zespołu zaczęli się nawet domagać głowy Piotra Stokowca, argumentując wyczerpaniem określonej formuły.

W ubiegły weekend nadszedł jednak mecz z Rakowem. Owszem, częstochowianie nie spisywali się najlepiej po nowym roku, ale podeszli do spotkania w roli faworytów. Z kolei Lechiści po spotkaniu z Puszczą mieli “rozmowę motywacyjną” kibiców. Chociaż sama sytuacja była nieco wyśmiewana na Twitterze czy Awangardzie Piłkarskiej, najwyraźniej przyniosła skutki. Gdańszczanie do meczu z wyżej notowanym w tej chwili rywalem podeszli bowiem z pewnością siebie. Świadomi swoich mankamentów, ale również umiejętności.

Oczywiście, zespół Piotra Stokowca w meczu z Rakowem nie zachwycał. Na wiele uwag zasługuje przede wszystkim rozegranie piłki, współpraca między poszczególnymi strefami czy po prostu skuteczność. Zespół jednak objął prowadzenie już na samym początku i utrzymał je do końca. A w przypadku Lechii ostatnio nie było to aż tak oczywiste – przykładami są mecze z Wartą i Puszczą. Nie można powiedzieć, że Lechiści jakoś specjalnie obnażyli słabości rywali, którzy mają złą passę, ale w jednej strefie zasługują na pochwały.

Duet Kubicki-Biegański początkiem dobrych zmian w Lechii

Mowa o środku pola, gdzie naprawdę znakomicie spisywali się Jarosław Kubicki i Jan Biegański. W ogóle nie można było odnieść wrażenia, że piłkarze po raz pierwszy grają ze sobą od początku w oficjalnym meczu. W ich współpracy, postawie boiskowej oraz pojedynkach z przeciwnikami zagrało jednak ostatnio niemal wszystko. Może tylko poza wspomnianym wyprowadzeniem piłki, aczkolwiek za nie powinien odpowiadać nieco bardziej ustawiony nieco wyżej Maciej Gajos.

Jarosław Kubicki w starciu z Rakowem zagrał tak, jak w swoim najlepszym czasie, gdy eksperci oczekiwali powołania dla niego do reprezentacji. Piłkarz Lechii spisywał się w środku pola podobnie jak radził sobie w Zagłębiu za czasów Piotra Stokowca czy też w pierwszym sezonie w Lechii. Trzeba tutaj zauważyć, że teraz piłkarz otrzymał od trenera nową rolę. Kubicki do tej pory częściej grał na pozycji defensywnego pomocnika, natomiast choćby przeciwko Rakowowi zagrał nieco wyżej. I słusznie, bo doświadczenie ligowe piłkarza pozwala mu na nieco więcej niż rolę boiskowego przecinaka. Widać, że 25-latek potrafi kontrolować grę zespołu i być skutecznym łącznikiem między obroną i atakiem. Oczywiście, w razie potrzeby umie również się wrócić do obrony, by pomóc kolegom, co widzieliśmy w miniony weekend.

Na pochwały zasłużył również piłkarz, który po raz pierwszy zagrał w barwach Lechii od pierwszej minuty. Jan Biegański skończy w tym roku 19 lat, ale trzeba przyznać, że widać w nim więcej dojrzałości niż kilku starszych kolegach. Na razie Piotr Stokowiec ustawia go na pozycji defensywnego pomocnika, ale widać, że piłkarz ma potencjał, żeby czasami również pojawiać się nieco wyżej. Można tutaj docenić jego współpracę ze wspomnianym Kubicki i obroną. Poza tym mimo młodego wieku potrafi dobrze ustawić się na boisku, o czym przekonali się piłkarze Rakowa. Zaletą piłkarza jest również ambicja i świadomość własnych umiejętności. – Chciałbym rozwijać się i cały czas pozostawać sobą – przyznał Jan Biegański w grudniowej rozmowie dla “FutbolNews.pl”.

Lechia znów na fali wznoszącej?

W sobotnim meczu Lechia Gdańsk zmierzy się na własnym stadionie z Górnikiem. Czy mecz z Rakowem był tylko przebłyskiem czy krokiem naprzód dla gdańszczan? – To było ważne przełamanie i wierzę, że to nowy trend Lechii – pójdziemy w górę, jesteśmy przygotowani i pokazaliśmy charakter – powiedział po ostatnim spotkaniu Piotr Stokowiec. Czy słowa trenera znajdą potwierdzenie na boisku? Zespół wciąż ma wiele mankamentów, jednak postawa środkowych pomocników może być dla Lechistów dobrym prognostykiem. Może w starciu z zabrzanami środek siódmej drużyny ligi znowu okaże się kluczowy?