Lech Poznań stracił ostatnią szansę na puchary? Raków górą w Pucharze Polski
Lech Poznań może zapomnieć o europejskich pucharach w przyszłym sezonie? “Kolejorz” w Pucharze Polski przegrał u siebie 0:2 z Rakowem Częstochowa, zamykając sobie najbardziej możliwą drogę do Europy.
Moment prawdy dla „Kolejorza”
Obecny sezon przebiega zdecydowanie nie pomyśli podopiecznych Dariusza Żurawia. O ile jesienią wyniki Lechitów można było tłumaczyć grą na wielu frontach, wiosną nie ma dla nich usprawiedliwienia. “Kolejorz” traci do trzeciego miejsca w tej chwili dziewięć punktów i jest w dolnej części tabeli. Dlatego zdobycie Pucharu Polski byłoby najlepszą możliwością dla zespołu, by zapewnić sobie grę w pucharach w przyszłym sezonie.
Na drodze zespołu z Poznania – podobnie jak dwa lata temu – stanął jednak Raków. Niektórym wydawało się, że Lech Poznań postawi wszystko na jedną kartę i w ćwierćfinale da z siebie wszystko. Dlatego oczekiwano, że zespół przejdzie podopiecznych Marka Papszuna, choć to częstochowianie ostatnio prezentowali się zdecydowanie lepiej.
Thomas Rogne antybohaterem meczu
W pierwszej połowie to “Kolejorz” miał delikatną przewagę w posiadaniu piłki, aczkolwiek zespół oddał tylko jeden celny strzał. Z kolei Raków szukał okazji, ale często ich wejścia na połowę rywala były blokowana przez Jespera Karlstroma, który po nieudanym początku w Poznaniu, prezentuje się coraz bardziej solidnie. Mimo wszystko, trudno było wtedy przewidzieć zwycięzcę tego starcia.
Kluczowa w tym spotkaniu okazała się jednak 60. minuta. Wówczas z powodu kontuzji plac gry musiał opuścić dobrze spisujący się w pojedynku Antonio Milić. Jego miejsce zajął Thomas Rogne, który okazał się antybohaterem meczu. Duńczyk nie przypilnował zarówno Andrzeja Niewulisa, jak i Vladislavsa Gutkovskisa – można powiedzieć, że ma na sumieniu oba trafienia dla Rakowa.
Z drugiej strony – za występ z Lechem należy pochwalić Patryka Kuna. Piłkarz Rakowa nie tylko zaliczył dwie asysty, ale to od lewej strony rozpoczęła się większość akcji zespołu. O piłkarzach często się mówi, że szukają kolegów na boisku, aczkolwiek 25-latek po prostu miał dobry przegląd pola, dzięki czemu przyczynił się do zwycięstwa częstochowian.
Raków znowu lepszy od Lecha
– Zagraliśmy po prostu źle – powiedział po meczu z Rakowem Tymoteusz Puchacz i nie da się ukryć, że miał rację. Lechici podczas meczu nie mieli pomysłu na to, jak zaskoczyć rywali. Nie trzeba tutaj chyba mówić, że zabrakło w zespole fantazji i ambicji z ubiegłego sezonu, bo tego brakuje już od miesięcy. Czy w obliczu odpadnięcia z Pucharu Polski zarząd klubu rozważy pożegnanie z Dariuszem Żurawiem? Nie da się ukryć, że w grze jego zespołu ostatnio widać więcej wad niż zalet.
Tymczasem Raków wykorzystał odpowiedni moment. Drużyna wykorzystała nieudolne ustawienie strefy defensywnej w drugiej połowie. Boki obrony i środek pola Lecha w ostatnich dwóch kwadransach meczu zawodziły, co wykorzystali podopieczni Marka Papszuna, przedzierając się na połowę rywala. Dzięki temu miejsce znalazł Patryk Kun. Z kolei jego koledzy wykorzystali nieumiejętne ustawienie obrony, głownie Thomasa Rogne. Tym samym Raków jest drugim – po Arce Gdynia – zespołem, który zameldował się w półfinale Pucharu Polski.
Lech Poznań – Raków Częstochowa 0:2
Niewulis 70’, Gutkovskis 78’
Fot. Przemysław Szyszka, lechpoznan.pl