Czas na Ekstraklasę: Ogromny rozstrzał beniaminków
To była ciekawa runda dla beniaminków w Ekstraklasie. Dla jednych przyjemna, dla innych nieco mniej. Koniec końców dwie trzecie nowych drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej jest poza strefą spadkową.
Nie ma wątpliwości, że na najwyższą ocenę zasługuje Radomiak Radom. Nikt się nie spodziewał, że ekipa Dariusza Banasika wskoczy na piąte miejsce na koniec jesieni. – Gdy typowałem wynik po jesieni, umieszczałem Radomiak wśród drużyn walczących o utrzymanie. Inna sprawa, że dół tabeli wygląda zaskakująco i nie mówię tylko pod kątem Radomiaka. Natomiast wynik jest na pewno lepszy niż zakładali piłkarze, działacze i trener. Ten ostatni wprost mówił, że nikt się nie spodziewał tak udanej rundy. Panuje duże zaskoczenie i duża radość z przebiegu jesieni – mówił przed ostatnią kolejką w 2021 roku Szymon Janczyk z Weszło.
Trochę zaskoczeń przy zawodnikach Radomiaka się pojawiło. Jak Filip z konopi wyskoczył… Filip Majchrowicz. Zastąpił nieoczekiwanie Mateusza Kochalskiego i był czołowym golkiperem ligi. Duet Raphael Rossi oraz Mateusz Cichocki stanowił zaporę nie do przejścia. O Michale Kapucie niewiele się mówiło, ale to on dawał ogromny spokój dla ofensywy. W niej Karol Angielski zaczął w końcu strzelać w Ekstraklasie. Obok niego zagraniczny zaciąg. Tym razem jednak jakościowi zawodnicy. Nie było wynalazków z końca świata, zaś gracze z ciekawym CV. Maurides i spółka pokazali, ile mogą wnieść do naszej ligi!
Kluczem teraz będzie utrzymanie składu oraz… formy. Dariusz Banasik już od dłuższego czasu jest noszony na rękach w Radomiu. Może jeszcze statusu Leandro nie posiada, ale jest na dobrej drodze. Czwarte miejsce po jesieni zapewne było łatwiej zgarnąć, niż będzie je utrzymać wiosną. Tak czy siak Radomiak pokazał, że potrafi grać efektownie i efektywnie!
Dół tabeli, ale odmienne nastroje
Kompletnie inaczej zima będzie przebiegać w dwóch najmniejszych ekstraklasowych miejscowościach. Górnik Łęczna zakończył rok, rzutem na taśmę, tuż nad strefą spadkową. Trzy wygrane w ostatnich spotkaniach pozwoliły drużynie Kamila Kieresia uciec sprzed topora. Już wcześniej udawało im się przerwać serię porażek. Stąd m.in. remisy z Rakowem czy Lechem przed własną publicznością. Spora w tym zasługa kilku osób.
W końcówce Górnik zdecydował się na grą trójką defensorów. Wśród nich m.in. Leandro. Wiekowy, coraz wolniejszy, a mimo tego nadal przydatny w każdym ustawieniu. Brazylijczyk jest niezbędnikiem wśród zielono-czarnych. Podobnie zresztą jak duet Maciej Gostomski i Bartosz Śpiączka. Ten pierwszy, mimo wielu wpuszczonych goli, to ligowa czołówka pod względem obronionych strzałów. Owszem, często dostawał od kolegów szansę wykazania się między słupkami. Ale robił to na poziomie, do którego przyzwyczaił kibiców w Łęcznej jeszcze w czasach pierwszoligowych. „Śpiona” to czołowy snajper ligi. Z ogromną przyjemnością ogląda się, jak ten doświadczonych napastnik rozwinął się. Strzela gole, pracuje na boisku. To jest gracz, którego brakuje w wielu ofensywach Ekstraklasy!
Wiele także dało Górnikowi zatrudnienie w roli asystenta trenera Michała Macka. Specjalista od stałych fragmentów gry wdrożył się do pracy na tyle szybko, że już pod koniec jesieni były widoczne efekty. Klub przedłużył z nim umowę do końca sezonu i to może być spore wzmocnienie na rundę wiosenną!
Pavol Stano do boju
Mariusz Lewandowski wprowadził Bruk-Bet Termalikę Nieciecza w niezłym stylu. W wielu meczach Słonie grały naprawdę ciekawy dla oka futbol. To jednak nie przeniosło się na liczbę punktów jesienią w Ekstraklasie. Zaledwie 12 „oczek” to najgorszy dorobek w lidze. Lewandowskiego w Małopolsce już nie ma. Jego miejsce lada moment ma zająć Słowak Pavel Stano. Znany z naszych boisk stoper, od kilku lat uczył się trenerskiego fachu w swojej ojczyźnie. Prowadził młodzieżowe kadry, pracował teraz z bardzo młodym zespołem Żiliny. Czas na pracę w Niecieczy. Lekko nie będzie, wszak celem będzie tylko i wyłącznie utrzymanie…