Lech – Śląsk: Lider konta wicelider, czyli hit Ekstraklasy w Poznaniu

02.10.2021

Przed nami hit Ekstraklasy. Lider kontra wicelider oraz starcie dwóch czołowych polskich trenerów. Maciej Skorża i jego Lech Poznań notują kapitalny początek sezonu, a Kolejorza znowu chce się oglądać. Śląsk Wrocław pod wodzą Jacka Magiery już wykonał ogromny postęp, ale na Dolnym Śląsku chcą iść nadal do przodu. Kto będzie górą w hicie 9. kolejki?

Tydzień temu pisaliśmy o starciu dwóch najlepszych – naszym zdaniem – polskich trenerów. Starcie Michniewicz vs Papszun nie rozczarowało. Czas na pojedynek Skorża vs Magiera.

***

Lech Poznań dopiero w miniony weekend doznał pierwszej porażki w rozgrywkach. Była ona tym bardziej zaskakująca, że zdarzyła się z Jagiellonią w Białymstoku. Drużyna Ireneusza Mamrota nie rozpieszczała do tej pory swoich kibiców, ale przeciwko Lechowi sprawiła niespodziankę. To jednak nie zmienia faktu, że lechici po prostu dobrze weszli w sezon. Co więcej, Kolejorza ogląda się naprawdę przyjemnie.

Zasłużony lider

Po rozegraniu 100 minut tego sezonu byli tacy, którzy wieszali psy na Lechu i Macieju Skorży. Bezbramkowy remis z Radomiakiem na inauguracje oraz szybki gol dla Górnika Zabrze w drugiej kolejce. Przy Roosevelta Kolejorz wygrał 3:1 i… poszło. Na Lecha patrzy się z niekłamaną przyjemnością. Gdy ma swój dzień potrafi zgnieść rywala, co udowodnił zwłaszcza w meczu z Wisłą Kraków. To było szczególne spotkanie. Na Bułgarską wrócili kibole do Kotła, którzy stworzyli kapitalną atmosferę. Jednak to piłkarze byli gwiazdami tamtego wieczora. 5:0 nad Białą Gwiazdą zrobiło wrażenie, gdyż… to nie był najwyższy możliwy wymiar kary dla gości. Koncert dali Ishak, Rebocho, Amaral i cały zespół. W zgodnej opinii, kibice Lecha trochę poczekali na tak grający zespół na własnym boisku.

„Transfer” powrotny

Wspominaliśmy gwiazdy meczu z Wisłą, ale wśród transferów oczywiście najgłośniej było o przyjściu Adriela Ba Louy. Iworyjczyk już wchodzi do Ekstraklasy i ma za sobą pierwszego gola. Sporo także mówiło się o Pedro Rebocho, a także przyjściu Radosława Murawskiego. Jak się okazuje, póki co, najlepiej sprawdza się ten, który wrócił. Joao Amaral miniony sezon spędził na wypożyczeniu w Pacos de Ferreira. Teraz powrócił i robi naprawdę konkretne liczby. Na dzisiaj mowa o trzech golach i czterech asystach.

Ale przecież swoje robią także inni zawodnicy. Mikael Ishak już strzelił sześć goli, wysoko także oceniany jest początek sezonu w wykonaniu Jakuba Kamińskiego. Zresztą na dzisiaj trudno znaleźć lechitę, który byłby krytykowany. To spora odmiana patrząc to, co się działo od momentu awansu Lecha do fazy grupowej Ligi Europy rok temu.

Jedyna niepokonana ekipa

Śląsk Wrocław jest wiceliderem, ale jednocześnie jedynym zespołem niepokonanym w lidze. Wiązało się to z dużą liczbą remisów. Tych było już pięć i w kilku przypadkach wrocławianie mieli czego żałować. Tak było w Radomiu, gdy zmarnowali trochę sytuacji. Tak było u siebie z Górnikiem Łęczna, gdy zagrali po prostu słabo. Dwa mecze się równoważyły. To co stracili z Lechią w doliczonym czasie gry, odzyskali w Gliwicach po kapitalnej przewrotce Fabiana Piaseckiego.

W wysokiej formie jest Słowak Robert Pich. Niespełna 33-letni skrzydłowy w tym sezonie strzelił już 9 goli, chociaż ponad połowa z nich wpadła w europejskich pucharach. Na ligowych boiskach jego trafienia dały remis z Wartą oraz wygrane nad Cracovią i Wisłą Płock. O jedno trafienie więcej jest na koncie Erika Exposito. Hiszpan przedłużył kontrakt do 2024 roku i nadal jest kluczową postacią w ataku wrocławskiego zespołu. Co z pozostałymi? Kluczem w środku pola jest Krzysztof Mączyński, a w niższych liniach Wojciech Golla oraz Michał Szromnik. Szczególnie dla defensora to będzie ważny mecz. Golla to wychowanek Kolejorza, który nigdy w nim nie dostał poważnej szansy.

Kłopotliwy puchar

Kibice Śląska w tym sezonie na ogół nie mogą narzekać na wyniki swoich ulubieńców. Pojawiły się dwie rysy. Jedną był występ w Izraelu przeciwko Hapoelowi Beer Szewa. Nie samo odpadnięcie, ale sposób w jaki to się stało budził zastrzeżenia. Wrocławianie byli po prostu o dwie klasy gorsi od rywala. Tydzień temu Śląsk zakończył grę w kolejnym pucharze. Na krajowym podwórku, po raz trzeci z rzędu, wrocławianie nie pokonali pierwszej przeszkody. Bruk-Bet Termalica Nieciecza może nie była lepsza piłkarsko, ale… strzeliła jednego gola więcej. Dlatego Śląskowi pozostała już tylko liga.

Kadrowe roszady

Śląsk Wrocław do Poznania pojechał bez Victora Garcii. Hiszpan nie jest jeszcze gotowy, ale szansę powinien dostać ostatnio kontuzjowany Mark Tamas. Nadal do zdrowia powraca Marcel Zylla, który jeszcze na trudy gry w pierwszym zespole nie jest gotowy. Jacek Magiera podkreślał na przedmeczowej konferencji, że chciałby jego występu w rezerwach. Tyle że mowa o 30. minutach gry. Dlatego jeszcze trochę czasu minie, zanim zobaczymy byłego gracza Bayernu na boiskach Ekstraklasy. Ważną informacją dla Magiery i jego sztabu jest powrót Patryka Janasika. Wg słów trenera już w Poznaniu można się go spodziewać przynajmniej na ławce. To dobra informacja dla fanów WKS-u.

***

Mecz lidera z wiceliderem odbędzie się w godnej oprawie. Spotkanie kibice obejrzą nie tylko w Canal+, ale także na antenie TVP Sport. Przy Bułgarskiej ma zasiąść około 25, a może nawet 30 tysięcy fanów. W tym pokaźna grupa z Wrocławia, którzy do Poznania przyjadą pociągiem specjalnym.

Do trenerów Macieja Skorży i Jacka Magiery oraz ich podopiecznych mamy więc jedną prośbę… Nie zepsujcie tego!