Maciej Skorża wraca do gry. Na początek trudne wyzwanie
Maciej Skorża po ponad czterech latach wrócił do ekstraklasy. Już w pierwszym spotkaniu czeka go trudne wyzwanie – Lech Poznań zmierzy się z Rakowem. Czy nowy trener jest w stanie zmienić oblicze tego zespołu i – jak zapowiedział – powalczy z nim o puchary jeszcze w tym sezonie?
Nie za późno na zmianę?
Sytuacja Lecha Poznań w PKO Ekstraklasie jest beznadziejna. Oczywiście, zespół jest pewny utrzymania, aczkolwiek wydawało się, że w tym sezonie powalczy o więcej. Końcówka poprzednich rozgrywek pozwalała nam myśleć, że Lechici będą w sezonie 2020/2021 w stanie włączyć się do walki o mistrzostwo Polski.
– Powiedziałbym, że Lech w 2020 roku jest drużyną porównywalną do Legii w sezonie 2015/2016, która wówczas zakończyła rozgrywki z dubletem i koroną króla strzelców dla Nemanji Nikolicia. Myślę, że w tym sezonie mogło się tak samo zakończyć dla Lecha – stwierdził w rozmowie dla “FutbolNews.pl” dziennikarz i komenatator Canal+ Sport, Wojciech Jagoda po zakończeniu ubiegłego sezonu.
Od tamtej pory minęło już jednak dziewięć miesięcy i “Kolejorz” budzi się w innej rzeczywistości. Na jedenastym miejscu w lidze, ze stratą dziesięciu punktów do podium, po odpadnięciu z Pucharu Polski i już z Maciejem Skorżą na ławce trenerskiej. Pozostawienie na ławce trenerskiej do kwietnia Dariusza Żurawia miało jeszcze wskazywać na to, że zarząd wierzył w lepsze wyniki Lecha pod wodzą trenera, który poprowadził zespół do wicemistrzostwa. Krótko mówiąc, klub jeszcze trochę się łudził, ale Dariusz Żuraw i jego podopieczni rozwiali wątpliwości. Chociaż oczywiście trzeba pamiętać, że zarząd również się przyczynił do obecnego stanu złymi decyzjami transferowymi.
Skorża nie popełni błędów z przeszłości?
Jeśli jednak Lech Poznań chce w tym sezonie jeszcze zachować twarz, nie jest to czas na wyciąganie trupów z szafy. Ostatnio oliwy do ognia dolał Tymoteusz Puchacz, wypowiedziami na temat meczu z Benficą oraz słowami o odejściu. Maciej Skorża porozmawiał z piłkarzem, ale czy załagodził sytuację? O tym zapewne dopiero się przekonamy. Jedno jest pewne – teraz “Kolejorz” musi się skupić na tym, co jest tu i teraz, a nie na brudach z przeszłości, czy tym co będzie dalej. Nie bez powodu do roszady na ławce trenerskiej doszło jeszcze przed końcem sezonu.
Podczas konferencji prasowej przed meczem z Rakowem Maciej Skorża przyznał, że jego podopieczni są należycie zmotywowani. Można powiedzieć, że tymi słowami trener ucina wcześniejsze wypowiedzi na temat zespołu, opinie o zespole po wspomnianej wypowiedzi Puchacza oraz różne pogłoski na temat problemów w szatni.
– Motywacja wśród zawodników jest na odpowiednim poziomie. Jestem bardzo zbudowany tym, co widzę w szatni, jeśli chodzi o motywację i podejście do treningów. Jest tak, jak powinno być – przyznał nowy szkoleniowiec Lecha.
Tym samym Maciej Skorża niejako zadeklarował, że nie chciałby popełnić błędów z przeszłości. Niektórzy jeszcze dobrze pamiętają, że szkoleniowiec swoją ostatnią przygodę w Lechu rozpoczął od… przesunięcia Krzysztofa Kotorowskiego do rezerw. Z kolei pobyt w Poznaniu trener zakończył będąc w złych relacjach z drużyną. Skorża w ostatnich wywiadach przyznał, że czas w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nieco zmienił jego podejście do drużyny. Tym razem będzie lepiej? Zobaczymy.
„Nikt nie zabroni nam marzyć”
Większe zainteresowanie podczas piątkowej konferencji wzbudziła jednak inna wypowiedź. Maciej Skorża stwierdził, że jego podopieczni wciąż są w stanie powalczyć o europejskie puchary. Z zewnątrz takie słowa to przejaw nadmiernego optymizmy. Ale patrząc na to z innej strony, co innego mógłby powiedzieć szkoleniowiec zespołu, który ma duże aspiracje? Lech Poznań na sześć kolejek przed końcem zajmuje dopiero 11. miejsce, ale traci do podium dziesięć punktów. Patrząc na to, że jego podopieczni mogą ich zdobyć jeszcze 18, wszystko jest możliwe. Prawdopodobieństwo na to jest oczywiście niewielkie, aczkolwiek przecież nikt nikomu nie zabrania walczyć do końca o dobry wynik.
– Jeżeli mamy szansę zagrać w Europie, to musimy o to walczyć do ostatniego meczu, do czasu kiedy te szanse będą. Nikt nie zabroni nam marzyć o tym, że to się uda. Jest długi okres przygotowawczy i można się przygotować do rywalizacji w pucharach. Jeżeli jest opcja gry w Europie, to mamy obowiązek, żeby o to walczyć – stwierdził Maciej Skorża.
Jeśli chodzi o grę w europejskich pucharach to mecz z Rakowem jest dla Lechitów już naprawdę ostatnim dzwonkiem. Wcześniej zespół zmarnował kilka okazji do tego, by zaatakować wyższe miejsca. Przecież “Kolejorz” pod wodzą Dariusza Żurawia w marcu był nawet siódmy.
– Sporo pokaże nam mecz z Rakowem, bo to spotkanie, które w ogromnym stopniu zadecyduje o tym, czy uda nam się występować w pucharach czy nie. Jedziemy do Bełchatowa z założeniem, że to niezwykle kluczowe starcie i chcemy zrobić wszystko, żeby dopisać do swojego konta trzy punkty. Nastawiam drużynę, że to absolutnie kluczowy mecz w kontekście naszej przyszłości – stwierdził trener przed meczem z Rakowem.
Najtrudniejsze wyzwanie na początek
Lech Poznań musi jednak naprawdę w każdym meczu zdobyć punkty, a może nawet ich komplet, żeby znaleźć się na pucharowym miejscu. Spójrzmy na terminarz Lechitów na koniec sezonu.
- Raków – Lech
- Lech – Lechia
- Podbeskidzie – Lech
- Lech – Stal
- Wisła Kraków – Lech
- Lech – Górnik.
Trzeba przyznać, że w ostatnich kolejkach sezonu najtrudniejszy dla Lecha może się okazać tak naprawdę sobotni mecz. Raków zresztą w poprzednim starciu z “Kolejorzem” pokazał, że jest w stanie go otworzyć, wyprowadzić z równowagi, a następnie z zimną krwią pokonać, w dodatku w Poznaniu. Maciej Skorża, jeśli wciąż chce powalczyć o coś, musi jednak nastawić zespół na wszystko, również na ewentualną porażkę i koniec sezonu w środku tabeli. Z drugiej strony, jeśli Lechici będą w stanie w sobotnim meczu pokonać Raków, ich sytuacja już stanie się łatwiejsza. Zespół zrówna się punktowo z siódmym Górnikiem, a w następnej kolejce wyprzedzić szósty Śląsk i zbliżyć się do Lechii, o ile z nią wygra. Wyprzedzenie Piasta i Rakowa będzie jednak już trudniejszym wyzwaniem.
***
Podczas przedmeczowej konferencji Maciej Skorża przyznał, że jego piłkarze odbyli pięć jednostek treningowych. Z jednej strony to dużo, z drugiej może nie wystarczyć, by wyeliminować błędy. Tym bardziej, że Raków jest zespołem, który potrafi wykorzystać jakiekolwiek mankamenty rywali, głównie w obronie. Jeśli “Kolejorz” ma jeszcze powalczyć o grę w pucharach, już w spotkaniu w Bełchatowie powinniśmy zobaczyć inną drużynę. Na ten moment wydaje się jednak, że klub wciąż ma większe ambicje niż jest w stanie zapewnić na boisku. Czy w tę sobotę nastąpi przełom?