Tomasz Frankowski: UEFA poradzi sobie bez pieniędzy Gazpromu

28.02.2022

FIFA i UEFA podjęły dziś decyzję o wykluczeniu rosyjskich drużyn z rozgrywek międzynarodowych. Za nami jednak spore zamieszanie i wiele kontrowersji, które przez ostatnie kilka dni narosły wokół działań obu organizacji. O tym czy poczynania FIFA i UEFA można w jakiś sposób wytłumaczyć oraz jakie mogą być konsekwencje opieszałości w podjęciu konkretnych decyzji dla międzynarodowej oraz europejskiej federacji zapytaliśmy byłego reprezentanta Polski, a obecnie europarlamentarzystę, który już kilka dni temu wnioskował o odebranie Rosji finału Ligi Mistrzów – Tomasza Frankowskiego. 

***

Miałem zamiar zapytać pana o to czy w najbliższym czasie może zapaść decyzja o wykluczeniu rosyjskich zespołów z międzynarodowych rozgrywek. Teraz wiemy już, że taka decyzja zapadła. Jak ocenia pan poczynania FIFA i UEFA w ostatnich dniach? 

Na pewno można było zareagować wcześniej i myślę, że o to na pewno można mieć pretensje. Decyzje powinny być bardziej stanowcze, bo na Ukrainie nie jest toczony żaden konflikt, tylko jest to zbrojna napaść na terytorium Ukrainy.

UEFA poinformowała również o rozwiązaniu umowy z Gazpromem. Czy umowa z rosyjskim koncernem mogła sprawić, że ta decyzja o wykluczeniu się opóźniała? 

Nie chcę dywagować na ten temat, ale wiem jedno. UEFA doskonale poradzi sobie bez Gazpromu i pieniędzy Gazpromu. Masa sponsorów pewnie czeka w kolejce żeby zająć miejsce rosyjskiego koncernu. Przy podpisywaniu nowej umowy na pewno trzeba będzie wziąć jednak pod uwagę kwestie etyczne.

Czy te ostatnie kontrowersje wokół FIFA i UEFA mogą się okazać w bliższej lub dalszej przyszłości kosztowne dla obu organizacji? Czy opieszałość UEFA może być argumentem w ręku zwolenników Superligi? 

Na ten moment nie sądzę. Co prawda z dwudniowym opóźnieniem, ale jednak organizacje zareagowały i się zreflektowały. Mam jednak głęboką nadzieję, że również federacje innych sportów też podejmą teraz tak konkretne i odważne kroki. Wystarczy wspomnieć tutaj o federacji siatkarskiej, która kilka dni temu potwierdziła, że zamierza przeprowadzić siatkarskie mistrzostwa świata w Rosji. Także czekamy na ruch kolejnych organizacji.

Wcześniej wnioskował pan o przeniesienie finału Ligi Mistrzów Sankt Petersburga. Decyzja co do tego już zapadła. Czy ma pan w planach kolejne tego typu inicjatywy? 

Nie. Mieliśmy jeden wniosek, aby odebrać Rosji prawa do organizacji finału. Światy sportu i polityki jednak mocno się przecinają. Możemy mówić więc, że sportowcy nie są tutaj niczemu winni, ale jednak jest to dobry sposób wywierania presji na Władimira Putina. Miejmy nadzieję, że te wszystkie działania doprowadzą do zakończenia tej wojny.

Polski Związek Piłki Nożnej zachował się w tej sytuacji tak jak było trzeba się zachować? 

Oczywiście, że tak. Związek przedstawił mocne stanowisko. Też wcześniej nie mieliśmy takiej jednoznacznej decyzji, ale trudno się dziwić, bowiem tak na prawdę nikt na świecie do końca nie zdawał sobie sprawy z tego, do czego może posunąć się Putin. Reasumując, zapadły bardzo dobre decyzje i myślę, że stanowczość PZPN również popchnęła do podobnych decyzji inne federacje. Między innymi dzięki temu ten mecz barażowy nie zostanie w końcu rozegrany, a Rosja została wykluczona.

Czy jest jeszcze coś, co mógłby zrobić w całej tej sprawie PZPN? Dziś zapadła również decyzja, że Ukraińcy nie będą wliczani do limitu obcokrajowców spoza UE w PKO BP Ekstraklasie. 

W tym momencie chyba nie ma za bardzo już czego zmieniać. PZPN zachował się już godnie i bardzo dobrze, że swoje wsparcie wyrazili również piłkarze reprezentacji Polski. Jest to nie tylko zasługa środowiska piłkarskiego, ale wszystkich sportowców, którzy opowiedzieli się za bojkotem rosyjskiego sportu. Mówię tutaj chociażby o drużynie rugby na wózkach, która odmówiła gry i przegrała walkowerem.

 

ROZMAWIAŁ: MATEUSZ MAZUR