Premier League: Kogut dziobnie Liverbird, a Mane pogodzi królów

14.09.2018
kurs 1.80
Premier League
Tottenham H. Londyn - Liverpool FC (obie strzelą over 2,5)
+

Liverbird czyli tak trochę Liverptak, to mityczna istota stworzona w XIII wieku, będąca połączeniem kormorana i orła, uznawany za patrona portu w Liverpoolu. Został zaadaptowany do herbu Liverpool FC i kojarzy się z nim tak jak hymn „You’ll never walk alone”. W północnym Londynie kibice mają swój latający symbol. Może nie jest mityczny, tylko przyziemny, ale jaki waleczny. Kogut z północnego Londynu potrafi zadziobać każdego rywala.

 

Szanse na perfekcyjny start do sezonu zabrał Tottenhamowi Watford. Nie możemy jednak zapominać, że tydzień przed tym wyjazdem, „Koguty” zaliczyły inną niesamowitą wizytę. Pogrom United 3-0 był o tyle cenny, że jest pewna statystyka, w której rywalizują te dwie drużyny.  Od kiedy trenerem Tottenhamu jest Mauricio Pochettino to właśnie te dwie ekipy zdobywają najwięcej punktów w meczach wielkiej szóstki (dwa Manchestery, Chelsea, Tottenham, Arsenal i… Liverpool). Co ciekawe najmniej zdobywa ostatnio ich ten najbliższy rywal. Największy atut ekipy pod dowództwem Harry’ego Kane’a to zgranie. Podkreślał to ostatnio Jurgen Klopp mówiąc: „Grają ze sobą cztery sezony, a to ciągle młody skład. Stworzyli niesaomowicie ciekawy projekt”. Największy problem to oczywiście brak Hugo Llorisa. Bramkarz ciągle leczy kontuzje, a nie odbierając nic jego zastępcy, to Lloris jest mistrzem świata.

 

To właśnie ten mankament będzie chciała wykorzystać najbardziej ekipa gości. Przecież ma w składzie chociażby zeszłorocznego króla strzelców, Mohameda Salaha. Mało tego ma cały trójząb, w którym na razie najmocniej kłuje Sadio Mane. Do tego jeżeli ktoś ma wątpliwości co do startu (teoretycznie słabsi rywale) ligowego, to proszę pamiętać o bilansie bramkowym 11-1.  Do tego „The Reds” mają rachunki do wyrównania, bo ostatnia wizyta przerwała ich serię 10 spotkań bez porażki z „Kogutami”, a 1-4 było niezwykle bolesne. Jednak od tego czasu Liverpool pokazał, że nie samą ofensywą człowiek żyje. W 33 meczach ligowych stracił zaledwie 23 (!) bramki.

 

Długo zastanawialiśmy się co zagrać w tym meczu. W końcu obie ekipy mają argumenty, które potrafią przeważyć szalę ich zwycięstwa. Postawiliśmy więc na ich atuty ofensywne i gramy „obie strzelą i powyżej 2,5”, które zostało przez forBet wycenione na 1.80. Garść statystyk na potwierdzenie. Liverpool w 12 ostatnich meczach tych ekip nie zdobył bramki tylko raz. W meczach tych ekip  w Premier League padło już 149 goli i do rekordowego wyniku (151 bramek pomiędzy Arsenalem i Evertonem) brakuje niewiele. No i coś o napastnikach. Kane zaliczył już 5 bramek i 2 asysty przeciwko „The Reds”. Salah zdobył 3 bramki przeciw „Kogutom” w ostatnim sezonie, a Firmino ma pod wodzą Kloppa 60 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej i liczba rośnie.