Obie Wisły czasem płyną razem. Co łączy drużyny w tym momencie?

28.02.2021

Wisła Płock – Wisła Kraków – nie ukrywajmy, że to spotkanie nie jest żadnym hitem. Obie drużyny mają jednak kilka punktów wspólnych i nie jest to tylko taka sama nazwa. Co w tej chwili łączy zespoły z Płocka i Krakowa.

Płockie historie „Sobola”

Głównym punktem, który łączy w tej chwili obie drużyny jest trener płocczan, Radosław Sobolewski. Nie da się ukryć, że większości kibiców były reprezentant Polski kojarzy się głównie z Wisłą Kraków, gdzie świętował największe sukcesy. Przez osiem lat pobytu w stolicy Małopolski “Sobol” zagrał łącznie w 247 meczach, zdobywając 17 goli i cztery mistrzostwa Polski.

Chociaż Radosław Sobolewski tkwi w naszej pomocy głównie ostoja środka pola “Białej Gwiazdy”, gdzie grał swego czasu m.in. z Mauro Cantoro i Cezarym Wilkiem, nie można jednak zapomnieć, że miał również płocką przeszłość. “Sobol” występował w zespole “Nafciarzy” w latach 1998-2002, gdy klub dwa razy zmieniał nazwę, w kolejności Petrochemia-Petro-Orlen. Pod koniec przygody z zespołem, z którym awansował do ekstraklasy, były piłkarz popadł jednak w konflikt. Klub wówczas nie chciał mu wypłacić pensji za czas kontuzji, a 44-latek nie chciał przedłużyć kontraktu. To spowodowało, że były reprezentant Polski na jakiś czas wylądował w czwartoligowych rezerwach.

Po zakończeniu kariery Radosław Sobolewski związał się z Wisłą Kraków w roli trenera pracującego przy pierwszym zespole. Nawet miał okazję zostać trenerem tymczasowym, aczkolwiek nie doczekał się szansy pozostania głównym szkoleniowcem „Białej Gwiazdy” na dłużej. Dlatego też zdecydował się wrócić do Płocka, z którym pracuje do dziś, mimo kilku trudniejszych okresów.

„Źle to wyszło”

Punktem wspólnym obu zespołów jest także Alan Uryga. 27-letni obrońca trenował w Wiśle Kraków od dziesiątego roku życia i tam rozpoczął profesjonalną karierę. Piłkarz zawsze wykazywał oddanie klubowi i niewątpliwie chciał tam zostać dłużej. W 2017 roku “Biała Gwiazda” pożegnała się jednak z Urygą w nie najlepszych okolicznościach, bo za pośrednictwem strony internetowej, bez rozmowy z zawodnikiem.

Źle to wyszło, ktoś zbyt szybko opublikował komunikat. Bardzo żałujemy, że stało się to w ten sposób. Zapewniam, że zaplanowaliśmy specjalne podziękowanie dla Alana, bo jesteśmy świadomi, jak dużo czasu spędził w Wiśle – tłumaczyła później ówczesna prezes “Białej Gwiazdy” Marzena Sarapata.

Abstrahując już nawet od wydarzeń, które wtedy działy się w Wiśle i stały się ważnym punktem publikacji Szymona Jadczaka pt. “Wisła w ogniu”, pożegnanie Urygi nie okazało się dobrą decyzją dla klubu. Piłkarz okazał się ważną postacią Wisły Płock i od czterech lat jest stałym punktem pierwszego składu. W tym roku 27-latek wróci jednak do Krakowa, co jest dowodem na to, że mimo wcześniejszej sytuacji, piłkarz wciąż ma w sercu “Białą Gwiazdę”. I bez wątpienia trafi do nowego-starego zespołu jako spore wzmocnienie.

Wolski powoli wraca do treningów

Nie można tutaj też zapomnieć o Rafale Wolskim. Tyle jednak, że były piłkarzy Wisły Kraków wciąż czeka na debiut w Płocku. Uczestnik Euro 2012 trafił do zespołu “Nafciarzy” w marcu ubiegłego roku, aczkolwiek od tamtej pory w zespole jeszcze nie zagrał. Piłkarz w maju, przed wznowieniem rozgrywek, zerwał więzadło krzyżowe w kolanie i od tamtej pory nie wrócił do treningów płocczan.

Nie zdążył jeszcze zaprezentować swoich umiejętności, ale to piłkarz, który potrafi zrobić różnicę na boisku. Mam nadzieję, że już niebawem zobaczymy go w oficjalnym meczu Wisły. Bardzo na niego liczymy – mówił na początku maja ówczesny prezes „Nafciarzy” Jacek Kruszewski w rozmowie dla Polsatu Sport.

Mówiło się, że Rafał Wolski wróci do gry już jesienią, lecz tak się jednak nie stało. 28-latek wrócił już jednak do treningów z zespołem Radosława Sobolewskiego, dlatego można się spodziewać, że za jakiś czas wróci do składu.

2012 rok kluczowy dla obu Wiseł

Patrząc na ostatnią dekadę obu klubów, w obu przypadkach chyba najważniejszy okazał się 2012 rok. Wisła Kraków wtedy po raz ostatni grała w europejskich pucharach, a Wisła Płock po raz ostatni… spadła z ligi, w dodatku pierwszej. Jak się okazało, to jednak drugi z zespołów wszedł na falę wznoszącą, a nie pierwszy.

W sezonie 2011/2012 “Biała Gwiazda” mogła wlać w serca kibiców dużo nadziei. Zespół awansował do 1/16 finału Ligi Europy, gdzie odpadł ze Standardem Liege po dwóch remisach, w których kluczowe okazały się bramki na wyjeździe. Czy gdyby Wiślacy przeszli Belgów, historia potoczyłaby się inaczej? Tego nie wie nikt. W kolejnym sezonie zespół jednak po raz pierwszy od pięciu lat nie zagrał w eliminacjach europejskich pucharach. I – jak się okazało – nie zagrał w nich do tej pory.

Gdy fani Wisły Kraków cieszyli się z dobrego występu w pucharach, kibice z Płocka mieli wyłącznie powody do rozczarowań. Klub marzący o powrocie do ekstraklasy wtedy jednak rozczarował – spadł do drugiej ligi. Zespół był beniaminkiem, ale patrząc, że w grało tam sporo piłkarzy znanych z boisk ekstraklasy, było to spore rozczarowanie. Jak się okazało – potem już było tylko lepiej. “Nafciarze” najpierw wrócili do pierwszej ligi, w której pięli się w górę z każdym sezonem. I koniec końców, w 2016 roku awansowali.

Obok siebie

Kto jest teraz wyżej w ligowej hierarchii? Prawdę mówiąc, obie drużyny są aktualnie w podobnym miejscu – “Nafciarze” na 12. pozycji, a “Biała Gwiazda” na 13., z różnicą jednego punktu. Który z zespołów będzie wyżej po niedzielnym meczu? Szanse wydają się wyrównane. Szczególnie, że obie drużyny w tym roku już kilka razy pokazywały się z dobrej stron.