„W Madrycie nadal kradną”. Hiszpańskie kluby znowu narzekają na sędziów
Nie byłoby normalności, gdyby w kolejny ligowy weekend hiszpańskie kluby nie narzekały na arbitrów. W sobotę Valencia, w niedzielę Real Betis miały spore pretensje do sędziów swoich meczów. Upust emocjom dały klubowe konta w social mediach. Nie zabrakło ostrych słów!
Najpierw zaczęła Valencia. W przerwie meczu z Realem Madryt na ich konto twitterowe wpadł poniższy wpis.
Lo de los robos en Madrid empieza a ser algo repetitivo, @lacasadepapel #RealMadridValencia ⚪🦇
— Valencia CF (@valenciacf) January 8, 2022
– Kradzieże w Marycie zaczynają się powtarzać – mogliśmy przeczytać. W tweecie klub oznaczył słynny serial La Casa de Papel. Wszystko miało związek z rzutem karnym tuż przed przerwą. Casemiro był faulowany w „16”, a arbiter wskazał na wapno. Część ekspertów sędziowskich zgodziła się z decyzją, część była przeciwnego zdania.
Acabame de chegar esto e solo podo decir que o que fai Casemiro paréceme o nivel master🔝 de como simular un penalti. Fijadevos como é capaz de darlle unha patada o defensa a contrapé,en carreira e ademais fingir que o arrollan e tirarse.Non está o alcance de calquera chapó 👏🏻🙌🏻 pic.twitter.com/1FXROCOMFy
— Damián Güeto (@DamianGueto) January 8, 2022
Z kolei Pepe Bordalas na konferencji pomeczowej powiedział, że rzut karny nie powinien być jakąkolwiek wymówką w tej sytuacji. – Wszyscy widzieliśmy, że to nie był rzut karny. Nie może być to jednak nasze usprawiedliwienie i musimy poszukać słów autokrytyki – to z kolei słowa Jose Luisa Gayi.
Niedziela również gorąca
Drugi dzień 20. kolejki LaLiga i znowu sytuacja z Madrytu. Tym razem mecz Rayo Vallecano – Real Betis. W końcówce pierwszej połowy Isi Palazon postanowił włożyć głowę, tam gdzie niektórzy nie wsadziliby nogi. Atak głową bardzo nisko, skończył się „kopniakiem” od Alexa Moreno, który chciał wybić piłkę. Łysa głowa zawodnika Rayo momentalnie się zakrwawiła. Arbiter Alejandro Ruiz wyrzucił gracza Betisu, który swego czasu reprezentował barwy Rayo. Skońcyło się sporą awanturą. Najpierw żółtą kartkę dostał Sergio Canales, a w przerwie także trener trzeciej drużyny LaLiga – Manuel Pellegrini.
En el momento que tú me digas que el fútbol no se juega con los pies te lo aceptaré pero si Alex Moreno intenta tocar balón y Isi baja balón que quieres que le haga picha, que te haga un montadito con una caña alado? Ofu pic.twitter.com/bFFIGuqqgc
— Canalismo puro (@_GxlDeCanales_) January 10, 2022
Real Betis jednak nie przegrał tego mecu. Przed przerwą Canales dał im prowadzenie, a w drugiej połowie Ivan Balliu zdołał tylko zremisować. Po meczu nie zabrakło gorących komentarzy.
Real Betis have always been absolutely respectful with the referees and their decisions, but what we have seen today is incomprehensible. The job of a referee is to be fair and just, not the disgrace we have seen today at Vallecas. pic.twitter.com/dBMVWQGMcg
— Real Betis Balompié (@RealBetis_en) January 9, 2022
Konta Betisu w social mediach nie ograniczyły się do jednej sytuacji. Mowa była jeszcze we wpisach o „hańbie”, a także przytoczone zostały inne sytuacje, według nich zweryfikowane przeciwko Verdiblancos. Mowa o ręce w polu karnym Rayo, faulu na Williamie Carvalho czy domniemanym faulu przed golem wyrównującym.
Lodu na głowę
Pomijając już słuszność powyższych decyzji, wydaje się, że kluby nie powinny bawić się w taką retorykę. Pisanie o „hańbie”, „wstydzie” czy innych tego typu określeń raczej nie przystoi tak dużym organizacjom. Nawet, jeśli racja – w jakimś stopniu – jest po stronie klubów, czyli wg nich poszkodowanych.