Liga Europy: Dwóch braci z byczej matki

20.09.2018
kurs 2.90
Liga Europy
RB Lipsk - RB Salzburg (1 i obie strzelą)
1+

Kiedy Red Bull brał pod swoje skrzydła te dwa europejskie kluby, to z niemal każdej strony spotykał się z protestami i problemami. Udawało się je skutecznie przezwyciężyć i realizować swój plan. Skuteczność to chyba zresztą domena tego sponsora. W Austrii od lat nie ma ekipy, która mogłaby rywalizować z tą z Salzburga. W Niemczech zaś o mistrzostwie Lipska jeszcze się nie mówi, ale wyniki są chyba jak na razie zadowalające. W siedzibie „byczej” firmy chyba przed meczem otworzą szampana, ale nie tego najdroższego. On zostaje na derby w Lidze, ale Mistrzów.

 

Co prawda sponsor klubów już wygrał, ale w tej nieco podstępnej grupie (grają tam też Celtic i Rosenborg) liczy się także wygrana na boisku. Jeżeli macie wątpliwości, która drużyna jest bliżej serca Dietrich Mateschitz, właściciela koncernu, to podamy jedną statystykę. Od 2015 roku 12 graczy przeniosło się z Salzburga do Lipska. Wśród nich był m.in. Naby Keita, za którego niemiecka ekipa zapłaciła 15 milionów euro, by tego lata zainkasować 75 od Liverpoolu. Wróćmy jednak do samego klubu, który co prawda w fazie grupowej LE debiutuje, ale w tej późniejszej grał przed rokiem. Co prawda odpadł w ćwierćfinale z Marsylią, ale zdążył zdobyć 9 bramek, z których przy 6 robotę wykonał Timo Werner (2 bramki, 4 asysty). Napastnik ekipy  z Lipska w lidze zaliczył już dwa trafienia i kibice liczą na kolejne w LE. Zresztą kibice są ostatnio rozpieszczani przez swoich graczy, bo Ci jak na razie u siebie nie przegrali.

 

O wynikach w krajowej lidze Salzburga nie ma co wspominać. Tam są dominatorem, do tej pory wygrali wszystkie mecze. Wspomnijmy za to eliminacje LM, w których odpadli z Crveną Zvezdą. Odpadli po raz 11 i 7 z rzędu! To się nazywa skuteczność. To jednak pozwoliło im grać regularnie w pucharze pocieszenia i od sezonu 2009/10 zagrali w LE już 8 razy. Trzeba dodać z sukcesami, bo w zeszłym roku dotarli do półfinału, gdzie odpadli z… Marsylią. Nie można jej jednak odebrać ogrania i skuteczności. W tym sezonie tylko raz nie trafiła do bramki rywala.

 

Na tę skuteczność obu drużyn właśnie postawimy. Niestety „obie strzelą” płatne jest zbyt nisko. Jednak naszym zdaniem faworytem tego spotkania są gospodarze, dlatego dorzucamy do tego jeszcze „1 i obie strzelą” za 2.90 w LVBet i taki kurs już nam odpowiada.