Rozejm bożonarodzeniowy czyli historia wyjątkowego meczu z 1914 roku

24.12.2021

I wojna światowa miała potrwać kilka tygodni. Plan Schlieffena zakładał, że Niemcy pokonają Francję w sześć tygodni i do grudnia 1914 roku wydarzenia z sierpnia i września zdążą rozejść się po kościach. Nasi zachodni sąsiedzi mocno się przeliczyli, gdyż bardzo szybko okazało się, że niemieckim żołnierzom przyjdzie spędzić święta Bożego Narodzenia w okopach. W wigilię 1914 roku zdarzył się jednak cud. Po obu stronach ziemi niczyjej zapanowała świąteczna atmosfera i nikt nie zamierzał do nikogo strzelać. Doszło do świątecznego zawieszania broni, a żołnierze brytyjscy i niemieccy postanowili… pograć ze sobą w piłkę. 

7 grudnia papież Benedykt XV zaapelował o zawieszenia działań wojennych na czas świąt Bożego Narodzenia. Jego prośby nie zostały wysłuchane i nikt nie wyobrażał sobie, by ot tak sobie żołnierze obu stron mieli zaprzestać walk. Szczególnie przeszkadzało to dowódcom, którzy obawiali się, że tego typu rozejm może skłonić żołnierzy do refleksji, że po drugiej stronie ziemi niczyjej również są ludzie, którzy pragną spokojnie spędzić święta. Wszystkim zależało, by zaszczepić w głowach swoich żołnierzy przekonanie, że po drugiej stronie znajdują się bezwzględne maszyny do zabijania, które nie mają w sobie nic z ludzi.

Kiedy niemieccy i brytyjscy żołnierze utwierdzili się w przekonaniu, że przyjdzie im spędzić tegoroczne święta w okopach, postanowili umilić sobie świąteczny czas. Niemcy świętowali po swojej stronie, Brytyjczycy po swojej. Z okopów zaczęły dobiegać dźwięki śpiewanych kolęd. Żołnierze wyszli nieuzbrojeni na pas ziemi niczyjej i zaczęli wręczać sobie prezenty. Pomimo że wielu dowódców było temu przeciwnych, oddolnie wymuszono zawieszenie broni.

Wyjątkowy mecz

Walki ustały najpierw w okolicach belgijskiego miasta Ypres. Niemieccy żołnierze zaproponowali Brytyjczykom piwo, a w zamian otrzymali cygara i papierosy. Dowództwo było bezradne i wobec rozwoju wydarzeń zadecydowali o tymczasowym zawieszeniu broni. Nikt nie zamierzał strzelać do cieszących się świętami Bożego Narodzenia nieuzbrojonych żołnierzy.

Oczywiście pojawiły się również głosy sceptyczne wobec takiego rozwiązania. Świadkiem tych wydarzeń był między innymi młody Adolf Hitler, który pisał w liście do rodziny: – Jeden podszedł do mnie, od razu uścisnął moją dłoń i przekazał mi kilka papierosów, drugi dał mi pamiętnik, trzeci podpisał się na pocztówce, czwarty zanotował swój adres w moim notesie. Jeden Anglik zagrał na harmonijce ustnej niemieckiego żołnierza, inni tańczyli, jeszcze inni dumnie paradowali w niemieckich hełmach (…). Nie zapomnę tego widoku przez resztę mojego życia.

Obie strony poczuły się bezpiecznie i żołnierze na chwilę zapomnieli o piekle wojny. Co ciekawe na polu, gdzie do niedawna toczone były walki znalazła się również piłka. Na reakcję nie trzeba było czekać. Na pasie ziemi niczyjej rozegrano kilka spotkań piłki nożnej. Były to mecze międzynarodowe. Niemcy zmierzyli się ze Szkotami, jak i Walijczykami. Nikt nie zaprzątał sobie głowy zasadami sportu, który dopiero co zaczął zyskiwać popularność. W jednym z meczów siedemdziesięciu Niemców stanęło naprzeciwko pięćdziesięciu Anglików. Rywalizacja była naprawdę zacięta, a zakończyła się dopiero w momencie gdy piłka przebiła się na drucie kolczastym i dalsza gra stała się niemożliwa.

Według późniejszych doniesień Niemcy triumfowali w tym meczu 3:2. O wyniku spotkania miał 1 stycznia 1915 roku poinformować brytyjskie The Times pewien anonimowy major. Szczególnie zaskakujący był fakt, że nie on jedyny donosił o takim wyniku. Żołnierze zgodnie twierdzili, że mecz zakończył się właśnie takim wynikiem.

W niektórych miejscach zawieszenie broni potrwało aż do stycznia, w innych walki wznowiono już 26 grudnia. Nie zmienia to jednak faktu, że święta 1914 roku były dla żołnierzy wyjątkowe. Takie wydarzenia nie miały już miejsca nigdy później. Do dziś w miejscu, w którym zawarto rozejm stoi krzyż upamiętniający ten wyjątkowy moment I wojny światowej.