CEO FC Barcelony: Gdyby klub był spółką akcyjną to w kwietniu przestałby funkcjonować

06.10.2021

Dyrektor FC Barcelony Ferran Reverter przedstawił dzisiaj audyt finansowy. Część kwestii poruszonych przez Revertera może się okazać dla fanów klubu z Camp Nou szokująca. Okazuje się bowiem, że przez ostatnie cztery lata klub zadłużył się na kolejne 500 mln euro, a dodatkowo sprowadzał do siebie nowych piłkarzy nie wiedząc czy może sobie na to pozwolić. 

500 mln euro długu

Trzy miesiące temu Ferran Reverter został ogłoszony dyrektorem FC Barcelony. Dziś nowy CEO przekazał mediom informacje na temat stanu finansów klubu z Katalonii. Okazuje się między innymi, że w ostatnich latach Barcelona zadłużała się na naprawdę ogromne kwoty, a ponadto z roku na rok klub notował coraz to większe straty: – Od 2017 do 2020 roku przychody rosną o 30% a wydatki o 55%. Lista płac wzrasta o 61%, a koszty zarządzania o 56% (…) Pomiędzy 2017 a marcem 2021 roku nastąpił wzrost zadłużenia o ponad 500 mln euro.

Kontrowersyjna okazała się również informacja, że jeszcze niedawno FC Barcelona ściągała do siebie nowych piłkarzy, nie będąc pewnym czy klub rzeczywiście stać na pokrycie kosztów transferów. Wśród przykładów tego typu operacji wymienił transfery Griezmanna i Coutinho: – Brakowało planowania finansowego. W przypadku Griezmanna, tej samej nocy, kiedy go sprowadzili, zobaczyli, że nie ma pieniędzy i w tym samym momencie szukali funduszu na faktoring.

Co dalej z FC Barceloną

Reverter poinformował również o planach na naprawę sytuacji finansowej klubu. Od tej pory klub ma na przykład stawiać głównie na piłkarzy z La Masii, a dodatkowo wydatki na płace obniżono do 155 mln euro. Oznacza to, że zimą klub będzie mógł sobie pozwolić na transfery. Zimowy budżet transferowy FC Barcelony ma wynosić 25 mln euro. Konferencja noweco CEO klubu mogła wlać nieco optymizmu w serca kibiców hiszpańskiego klubu. Reverter przyznał bowiem, że klub był niedawno w naprawdę poważnych tarapatach: Brakowało planowania finansowego. W przypadku Griezmanna, tej samej nocy, kiedy go sprowadzili, zobaczyli, że nie ma pieniędzy i w tym samym momencie szukali funduszu na faktoring – Gdyby klub był spółką akcyjną to w kwietniu przestałby funkcjonować. Nie mieliśmy wtedy pieniędzy.