2. Bundesliga: Koziołki chcą szybko wskoczyć poziom wyżej

08.10.2018
kurs 1.75
2. Bundesliga
1.FC Koeln - MSV Duisburg (1 do przerwy)
1+

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że 1.FC Koeln było najsłabszą ekipą w poprzednim sezonie Bundesligi. Trudno powiedzieć czy zaszkodził „Koziołkom” awans do Ligi Europy czy może coś innego, ale na koniec sezonu były na dnie. Zdobyły zaledwie 22 „oczka” 9 do kolejnej drużyny i aż 14 do strefy bezpiecznej. Jednak mała rewolucja latem przynosi efekty i na razie „misja powrót” przebiega wyjątkowo sprawnie, bo Koeln dość pewnie siedzi na fotelu lidera.

 

Na czym polegała rewolucja? Po pierwsze postawiono na nowego szkoleniowca i nie można było wybrać lepiej. Markus Anfang nabierał wiedzy i doświadczenia w akademii juniorskiej Bayeru Leverkusen, gdzie notował niesamowite wyniki z drużyną U-17 (średnio blisko 2,5 punktu na mecz). Kiedy miał się zająć kolejnym rocznikiem przyszła propozycja z Kiel i zaryzykował. Tam wykonał świetną robotę, bo najpierw awansował do 2. Bundesligi, by po roku dojść do 3. lokaty i barażów o awans (przegranych z Wolfsburgiem). Teraz przejął bogatszy 1.FC Koeln i wyniki z automatu stały się lepsze. Oczywiście musiał też przebudować składa, ale zrobił to znakomicie. Za blisko 40 milionów euro sprzedano najwyżej wycenianych Modeste, Bittencourta, Osako czy Heintza. Na ich miejsce ściągnięto po mniej znanych Dominicka Draxlera z Midtyjlland czy Louisa Schaba z Rapidu Wiedeń czy Rafael Czichosa, którego Anfang zabrał z Kiel. Efektem raptem 5 straconych (nieco pechowo) „oczek” i aż 21 bramek zdobytych w 8 spotkaniach.

 

W Duisburguz pewnością z tęsknotą wspominają czasy sprzed ponad dekady, kiedy „Zebry” były „bumerangiem” (raz awans, raz spadek) Bundesligi. Niestety ekipa dalej jest takim „bumerangiem” tyle, że poziom niżej. Ostatnie 6 sezonów dokładnie połowę spędziło na 2. i 3. poziomie rozgrywek. Ubiegłe rozgrywki zakończone w górnej połówce tabeli były „promykiem nadziei”. Jednak ten sezon już jest „standardowy”. Zaledwie 2 „oczka” w 8 spotkaniach. Do tego w połowie „Zebry” nie zdobyły nawet bramki. Teraz czeka wizyta u lidera i nastrój chyba nie poprawi się zbytnio.

 

Jak na razie na wszystkie mecze Koeln na własnym stadionie przychodziło kilkadziesiąt tysięcy kibiców. W takim meczu jak ten z outsiderem wstyd ich zawieść. Jednak „jedynka” jest bardzo słabo płatna. Jednak forBET „jedynka do przerwy” wycenił na 1.75 i to już jest kurs do przyjęcia. Kibice na RheinEnergieStadion nie powinni długo czekać na bramki swoich pupili. W końcu w połowie dotychczasowych spotkań „załatwiali” sprawę do przerwy.