Pewne zwycięstwo, ale z wyraźną rysą. San Marino 1-7 Polska

05.09.2021

Komplet punktów do tej pory zgromadzili Polacy we wrześniowych meczach eliminacyjnych. Po wygranej 4:1 z Albanią przyszło pewne zwycięstwo 7:1 z San Marino. Niestety, ponownie możemy mieć mieszane uczucia. Utrata bramki w takim spotkaniu jest bowiem bardzo niechlubnym wyczynem. 

Jak mogliśmy się spodziewać, Paulo Sousa zdecydował się na sporo zmian w wyjściowej jedenastce, a szansę na debiut otrzymał Jakub Kamiński. Mimo wszystko, selekcjoner naszej kadry pozostawił trzon w postaci Szczęsnego, Modera i Lewandowskiego.

Początek spotkania nie zaskoczył. Polacy od razu narzucili swój rytm i szybko przeszli do strzelania goli. W 5. minucie do siatki trafił Robert Lewandowski, który wykorzystał podanie Linettego. Chwilę później mieliśmy już 2:0. Biało-Czerwoni stworzyli składną akcję, a bramkę zdobył Karol Świderski.

Robert Lewandowski ponownie wpisał się na listę strzelców w 21. minucie. Tym razem na szczególną uwagę zasługuje zagranie Jakuba Modera, który posłał świetną piłkę do Świderskiego, a snajper PAOK-u wyłożył futbolówkę naszemu kapitanowi.

Dla Roberta Lewandowskiego był to dość ważny gol, gdyż napastnik Bayernu został tym samym drugim najlepszym strzelcem w historii eliminacji mistrzostw świata. Polacy podkręcili tempo pod koniec pierwszej połowy. Gola na 4:0 strzelił Linetty. Chwilę później bliski drugiej bramki był Świderski, ale nasz napastnik nie wykorzystał świetnej szansy.

Wyjątkowa chwila dla San Marino

Choć nikt nie skreślał całkowicie San Marino w kontekście strzelenia przez nich gola, to trudno było wyobrazić sobie, by Biało-Czerwoni nie skończyli spotkania z czystym kontem. Defensywa naszej kadry pod wodzą Paulo Sousy niestety potrafi negatywnie zaskoczyć. W 48. minucie mieliśmy 4:1. Źle do Helika dograł Piątkowski. Do futbolówki dopadł Nicola Nanni, który nie miał problemu z pokonaniem Skorupskiego.

Tempo Biało-Czerwonych po straconym golu wyraźnie spadło. Na kolejną bramkę w tym meczu musieliśmy czekać do 67. minuty. Drugie trafienie w kadrze zanotował Adam Buksa, który zameldował się na murawie w drugiej połowie rywalizacji. Napastnik New England Revolution skończył ten mecz z hat-trickiem, strzelając dwa gole w doliczonym czasie gry. Przy trafieniu na 6:1 nieco zrekompensował się Piątkowski, zaliczając asystę. Z kolei na 7:1 asystował debiutant – Nicola Zalewski.

Trzy punkty się zgadzają, ale sam wynik już niekoniecznie. Mowa oczywiście o straconym golu, który mocno rzutuje na odbiór występu Biało-Czerwonych.

San Marino 1:7 Polska

0:1 Lewandowski 5′

0:2 Świderski 16′

0:3 Lewandowski 21′

0:4 Linetty 41′

1:4 Nanni 48′

1:5 Buksa 67′

1:6 Buksa 92′

1:7 Buksa 94′