Matty Cash kolejnym wzmocnieniem reprezentacji Polski. Jak wychodziliśmy na takich ruchach w przeszłości?

10.11.2021

Poznaliśmy listę zawodników powołanych na listopadowe zgrupowanie kadry. W gronie piłkarzy znalazł się Matty Cash, który całkiem niedawno otrzymał polskie obywatelstwo. Wydaje się zatem, iż debiut defensora Aston Villi jest wręcz formalnością. To kolejny gracz w historii naszej kadry, który „wzmacnia” reprezentację po otrzymaniu obywatelstwa na pewnym etapie swojej piłkarskiej kariery. Jak w przeszłości wychodziliśmy na takich ruchach? Przypominamy wszystkie historie. 

Partnerem publikacji jest CENEGA, oficjalny dystrybutor gry Football Manager 2022 w Polsce.

Pewnego rodzaju „naturalizacja” w reprezentacji Polski nie jest niczym nowym. Swego czasu, gdy selekcjonerem kadry był Franciszek Smuda, przyjęło się nawet określenie „farbowane lisy”. Nie do wszystkich graczy pasuje takie określenie. Oczywiście mieliśmy przypadki, jak chociażby Roger Guerreiro, gdzie proces przyznawania polskiego obywatelstwa nie miał solidnych podstaw. W kontekście Matty’ego Casha trzeba pamiętać, iż gracz Aston Villi ma matkę Polkę.

Znajdą się jednak kibice czy eksperci, którzy niespecjalnie kupują pomysł z powołaniem Casha i sugerują, iż decyzja 24-latka podyktowana jest ogromną konkurencją w reprezentacji Anglii. Gareth Southgate nie może narzekać na brak klasowych prawych obrońców. Wystarczy powiedzieć, że w ekipie „Synów Albionu” mogą występować: Kyle Walker, Kieran Trippier, Reece James, Trent-Alexander Arnold czy Aaron Wan-Bissaka. Czterech z nich to zawodnicy klubów z samego topu Premier League. Z kolei Trippier występuje w barwach Atletico Madryt.

Przy jednym aspekcie wszyscy są na ten moment zgodni. Matty Cash powinien dodać naszej reprezentacji wiele piłkarskiej jakości. W szczególności, że ostatnio na prawej stronie wahadła mamy pewne problemy, a występy Kamila Jóźwiaka na tej pozycji nie do końca przekonują.

Z drugiej strony, za każdym razem, gdy kadrę wzmacniał zawodnik, który dopiero co otrzymywał polskie obywatelstwo, nastroje wydawały się pozytywne. A w rzeczywistości bywało różnie. Przypominamy zatem wszystkich takich graczy.

Emmanuel Olisadebe

Tego pana nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Emmanuel Olisadebe dołączył do reprezentacji w sierpniu 2000 roku, mając za sobą udany sezon w Polonii, w której strzelił 12 bramek w 24 ligowych występach. Wejście do kadry Olisadebe miał imponujące. Mowa o ośmiu golach strzelonych w eliminacjach mistrzostw świata. W dużej mierze to Olisadebe zawdzięczamy udział w turnieju, który odbył się w Japonii i Korei Południowej. W samych mistrzostwach Emmanuel Olisadebe strzelił jednego gola. To bramka w wygranym 3:1 starciu ze Stanami Zjednoczonymi.

Po tej wielkiej imprezie pozycja Emmanuela Olisadebe w reprezentacji uległa zmianie. Napastnik z Nigerii rozegrał jeszcze raptem sześć spotkań, nie trafiając już do siatki. Były gracz Polonii miał szansę pożegnać się z reprezentacją podczas starcia z Austrią, które rozgrywane było w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2006. Olisadebe ostatecznie nie wszedł na murawę, dlatego jego ostatni mecz przypada na potyczkę z Irlandią w ramach spotkania towarzyskiego, które odbyło się 28 kwietnia 2004 roku.

Jak możemy wspominać przygodę Olisadebe z naszą reprezentacją? Dwadzieścia pięć występ, jedenaście goli, przy czym aż osiem z nich to bramki w eliminacjach do mistrzostw świata. Oczekiwania względem snajpera z Nigerii były większe, ale najważniejszy cel został jednak zrealizowany.

Roger Guerreiro

Na kolejnego „naturalizowanego” zawodnika musieliśmy czekać ponad cztery lata. Przypadek dość podobny. Piłkarz trafił do warszawskiego klubu i dzięki wyróżniającej się grze otrzymał polskie obywatelstwo i tym samym szansę na grę w kadrze i udział w wielkiej imprezie. Tym razem mówimy o Brazylijczyku i Legii Warszawa, a graczem jest oczywiście Roger Guerreiro.

Ofensywny pomocnik trafił do zespołu ze stolicy Polski na początku stycznia 2006 roku. Dobra postawa na boiskach naszej ekstraklasy spowodowała, że Guerreiro otrzymał obywatelstwo i zadebiutował w trakcie towarzyskiego starcia z Albanią. Miało to miejsce tuż przed Euro 2008. Sytuacja była zatem klarowna. Guerreiro otrzymuje szansę na grę w reprezentacji Polski, by pomóc kadrze podczas wielkiej imprezy.

Ostatecznie zakończyło się na dwóch porażkach, jednym remisie i zaledwie jednym strzelonym golu. Autorem tej bramki został nie kto inny, a właśnie Roger Guerreiro, który trafił do siatki w pamiętnym meczu z Austrią.

Po mistrzostwach Europy Guerreiro był jeszcze ważnym ogniwem kadry przez ponad rok. Po meczu z Rumunią, który miał miejsce 14 listopada 2009 roku, Roger nie pojawił się w reprezentacji przez niecałe dwa lata. Ostatni występ przypada na towarzyski mecz z marca 2011 roku.

Przygodę z reprezentacja Polski Roger Guerreiro zakończył na 26 występach, 4 bramkach i 4 asystach. Wszyscy zapamiętają z pewnością gola z mistrzostw Europy.

Ludovic Obraniak

Nadszedł czas, by opisać okres, w którym określenie „farbowane lisy” było bardzo popularne i całkowicie zrozumiałe. Mowa o latach przygotowawczych do największej imprezy w historii naszej reprezentacji. To Euro 2012, które miało być przełomowym momentem kadry. Drużynie brakowało jakości, więc padł pomysł, by wzmocnić reprezentację zawodnikami, którzy niewiele mają wspólnego z polską kadrą i futbolem, ale ze względu na swoje pochodzenie, mogą wystąpić w biało-czerwonych barwach.

Pierwszym takim piłkarzem był Ludovic Obraniak. Ofensywny pomocnik debiutował w momencie, gdy grał w OSC Lille i był wyróżniającym się zawodnikiem we francuskiej ekstraklasie. Lepszego scenariusza na pierwszy mecz w reprezentacji Polski Ludovic nie mógł sobie napisać. Obraniak zdobył dwie bramki w towarzyskim starciu z Grecją.

Na kolejne gole czy pierwsze asysty musieliśmy trochę poczekać. Mowa o towarzyskim spotkaniu z USA z października 2010 roku, w którym Ludovic Obraniak zanotował dwa ostatnie podania. Podczas tego zgrupowania pomocnik z Francji rozegrał jeszcze bardzo dobre starcie z Ekwadorem, strzelając gola i notując asystę.

W trakcie Euro 2012, Ludovic Obraniak nie zdołał wyróżnić się na tle innych zawodników. Ofensywny gracz wystąpił we wszystkich trzech grupowych meczach. Po zakończeniu wielkiej imprezy Obraniak zagrał jeszcze w kilku meczach naszej kadry.

Przygodę z polską reprezentacją zakończył na 34 spotkaniach, 6 golach i 5 asystach.

Sebastian Boenisch

Niecały rok później od pierwszego meczu Obraniaka w reprezentacji Polski zadebiutował Sebastian Boenisch. Lewy defensor miał za sobą przygody z niemieckimi kadrami U-20 oraz U-21. W dorosłej reprezentacji Boenisch nie zadebiutował, więc mógł zagrać w biało-czerwonych barwach.

Pierwszy mecz przypadł na towarzyskie starcie z Ukrainą. Podczas wrześniowego zgrupowania 2010, Sebastian Boenisch zagrał jeszcze w spotkaniu z Australią, notując asystę przy golu Roberta Lewandowskiego. Z powodu problemów zdrowotnym obrońca m.in. Schalke czy Werderu nie mógł grać przez półtora roku. Efekt był taki, iż lewy defensor opuścił sporą część przygotowań do Euro 2012. W trakcie wielkiej imprezy Boenisch zagrał w każdym meczu. Po nieudanym turnieju, urodzony w Gliwicach piłkarz wystąpił jeszcze dla reprezentacji w pięciu spotkaniach. Ostatni mecz przypada na eliminacyjne starcie z San Marino.

Przygoda Sebastiana Boenischa z polską kadrą wygląda następująco: 14 spotkań i 2 asysty. W porównaniu z dotychczasowymi zawodnikami, dorobek defensora jest najskromniejszy.

Damien Perquis

Bardzo podobnie wygląda historia Damiena Perquisa, środkowego defensora urodzonego w Troyes. Perquis przed debiutem w reprezentacji Polski miał na swoim koncie występ we francuskiej kadrze U-21, grając u boku Gaela Clichy’ego czy Mathieu Debuchy’ego. Debiut w dorosłej reprezentacji Polski przypada na towarzyskie starcie z Niemcami, które miało miejsce 6 września 2011 roku. Przed Euro 2012 środkowy obrońca rozegrał nieco więcej testowych spotkań, zdobywając nawet bramkę w towarzyskim spotkaniu ze Słowacją.

Po mistrzostwach Europy, w których Damien Perquis zagrał we wszystkich trzech potyczkach, zawodnik m.in. Betisu czy FC Schaux-Montbeliard rozegrał jeszcze cztery mecze w biało-czerwonych barwach.

Dorobek Perquisa w naszej kadrze wygląda następująco: 14 spotkań i 1 gol.

Eugen Polanski

Historię z „farbowanymi lisami” Franciszka Smudy zamykamy na Eugenie Polanskim, który podobnie jak Boenisch, miał za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach Niemiec. Z tą różnicą, iż historia występów Polanskiego jest dość bogata. Mowa m.in. o 10 meczach w U-17, 14 spotkaniach w U-19 czy 19 występach w U-21. Mimo to na grę w dorosłej kadrze „Die Mannschaft” sporo brakowało.

Polanski zadebiutował w naszej reprezentacji podczas towarzyskiego starcia z Gruzją, które odbyło się 10 sierpnia 2011 roku. Eugen również wystąpił we wszystkich trzech meczach Euro 2012. Po mistrzostwach Europy defensywny pomocnik jeszcze przez chwilę był ważnym ogniwem kadry. Sytuacja uległa zmianie po czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji w 2013 roku.

Eugen Polanski rozegrał dla „Biało-Czerwonych” łącznie 19 spotkań.

Thiago Cionek

Zawodnika do kadry zwerbował także Adam Nawałka. Tym piłkarzem jest Thiago Cionek, który zadebiutował w reprezentacji podczas towarzyskiego starcia z Niemcami w maju 2014 roku. Cionek był znany polskim kibicom dzięki występom w Jagiellonii.

Najważniejszy okres Thiago Cionka w kadrze przypada na eliminacje do mistrzostw świata 2018, a także mecze towarzyskie poprzedzające ten turniej. Po imprezie w Rosji, środkowy defensor rozegrał raptem jeden mecz. Mowa o potyczce w Lidze Narodów z Portugalią.

Łącznie w reprezentacji Polski, Thiago Cionek rozegrał 21 spotkań. W teorii 35-latek mógłby jeszcze zagrać w kadrze, gdyż nadal z powodzeniem występuje na zapleczu włoskiej ekstraklasy, jednakże trudno spodziewać się, by Paulo Sousa powołał środkowego defensora Regginy.

Taras Romanczuk

Epizod w reprezentacji Polski zaliczył Taras Romanczuk. Pomocnik Jagiellonii Białystok wystąpił w towarzyskim spotkaniu z Koreą Południową. Był to jeden z ostatnich testów przed mistrzostwami świata. Ostatecznie 29-latek nie otrzymał powołania na wielką imprezę, a po odejściu Adama Nawałki z kadry, temat występów Romanczuka w reprezentacji nie powrócił i raczej już nie powróci.

Będzie tego więcej?

Matty Cash jest „dziewiątym” przykładem zawodnika, który otrzymał polskie obywatelstwo przede wszystkim po to, by grać w reprezentacji. Takich historii w naszej kadrze może być jeszcze więcej. Migracja to obecnie bardzo powszechne zjawisko, które wynikać może z różnych aspektów. Nie tylko społecznych czy ekonomicznych.

Nikt z pewnością nie chce powtórki z czasów Franciszka Smudy, gdyż tego typu ruchy nie były realnym wzmocnieniem kadry i dodatkowo pojawiały się mieszane uczucia dotyczące traktowania reprezentacji jako klub, w którym można zwerbować każdego. Warto jednak bardzo bacznie analizować każdy przykład. Czas pokaże, czy Matty Cash okaże się strzałem w dziesiątkę. Jeśli tak, to z pewnością odczucia dotyczące wzmocnień reprezentacji będą zupełnie inne.