Ręka Furtoka, ratujący Fabiański, debiutant Lewandowski. San Marino – Polska w ujęciu historycznym
05.09.2021

Dzisiaj mecz, przed którym reprezentacja Polski i wszyscy jej kibice dopisują trzy punkty w ciemno. To oczywiste, skoro rywalem jest drużyna okupująca od lat najniższe miejsce w rankingu FIFA. Co ciekawe w historii naszych pojedynków z San Marino nie zawsze bywało różowo.

Z San Marino mierzyliśmy się osiem razy, podczas czterech eliminacji do różnych turniejów – mundiale 1994, 2010 i 2014 oraz Euro 2004. Jedno łączy wszystkie kwalifikacje… ani razu nie awansowaliśmy na turniej, gdy mieliśmy San Marino w grupie!

Dublet Zielińskiego

Ostatnie spotkanie w Serravalle rozegraliśmy niemal równo osiem lat temu. 10 września 2013 reprezentacja Polski walczyła o wyjazd na mundial do Brazylii. Wtedy wygraliśmy, jak zawsze z San Marino, ale straciliśmy gola! Dla ekipy z półwyspu Apenińskiego była to pierwsza bramka od… pięciu lat. Rozpoczęło się od gola Piotra Zielińskiego, który notabene ustrzelił wówczas dublet – jedyny w kadrze. Potem jednak Alessandro Della Valle pokonał Artura Boruca. Szybko Jakub Błaszczykowski znowu dał prowadzenie, ale niesmak pozostał. Poza tym gole jeszcze dorzucili Adrian Mierzejewski i Waldemar Sobota, więc tamto 5:1 przeszło bez echa.

Z tamtego składu dzisiaj może wybiec Grzegorz Krychowiak. W normalnych warunkach byliby to także Piotr Zieliński i Mateusz Klich, ale powody zdrowotne robią swoje. Warto nadmienić, że wówczas na boisku pojawili się choćby Paweł Brożek, Piotr Celeban czy Marcin Robak.

Lewandowski debiutuje, Fabiański ratuje

Dokładnie pięć lat wcześniej, w 2008 roku, doszło do kilku bardzo ciekawych wydarzeń. Robert Lewandowski wówczas notował kapitalne wejście do Lecha Poznań. Debiut przypadł właśnie na wyprawę do Serravalle. 2:0 trudno uznać za wielką wygraną, ale Lewy mógł się cieszyć z gola w pierwszym meczu w kadrze, wcześniej zmieniając Marka Saganowskiego. W pierwszej połowie do bramki San Marino trafił Euzebiusz Smolarek, ale… sam początek spotkania był znacznie ciekawszy.

Wówczas gospodarze mieli rzut karny. Legenda sanmaryńskiej piłki Andy Selva na szczeście przegrał pojedynek z Łukaszem Fabiańskim. To nie było dobre spotkanie biało-czerwonych, więc po straconym golu, różnie mogły się ułożyć losy tamtego meczu.

Pękła “dycha”

Najlepszy występ biało-czerwonych przeciwko San Marino to zdecydowanie 1 kwietnia 2009. Wówczas prima aprillis nie dotyczyło podejścia do rywala. W Kielcach kibice już do przerwy obejrzeli cztery gole Polaków. Później kolejnych sześć i dwucyfrówka stała się faktem. Wtedy błyszczał Euzebiusz Smolarek, który trafił cztery razy do bramki rywala. Jednego z goli nożycami!

Ręka Furtoka

W 1993 męczyliśmy się z San Marino jeszcze bardziej niż w 2008 w Serravalle. Eliminacje mundialu w USA nie były dla nas dobre, ale mogło dojść do ogromnej kompromitacji w Łodzi. Na stadionie Widzewa Polacy długo nie potrafili sforsować defensywy gości. Zrobił to Jan Furtok, który zabawił się w Maradonę. Nie, nie chodzi o przedryblowanie pół boiska. Furtok trafił do bramki rywala ręką.

W dzisiejszych czasach VAR cofnąłby gola, a nasz napastnik zobaczyłby żółtą kartkę. Tutaj trudno jednak powiedzieć, jakim cudem, asystent głównego arbitra nie dojrzał tej sytuacji. Ewidentna ręka, która nas jednak uratowała.

Historia meczów San Marino – Polska

28.04.1993 1:0 (d) Furtok
19.05.1993 3:0 (w) Leśniak x2, Warzycha
07.09.2002 2:0 (w) Kaczorowski, Kukiełka
02.04.2003 5:0 (d) Kuźba x2, Szymkowiak, Kosowski, Karwan
10.09.2008 2:0 (w) Smolarek, Lewandowski
01.04.2009 10:0 (d) Smolarek x4, Boguski x2, Jeleń, R.Lewandowski, M.Lewandowski, Saganowski
26.03.2013 5:0 (d) Lewandowski x2, Piszczek, Teodorczyk, Kosecki
10.09.2013 5:1 (w) Zieliński x2, Błaszczykowski, Sobota, A.Mierzejewski

Bilans: 8 zwycięstw, bramki 33:1