Czy Bayern ma patent na FC Barcelonę?

14.09.2021

Kibice FC Barcelony na pewno nie wspominają najlepiej ostatnich pojedynków z Bayernem. W minionej dekadzie Duma Katalonii okazała się lepsza w zaledwie dwóch z siedmiu spotkań. Porażki z monachijczykami były natomiast zawsze bolesne i często zakrawały o wyniki, które można śmiało nazywać kompromitacją. 

Miłe złego początki

Drużyna Bayernu bardzo dobrze radziła sobie w pojedynkach z FC Barceloną jeszcze w XX wieku. Bawarczycy nie przegrali wówczas ani jednego starcia, a z dwóch z nich wychodzili zwycięsko. Po ponad 10-letniej przerwie oba zespoły ponownie spotkały się ze sobą w meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów 2008/09. Barcelona, która triumfowała w całych rozgrywkach rozbiła wtedy Bayern przed własną publicznością aż 4:0. W rewanżu padł remis 1:1, jednak wynik 5:1 w dwumeczu świadczył o zdecydowanej wyższości Dumy Katalonii. Później było jeszcze zwycięstwo w finale Audi Cup oraz półfinale Ligi Mistrzów 2014/15.

Kibice FC Barcelony z pewnością woleli by wymazać z pamięci pozostałe mecze z Bayernem, które rozegrane zostały w drugiej dekadzie XXI wieku. W 2013 roku odpadli bowiem z Champions League przegrywając z Bawarczykami w półfinale. Była to pierwsza tak duża klęska Dumy Katalonii z niemieckim zespołem. Katalończycy przegrali wtedy w dwumeczu aż 0:7 i pożegnali się z marzeniami o kolejnym finale Ligi Mistrzów. Mamy również oczywiście pojedynek z zeszłego roku, gdzie Bayern rozbił Barcelonę aż 8:2. Jak w obliczu tego typu wyników obie drużyny podejdą do wtorkowego starcia? O to zapytaliśmy kibica Bayernu, a zarazem zastępcę redaktora naczelnego DierRoten.pl – Gabriela Stacha.

Kto faworytem?

Gabriel Stach: Co prawda bukmacherzy stawiają Bayern w roli faworytów w dzisiejszym starciu z Barceloną, ale mimo wszystko monachijczycy podchodzą do tej rywalizacji ze sporym dystansem, co można wywnioskować po wypowiedziach osób z związanych z bawarskim klubem. Monachijczycy zdają sobie sprawę, że Messi nie gra już dla Barcy, ale mimo wszystko nikt w Monachium nie lekceważy Hiszpanów, zwłaszcza że Ci grają na własnym podwórku.

Z drugiej strony historia pojedynków tych dwóch ekip jasno wskazuje, że to „Bawarczycy” wypadają zdecydowanie lepiej − w końcu mowa o 7 zwycięstwach, 2 remisach i 2 porażkach, przy bilansie bramkowym 26:16. Na domiar wszystkiego w pamięci zawodników obu klubów z pewnością nadal jest pamiętny bój z sezonu 2019/20, kiedy to bawarski walec pod wodzą Hansiego Flicka rozbił Barcelonę aż 8:2.

Niewygodny rywal

GS: Nie można jednak zapominać, że kilka lat temu Hiszpanie znaleźli patent na FCB i pokonali ich w dwumeczu w ramach półfinału LM w sezonie 2014/15 5:3. Mimo tamtej porażki (trenerem był wówczas Pep Guardiola), monachijczycy mogą również pochwalić się kolejnym okazałym triumfem nad „Dumą Katalonii” w sezonie 2012/13, kiedy to w dwumeczu rozbili swoich rywali aż 7:0. Nie ulega więc wątpliwości, że w ostatnich dziesięciu latach Bayern znalazł sposób na Barcelonę.

Poniekąd wynika to z różnic niemieckiego i hiszpańskiego futbolu, choć w dużej mierze w przypadku wspomnianych wyżej wygranych „Bawarczyków” przeważał jeden, ale bardzo ważny czynnik − praca zespołowa. Zarówno w sezonie 2012/13 za Heynckesa, jak i w sezonie 2019/20 za Flicka, obaj trenerzy stworzyli mentalne bestie, które rzuciłby się za sobą w ogień bez żadnego zająknięcia. Obecnie ciężko jest ocenić pracę Nagelsmanna pod tym względem, ale z szatni i zewnętrznych obserwacji płyną jasne głosy, że nowy szkoleniowiec „Gwiazdy Południa” jest bardzo otwarty i rodzinna atmosfera w klubie jest dla niego ważna − 34-latek często rozmawia ze swoimi podopiecznymi i poświęca im każdą wolną chwilę.

Oczywiście nie oznacza to wcale, że Bayern wygra dzięki temu, ale nie ulega wątpliwości, że to bardzo ważny czynnik. Co do Barcelony − słyszy się non stop, że to najsłabsza Barca od lat, ale odejście Messiego może poskutkować tym, że zamiast jednego zawodnika, odpowiedzialność na swoje barki weźmie więcej piłkarzy, co może okazać się bardzo pomocne. Barcelona może sprawić niespodziankę, ale wcale też nie musi. Nie zmienia to jednak faktu, że dziś czeka nas wielkie widowisko na Camp Nou. Z jednej strony mamy mistrzów Niemiec, którzy są zmotywowani ostatnimi zwycięstwami i głodni kolejnego sukcesu w Champions League, a z drugiej strony jest Barcelona, która zrobi co w swojej mocy, aby zadośćuczynić fanom wstydliwej porażki 8:2 sprzed kilkunastu miesięcy.