Czas na Ekstraklasę: Które transfery zdążyły się spodobać?

19.02.2022

Za nami już ponad dwa tygodnie ligowych zmagań na poziomie Ekstraklasy. Swoje pierwsze minuty otrzymali piłkarze sprowadzeni do poszczególnych klubów w czasie zimowego okienka. Kto z nich mógł zrobić na obserwatorach najlepsze wrażenie?

Kibice Lecha Poznań z pewnością czekali na debiut Kristoffera Velde. Norweg z powodu kłopotów zdrowotnych nie mógł pojawić się na murawie podczas spotkania z Cracovią, ale mecz przeciwko Bruk-Betowi rozpoczął już w podstawowym składzie. Odwaga w grze 1 na 1, łamanie akcji do środka zwodem na zamach i niezłe dośrodkowania – te elementy charakteryzowały boiskowe poczynania Velde. Co najważniejsze, piłkarz zanotował w swoim premierowym występie asystę przy trafieniu Mikaela Ishaka i tylko rozbudził oczekiwania fanów Kolejorza.

Piorunujące wrażenie na wszystkich zrobił z kolei Vahan Bichakhchyan. Ormianin, którego sprowadziła Pogoń Szczecin w obu meczach Portowców pojawił się na boisku z ławki, ale jedno i drugie wejście okazało się bardzo efektowne. Po pierwsze 22-latek i Piastowi, i Zagłębiu, i Stali Mielec strzelił po jednym golu. Po drugie, trafienie w starciu przeciwko Miedziowym nie tylko zapewniło drużynie trzy punkty, ale także spokojnie może kandydować do miana jednego z najpiękniejszych w sezonie. Póki co, Kosta Runjaić dość spokojnie wprowadza Bichakhchyana do składu, ale wydaje się nam, że jego obecność w podstawowej jedenastce to kwestia czasu.

Podczas okienka transferowego nie próżnowano w Częstochowie. Do Rakowa trafił między innymi Bogdan Racovitan. 21-letni Rumun w meczu z Wisłą Kraków dostał 20 minut gry, ale już podczas spotkania z Radomiakiem zaliczył występ od A do Z. Nie da się oprzeć wrażeniu, że były stoper Botosani będzie pewnym punktem ekipy Marka Papszuna i w tym, że piłkarz znalazł się przy Limanowskiego nie ma żadnego przypadku. Okazja do większej weryfikacji pewnie jeszcze przyjdzie, ale na ten moment Racovitan pokazuje, że inne zespoły będą mogły pozazdrościć Rakowowi tego transferu.

Zamiany przechodzi ofensywa Piasta Gliwice. Podopieczni Waldemara Fornalika rozpoczęli rundę od porażki z Pogonią Szczecin oraz odpadnięcia z Pucharu Polski po rzutach karnych przeciwko Górnikowi Zabrze. Punkty przyniosła im potyczka z Wisłą Płock, a w tym bramka Kamila Wilczka. Powrót napastnika do Ekstraklasy był jednym z głośniejszych wydarzeń na naszym podwórku i już teraz możemy mówić, że wokół niego będzie budowana ofensywna gra Piasta. Pomagać w tym ma mu inny zimowy nabytek, Rauno Sappinen. W spotkaniu przeciwko Nafciarzom obaj piłkarze znaleźli się w podstawowej jedenastce i prawdopodobnie w przyszłości ten manewr będzie powtarzany.

Początek rundy nie jest dobry w wykonaniu Śląska Wrocław i jak na razie bardzo trudno patrzy się na boiskowe poczynania zespołu Jacka Magiery. Wyróżniają się nieliczni, a nawet nieliczny. Celowo piszemy o liczbie pojedynczej, bo mamy na myśli Dennisa Jastrzembskiego – zwracał on uwagę swoją grą zarówno podczas przegranego meczu z Lechią oraz zremisowanego starcia przeciwko Górnikowi Łęczna. Piłkarzowi, który trafił do Śląska z Herhty być może zabrakło nieco zimnej krwi w Trójmieście, gdzie po długim rajdzie miał szansę na zdobycie bramki, jednak ostatecznie nie zdołał pokonać Dusana Kuciaka. Niemniej, na razie we Wrocławiu muszą czekać aż reszta drużyny wejdzie na poziom 21-latka, a nie na odwrót.

Kilka ciekawych ruchów transferowych wykonała Warta Poznań. Zieloni wypożyczyli między innymi trzech zawodników z Rakowa Częstochowa. W tym gronie jest młodzieżowiec, Daniel Szelągowski. 19-latek rozegrał bardzo dobre mecze przeciwko Górnikowi Łęczna oraz Legii Warszawa. W tym drugim przypadku padł ofiarą brzydkiego faulu Linsdeya Rose, po którym musiał opuścić boisko. Kontuzja Szelągowskiego na szczęście nie jest aż tak groźna, bo chodzi o uszkodzony więzozrost, a to oznacza około trzech tygodni przerwy. Danielowi życzymy szybkiego powrotu i tego, aby w następnych meczach kontynuował swoje dobre występy w barwach Warty.

W obozie Zagłębia Lubin zrobiono bardzo dużo, by zespół wydostał się z dolnych rejonów tabeli. Na razie jest z tym różnie, bo Miedziowi po dwóch wiosennych meczach zamiast w górę ligowej hierarchii powędrowali do strefy spadkowej. Jesteśmy niezwykle ciekawi jak w kolejnych meczach będzie wyglądać Aleksandar Scekić, który został sprowadzony do Zagłębia z Partizana Belgrad. Piłkarz podczas wspomnianych dwóch pierwszych przegranych pokazał, że potrafi grać w piłkę i w dalszej części sezonu można na niego liczyć. Co ciekawe, Scekicia i Zagłębie ostatnio zaskarżył jego były klub, który twierdzi, że piłkarz mając ważny kontrakt z Partizanem negocjował już umowę z nowym pracodawcą. Według przepisów jest to zabronione, ale nie sądzimy, aby Serbowie cokolwiek z tej sytuacji ugrali.

Jak na razie jesteśmy po dwóch kolejkach PKO Ekstraklasy i czekamy aż kolejne nowe nabytki naszych klubów pokażą swoje możliwości. Ciekawych nazwisk, które pojawiły się na polskich boiskach jest przecież więcej, ale jeszcze nie wszyscy zdążyli zwrócić uwagę na siebie swoją grą. Do końca okienka w Polsce pozostało jeszcze kilkanaście dni, a niektórzy zapowiadają jeszcze solidne zakupy. Głośno mówi się o tym w Zabrzu czy Mielcu, gdzie ubytki kadrowe są na tyle duże, że wzmocnienia wydają się niezbędne. Na pewno to już czas aby zacząć się śpieszyć!