Bezbarwna Legia remisuje z Termalicą w Niecieczy

19.02.2022

Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z Termalicą i warszawianie w najbliższym czasie nie poprawią znacząco swojej sytuacji w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Mistrzowie Polski zmuszeni byli kończyć mecz w dziesiątkę, gdyż dwie żółte kartki obejrzał Rafael Lopes. 

Nieskuteczna Legia

Pierwszy kwadrans gry na pewno nie pokazał, która z drużyn przystępowała do tego sezonu jako urzędujący mistrz Polski, a która jako najpoważniejszy kandydat do spadku. Legia starała się zakładać wysoki pressing, ale piłkarze z Niecieczy najczęściej dobrze sobie z tym radzili. Co więcej, podopieczni Radoslava Latala stworzyli sobie w pierwszych minutach spotkania więcej groźnych sytuacji niż Legia. Niebezpiecznie wyglądały zwłaszcza stałe fragmenty gry wykonywane blisko bramki warszawian.

Pierwszą groźniejszą sytuację Legia stworzyła sobie w 27. minucie, kiedy na bramkę Termaliki uderzał Kacper Skibicki, ale po rykoszecie piłka opuściła plac gry. Chwilę później pod bramką niecieczan ponownie było gorąco, gdy po rzucie wolnym uderzał Johansson. Wydawało się, że podopieczni Aleksandara Vukovicia są coraz bliżej, by otworzyć wynik tego starcia.

Przewaga, którą Termalica zdołała sobie wypracować w pierwszych minutach spotkania zaczynała powoli topnieć i z minuty na minutę goście byli coraz bliżsi zdobycia gola. Piłkarzem, który w pierwszej części gry dzielił i rządził na połowie Termaliki był Josue, który ponownie zdawał się być najjaśniejszym punktem swojej drużyny. W 38. minucie idealnej centry Portugalczyka nie wykorzystał Pekhart. Do końca pierwszej części żadna z ekip nie potrafiła umieścić piłki w siatce.

Legia znów w dziesiątkę

Pierwszą groźniejszą akcję w drugiej części spotkania również skonstruowali piłkarze Radoslava Latala, ale uderzenie Samuela Stefanika wybronił Cezary Miszta. Bramkarz Legii po raz kolejny miał okazję wykazać się kilka minut później, gdy na bramkę Wojskowych uderzał Muris Mesanović. Dość powiedzieć, że gdyby nie Miszta, to Legia na pewno nie mogłaby cieszyć się z czystego konta.

Z biegiem czasu coraz więcej kontroli nad przebiegiem spotkania zyskiwali piłkarze Radoslava Latala. Wojskowi mieli problemy ze zbudowaniem składnej akcji, która zagroziłaby bramce gospodarzy. Sytuacja mistrzów Polski jeszcze bardziej skomplikowała się w 73. minucie, gdy nieodpowiedzialnym wślizgiem popisał się Rafael Lopes. Sędzia nie zawahał się ani na sekundę i sięgnął po żółty kartonik. Jako że Lopes miał już na swoim koncie żółtą kartkę, zmuszony był opuścić plac gry. Warszawianie do końcowego gwizdka sędziego grać mieli w dziesiątkę.

Końcówka meczu to zdwojone wysiłki Bruk-Betu, by wywalczyć w tym spotkaniu coś więcej niż jeden punkt i Legia, która ograniczała się głównie do kontrataków. Akcje drużyny gospodarzy nie należały do najbardziej składnych, ale i tak od czasu do czasu piłkarze Radoslava Latala potrafili stworzyć zagrożenie pod bramką Cezarego Miszty. Bliski szczęścia był między innymi Piotr Wlazło, który uderzał z rzutu wolnego.

Bruk-Bet Termalica – Legia Warszawa 0:0