Karol Linetty: Irlandczycy bardzo dobrze zamykali strefy

12.09.2018

Karol Linetty występy w kadrze selekcjonera Jerzego Brzęczka zaczął jako rezerwowy w meczu z Włochami. Na boisku w Bolonii pojawił się dopiero w 66. minucie. We Wrocławiu przeciwko Irlandczykom zagrał od pierwszej minuty i jak sam przyznał po meczu, łatwej przeprawy z wyspiarzami nie miał.

Mogliśmy pokonać Irlandczyków?

– Zremisowaliśmy, ale jest niedosyt. Mieliśmy więcej sytuacji niż Irlandia. Oni mieli jedną i wykorzystali, a potem dobrze się bronili. Nam z kolei w akcjach pod bramką Irlandczyków.

Trudno walczyło się z takimi rywalami w środku pola?

– Widzieliśmy jak grali w ostatnim spotkaniu z Walią. Mimo że zanotowali wysoką porażkę, grali w tym meczu ostro. Tutaj było podobnie. Widać było, że przyjechali do Wrocławia po zwycięstwo.

To my zagraliśmy słabiej niż z Włochami, czy Irlandia była od nas dzisiaj lepsza?

– Lepsza raczej nie. Irlandczycy dzisiaj się cofnęli, grali piątką obrońców. Bardzo dobrze zamykali strefy, które mieliśmy wykorzystywać do bliskiego grania ze sobą. Z tego powodu zmienialiśmy często strony, tak jak nam powiedział trener Jerzy Brzęczek. To zaczęliśmy robić i coraz częściej tworzyły się luki w tym irlandzkim murze. I zaczęliśmy to wykorzystywać w drugiej połowie. Szkoda, że nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki, ale powinniśmy być optymistycznie nastawieni po tym spotkaniu.

Z Włochami mieliście doświadczenie gry z przewagą jednego gola. Tutaj to wy przegrywaliście i musieliście odrabiać straty.

– Gdy straciliśmy bramkę, to nie straciliśmy wiary i odważnie atakowaliśmy. To pokazuje, że ta drużyna jest silna. A co do porównywania tych dwóch meczów, to były kompletnie różne spotkania, więc nie ma co ich oceniać.

Wraca pan teraz do gry w lidze włoskiej. Czy w tym sezonie komuś uda się przełamać monopol Juventusu na mistrzostwo Serie A?

– Jest Napoli, jest Milan, Inter, jest Lazio. Jest ogólnie dużo drużyn, które walczą o czołowe lokaty i europejskie puchary, ale wiadomo że Juve jest faworytem. W lidze włoskiej zawsze na wyjazdach gra się trudniej, bo wiele drużyn jest wyjątkowo mocnych na własnym terenie.

Nie jest pan jedynym Polakiem we włoskiej lidze. Skąd ta moda wśród klubów Serie A na naszych piłkarzy?

– Może ja to rozpocząłem… Oczywiście żartuję. Widać, że coraz bardziej cenią polskich zawodników. Dostrzegają, że coraz lepiej sobie radzimy w Serie A.