Drągowski vs. Grabara vs. Majecki, czyli czy o obsadę polskiej bramki możemy być spokojni?

13.11.2021

Powołanie na listopadowe zgrupowanie jest dla Kamila Grabary pierwszym kontaktem z dorosłą kadrą. Paulo Sousa chciał dać młodemu bramkarzowi szansę już jakiś czas temu, jednak wówczas na drodze stanęła kontuzja. Grabara wyrasta powoli na etatowego trzeciego bramkarza reprezentacji Polski. Jak będzie wyglądała przyszłość polskiej bramki? Czy znów doczekamy się rywalizacji, która podzieli Polskę? Czy Drągowski vs. Grabara = Fabiański vs. Szczęsny? A może do walki o trykot z numerem jeden włączy się jeszcze Radosław Majecki?

Gdy Wojciech Szczęsny podejmie decyzje o zakończeniu reprezentacyjnej kariery, w polskiej bramce ponownie zapanuje bezkrólewie. Jak długo potrwa zanim ponownie będziemy mogli mówić o kimś jako o numerze jeden w polskiej bramce? Obecnie wydaje się, że naturalnym następcą Szczęsnego jest Bartłomiej Drągowski.

Golkiper Fiorentiny rozegrał już 93 spotkania na poziomie Serie A i w tym momencie możemy o nim mówić jako o bezapelacyjnym numerze dwa w bramce reprezentacji Polski. Grabara i Majecki są jednak od Drągowskiego nieco młodsi i trudno mówić, by którykolwiek z nich był już piłkarsko w pełni ukształtowany. Obaj przejawiają ogromny potencjał i obaj mogą w przyszłości stanowić o sile defensywnej reprezentacji Polski

I cóż, że z Danii

O poczynaniach Kamila Grabary głośno jest już od kilku lat. Bardzo często nie chodziło jednak o jego wyczyny na boisku, a poza nim. Bramkarz FC Kopenhagi nie lubi przebierać w słowach i głośno mówi to co myśli. Buta Grabary przysporzyła mu już jednak sporo wrogów. W ostatnim czasie Grabara jest nieco mniej aktywny na Twitterze i spory, takie jak ten z Tomaszem Hajto odeszły w niepamięć. Nie oznacza to jednak, że 22-latek zaczął gryźć się w język. W ostatnim czasie młody golkiper poróżnił się między innymi z Rafałem Gikiewiczem i Radosławem Majeckim, czyli kolegami po fachu.

Najpierw Grabara wyśmiał fakt, że zamiast niego, do dorosłej reprezentacji powołany został Radosław Majecki. – Jedni się śmieją, drudzy jeżdżą na pierwszą reprezentację – nie pozostał dłużny bramkarz Monaco. – Umówmy się. Jest w Polsce paru lepszych bramkarzy ode mnie i od Radka Majeckiego. Żaden z nas by nie pojechał, gdyby Łukasz Fabiański był zdrowy. Nie rozumiem tylko tej odpowiedzi. Można było zareagować z żartem, a on do mnie poważnie: „Ja jeżdżę na pierwszą kadrę, a ty na młodzieżówkę”. Radek, jeździliśmy razem na U16, U17, U18… I zawsze ja grałem, a ty zawsze siedziałeś – odpowiedział o rok młodszemu koledze Grabara.

Następnie, bramkarz FC Kopenhaga, w niezbyt dyplomatycznych słowach odniósł się do zachowania Rafała Gikiewicza, który głośno zarzucał Paulo Sousie, że ten uparcie pomija go przy powołaniach. – On myśli, że jest fajny. Nie chciałbym jednak, żeby on czuł się zbyt ważny, że o nim mówię. Ja mogę być wkur*******, rozumiem takie opinie, ale on jest pięć razy bardziej – komentował Grabara.

W charakterach Kamila Grabary i Wojciecha Szczęsnego znaleźć możemy kilka wspólnych mianowników, jednak wydaje się, że bramkarz FC Kopenhagi idzie o krok dalej niż jego bardziej doświadczony kolega z reprezentacji. Czysto hipotetycznie, jeśli pomiędzy Grabarą i Majeckim miałaby w przyszłości wywiązać się rywalizacja podobna do tej, która obserwowaliśmy w przypadku Szczęsnego i Fabiańskiego, to obaj panowie będą musieli nieco bardziej się pilnować, gdyż prędzej czy później Grabara i Majecki będą musieli nauczyć się koegzystować w kadrze reprezentacji Polski.

Grabara na razie górą

Póki co, rywalizację o miano trzeciego bramkarza reprezentacji Polski wygrywa Kamil Grabara. Były golkiper Liverpoolu jest pewnym punktem swojej drużyny i nawet pomimo tego, że czasem zdarzają mu się dość poważne błędy, to cały czas stanowi o sile zespołu z Kopenhagi. Grabara korzysta póki co na nie najlepszej sytuacji swojego młodszego o rok kolegi. Radosław Majecki bowiem nabawił się w ostatnim czasie kontuzji, ale generalnie bramkarz Monaco nie ma co w tej chwili liczyć na regularną grę w Ligue 1.

Inaczej wygląda to w przypadku Grabary, który w duńskiej Ekstraklasie występuje regularnie i co tydzień dostarcza skautom reprezentacji Polski materiału do analizy. Jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, by mówić, że Kamil Grabara wygrał rywalizację z Radosławem Majeckim. Tego typu wnioski wysuwać będzie można dopiero za kilka lat, gdyż kariera obu panów może jeszcze kilkakrotnie skręcić w nieoczekiwanym kierunku.

Jak więc będzie wyglądać obsada bramki reprezentacji Polski za 6-7 lat? Na obecną chwilę najbardziej prawdopodobna wydaje się hierarchia: Drągowski – Grabara – Majecki. Być może jednak w najbliższym czasie do gry włączy się ktoś jeszcze. Być może ktoś z tej trójki zostanie wypatrzony przez drużynę walczącą o najwyższe cele w Lidze Mistrzów. Ból głowy selekcjonerów reprezentacji Polski może być jeszcze większy niż ten, z którym zmagali się Nawałka, Brzęczek czy teraz Sousa. O numer trykot z numerem jeden walczyć może bowiem, nie dwóch, a trzech klasowych bramkarzy.