Koniec bycia faworytem. Legia przed meczem w Zagrzebiu

04.08.2021

Mimo że Bodo/Glimt miało być trudnym rywalem, Legia była faworytem. Podobnie było rundę później, gdy z kłopotami warszawianie wyeliminowali Estończyków. Teraz jednak koniec patrzenia z góry na przeciwnika. Naprzeciw zespołu Czesława Michniewicza wychodzi Dinamo Zagrzeb. Nie ma wątpliwości, że to Chorwaci są faworytem dwumeczu.

Legia ma jednak pewien spokój psychiczny. Celem minimum była faza grupowa Ligi Konferencji Europy. To już się udało załatwić. Dwie wygrane rundy sprawiły, że nawet dwa kolejne niepowodzenia, nie zabiorą kolejnych sześciu jesiennych meczów warszawskiemu zespołowi. Jednak Czesław Michniewicz i spółka nie skupiają się na ewentualnych „spadkach” do pucharów niższej kategorii.

Zmiany w składzie?

Kłopotem ekipy Michniewicza jest bardzo wąska kadra. Na dzisiaj brakuje przede wszystkim zmienników w środku pola. W ten sposób regularnie gra Bartosz Slisz, którego dyspozycja jest daleka od niezłej. Do tego trochę gorszej atmosfery wprowadził sobotni mecz w Radomiu. Legia nie tylko przegrała z beniaminkiem, ale zagotowało się dwóch zagranicznych zawodników. Filip Mladenović póki co nie przypomina najlepszego zawodnika Ekstraklasy z ubiegłego sezonu. Josue pokazał po raz pierwszy twarz, przed którą ostrzegano, gdy przychodził do Warszawy.

Jednym z nielicznych plusów jest postawa Maika Nawrockiego. Młody defensor prawdopodobnie wygryzie ze składu Mateusza Hołownie w roli pół-lewego stopera. To pierwsza z prognozowanych zmian. Mimo tego Czesław Michniewicz mówił o dwóch wątpliwościach. Wiele się spekuluje, że przy bardziej defensywnym nastawieniu, miejsce Mladenovicia mógłby zająć Joel Abu Hanna na lewym wahadle. Czy tak się stanie? Przekonamy się tuż przed 19., gdy poznamy składy.

Duża jakość po stronie Dinama

Dinamo Zagrzeb to przede wszystkim wylęgarnia talentów. Dawno temu RB Lipsk zapewniło sobie usługi Josko Gvardiola, który dopiero po tym sezonie odszedł z klubu. Kosztował 18 milionów euro i wskoczył do grupy najdrożej sprzedanych piłkarzy przez klub ze stolicy Chorwacji. Jednak nadal można tam znaleźć wielu ciekawych zawodników. Mowa o 23-letnim Lovro Majerze. To mózg środka pola i zawodnik, na którego z pewnością baczną uwagę będą musieli zwracać Bartosz Slisz oraz Andre Martins.

Ponadto jest kilka innych znanych nazwisk. Mowa o Mislavie Orsiciu. To gość, który trochę goli na arenie międzynarodowej w ostatnim czasie strzelił. Choćby przeciwko Hiszpanii podczas 1/8 finału Euro popisał się trafieniem i asystą. Wiosną znacznie bardziej dał się we znaki Tottenhamowi. Wcisnął Anglikom hat-tricka w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Europy i dał sensacyjny awans. Rundę później Dinamo odpadło, ale Orsić pokonał także golkipera Villarrealu. Sezon wcześniej potrafił ustrzelić hat-tricka na poziomie Ligi Mistrzów, gdy Dinamo ograło Atalantę 4:0!

Do tego znajomi Josipa Juranovicia z kadry – Bruno Petković, Dominik Livaković, a także reprezentant Chorwacji i bohater meczu z Francją – Mario Gavranović.

***

Legia nie będzie faworytem, ale nie stoi na straconej pozycji. Wszyscy widzieliśmy, jak warszawianie grali z – teoretycznie – słabszą Florą Tallin. W dodatku Dinamo Zagrzeb nie najlepiej weszło w sezon. O ile w meczach eliminacyjnych pokonali Valur Reykjavik i Omonie Nikozja, o tyle w lidze zgarnęli ledwie 4 punkty w trzech meczach. Po drodze zremisowali niespodziewanie z Rijeką i sensacyjnie przegrali ze Slavenem Belupo.

Jak zagra Legia? Prawdopodobnie defensywnie, ale… to może być atut. W końcu Czesław Michniewicz potrafi w ten sposób „zamrozić” rywala i to może okazać się szansą dla ekipy z Łazienkowskiej.