Hit LaLigi zawiódł! Bezbramkowy remis w ważnym starciu

08.05.2021

FC Barcelona i Atletico Madryt w sobotnim spotkaniu mieli udowodnić swoje mistrzowskie aspiracje. Spotkanie jednak nie przyniosło goli i mogło rozczarować kibiców obu stron.

Mecz „o sześć punktów”

Spotkanie zespołów z Barcelony i Madrytu zapowiadano jako najważniejszy w sezonie. Wszystko dlatego, że oba zespoły wciąż walczą o mistrzostwo Hiszpanii. Chociaż to Atletico przed meczem było na pozycji lidera, “Blaugrana” swoimi trzema punktami mogła wyprzedzić rywala w walce o końcowy sukces. Patrząc, że do końca sezonu zostały już tylko trzy kolejki, to starcie mogło się wydawać decydujące.

Jan Oblak bohaterem Atletico

W pierwszej połowie wyraźną przewagę w posiadaniu piłki miała “Duma Katalonii”. Tylko, że nie miało to wpływu na rozwój wydarzeń. Co więcej, to Atletico stworzyło więcej sytuacji. Zespół oddał zresztą aż sześć celnych strzałów, ale żaden z nich nie zaskoczył Marca-Andre ter Stegena.

Wydawało się, że w szeregach Barcelony kluczowa może się okazać zmiana Oscara Minguezy na Ronalda Araujo. Ronald Koeman musiał podjąć krok, żeby “Blaugrana” miała więcej miejsca na przeprowadzanie akcji. W drugiej części meczu zespół już tak nie dominował w posiadaniu piłki, ale za to częściej zagrażał bramce Atletico. Za każdym razem z opresji skutecznie wychodził Jan Oblak, który w tym pojedynku zaliczył aż siedem interwencji.

W końcówce meczu oba zespoły mogły odmienić losy meczu. Dogodną okazję mógł mieć Luis Suarez, który przed bramką “Blaugrany” minął się z piłką. Tymczasem bliski gola dla Barcelony miał Ousmane Dembele, który w ostatnich minutach oddał groźny strzał głową, ale piłka wylądowała nad poprzeczką. Z kolei Lionel Messi próbował zaskoczyć Jana Oblaka podkręconym strzałem z rzutu wolnego, aczkolwiek jemu także nie udało się oddać strzału w światło bramki.

Piłkarskie szachy

Trzeba przyznać, że starcie Barcelony z Atletico było bardziej pojedynkiem trenerów niż piłkarzy. Zarówno Ronald Koeman, jak i Diego Simeone starali się bardziej o to, żeby ich podopieczni umiejętnie powstrzymywali przeciwników aniżeli mieli ich zaatakować. Dowodem na to są zmiany Koke i Saula, którzy z jednej strony mogłyby odmienić mecz, a z drugiej Simeone uważał na to, żeby obaj zawodnicy nie otrzymali czerwonej kartki, gdyż już wcześniej byli karani przez sędziego, a grali na granicy faulu.

Wciąż nic nie wiemy

Po tym spotkaniu wiadomo praktycznie tyle, co… wcześniej. Atletico wciąż znajduje się na fotelu lidera, gromadząc 77 punktów, natomiast “Blaugrana” ma na koncie dwa oczka mniej i zajmuje drugą lokatę na trzy kolejki przed końcem. Teraz obie drużyny muszą poczekać na starcie Realu Madryt z Sevillą, które odbędzie się w niedzielę. Czy drużyna Zinedine’a Zidane’a zrówna się punktowo z Atletico, a może to podopieczni Julena Lopeteguiego jeszcze przybliżą się do podium? O tym przekonamy się już jutro

.FC Barcelona – Atletico Madryt 0:0