Puchar Polski: Rozbity Lech gra w Łodzi o awans i zachowanie twarzy

24.09.2018
kurs 2.45
Puchar Polski
ŁKS Łódź - Lech Poznań (Lech -1)
2

Lech Poznań w tym sezonie dostarcza swoim kibicom więcej rozczarowań, niż powodów do radości. Kolejorz szybko odpadł z walki o Ligę Europy, w rozgrywkach ekstraklasy zajmuje dopiero 7. pozycję. Niewykluczone, że we wtorek w Łodzi zespół z Wielkopolski grać będzie o przyszłość szkoleniowca. Odpadnięcie z Pucharu Polski może kosztować posadę Ivana Djurdjevicia.

Początek sezonu był dla Lecha obiecujący, cztery wygrane z rzędu. Z czasem okazało się jednak, że odniesione zostały nad zespołami, które nie należą obecni  do ligowych mocarzy: Cracovia, Zagłębie Sosnowiec, Wisła Płock i Śląsk Wrocław. Pierwsze ostrzeżenie, że coś jest nie tak, przyszło w 5. kolejce. Kolejorz przegrał u siebie z Wisłą Kraków 2:5. W kolejnych spotkaniach wcale nie było lepiej.

Poznańskiej lokomotywie brakuje pary

Lech na zwycięstwo w lidze czeka od 12 sierpnia. W tym czasie doznał czterech porażek i raz zremisował. – Patrzę na to co działo się w Lechu w ostatnich trzech latach i nie jesteśmy w stanie tego naprawić w dwa, trzy miesiące. Chcemy to zrobić. Możliwe, że ja aż za bardzo tego chcę. Bardzo mi zależy, żeby ten klub wrócił na miejsce, na które zasługuje i na które zasługują jego kibice – zapewnia trener Ivan Djurdjević.

W ostatniej kolejce Kolejorz przegrał w Gdyni. – Znowu przegrywamy i nie jest to łatwy moment dla nas. Zagraliśmy o wiele lepiej niż w meczu z Legią i to było widoczne. Chcieliśmy grać, było widać, że zawodnicy zareagowali bardzo dobrze po tym wszystkim co się działo ostatnio. Uważam, że brakowało nam w tej pierwszej połowie bramki. Na drugą połowę wyszliśmy zdecydowanie, mieliśmy przewagę i znowu brakowało tej bramki. Niestety poszło to w drugą stronę. Zrobiliśmy wszystko, żeby ten mecz wyrównać, ale nam się nie udało – podsumował porażkę z Arką Djurdjević.

ŁKS nie rozpieszcza swoich kibiców

Serbski trener przez wtorkowym meczem mówi otwarcie: – To będzie dla nas mecz o wszystko. Kolejna wpadka może kosztować go utratę pracy. Teoretycznie o zwycięstwo nie powinno być trudno. Nie dlatego, że rywal jest pierwszoligowcem, ale dlatego, że ŁKS w tym sezonie na własnym obiekcie spisuje się fatalnie. Łodzianie u siebie odnieśli jedno zwycięstwo, raz zremisowali i aż trzy mecz przegrali. Na wyjazdach bilans wygląda zdecydowanie lepiej: 4 wygrane, remis i porażka.

– Na pewno nie odpuścimy tego spotkania i będziemy chcieli się zaprezentować z jak najlepszej strony. Zamierzamy postraszyć Lecha i sprawić niespodziankę. Pucharowe rozgrywki rządzą się swoimi prawami i wierzę w to, że marka rywala zmotywuje chłopaków do tego, aby wznieść się na wyżyny. Wtedy wszystko może się zdarzyć – mówi w rozmowie z oficjalną stroną ŁKS trener Kazimierz Moskal.

Lech zawita do Łodzi po siedmiu latach przerwy, a w zasadzie po dziesięciu. Jesienią 2011 Kolejorz pokonał na wyjeździe zespół prowadzony przez Andrzeja Pyrdoła 5:0, ale mecz został rozegrany w Bełchatowie. W kadrze ŁKS znajduje się wnuczek Andrzeja – Piotr. Przy al. Unii obie drużyny zagrały ze sobą w rundzie jesiennej 2008 roku, goście również wgrali 3:0.

Etoto na wygraną gospodarzy proponuje kurs 5, na remis 3.85, a na sukces gości 1.51. Nasz typ: Lech z handicapem 0:1 za 2.45.