Dwa miesiące prawdy. Górnik Łęczna schodzi na ziemie i walczy o utrzymanie
Kamil Kiereś i spółka jesienią byli skazywani na pewny spadek. Grudzień jednak pokazał, że Górnik Łęczna może wygrywać mecze seriami w Ekstraklasie. Przed zielono-czarnymi rozpoczyna się kolejna trudna seria, która może być decydująca w kontekście utrzymania w lidze.
Górnik Łęczna przez trzy miesiące był niepokonany w lidze. Trzy grudniowe wygrane, do tego cztery kolejne mecze bez porażki od restartu Ekstraklasy w 2022 roku. Tak sprawa wyglądała jeszcze w ubiegłą sobotę. Niedzielny wyjazd do Płocka nieco zmienił rzeczywistość. Górnik Łęczna przegrał aż 1:3 z Wisłą i nieco musiał zejść na ziemię. Teraz jednak rozpoczyna się najtrudniejszy okres dla klubu spod Lublina.
Dzisiaj spotkanie z Legią w Łęcznej, a przed przerwą reprezentacyjną wyjazd do Gdańska. Schody będą w kwietniu. Czeka na nich rozpędzony Piast, piąty Radomiak oraz całe ligowe podium! Lekko nie będzie, ale jesienią w Łęcznej nie wygrał ani Raków, ani Lech!
Odblokować Śpiączkę
Jesienią 9 goli i rywalizacja o koronę króla strzelców. Dzisiaj mówimy o drugim najskuteczniejszym polskim napastniku w Ekstraklasie. Bartosz Śpiączka wiosną, jak do tej pory, strzelił tylko jednego gola. Ale za to jakiego! Jego przewrotka w Grodzisku Wielkopolskim powinna dać komplet punktów. Wtedy jednak łęcznianie nie zagrali do końca, za co skarcił ich Adrian Lis, golkiper Warty.
Bartosz Śpiączka z dwucyfrową liczbą goli jako pierwszy Polak w tym sezonie!👏
🎥 @CANALPLUS_SPORT pic.twitter.com/kIjhxCn4MD
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) February 7, 2022
Brak goli Śpiączki to jednak kłopot. Drużyna jest od niego dość mocno uzależniona w ofensywie. W ostatnich meczach za strzelanie wziął się Damian Gąska. Jeszcze w czasach gry w Śląsku Wrocław raczej kojarzyło się go z gry bliżej środkowej linii. Tutaj na papierze jest ustawiony wyżej, czasem jako jedna z dwóch „10”. Chociaż słowo „dycha” w jego przypadku jest nieco mylące. Średnie pozycje mogą być bowiem znacznie „niższe”. To efekt ustawienia zielono-czarnych. Górnik Łęczna nawet u siebie potrafi zagrać bardzo niską obroną, o czym będzie w dalszej części artykułu.
Dmuchać i chuchać na Lokilo
Nie ma wątpliwości, że wiosną największą wartością zespołu jest Jason Lokilo. 23-letni Belg zaliczył już w tym roku trzy asysty. To on zagrał do Śpiączki w Grodzisku, a ponadto podawał przy golu ze Śląskiem oraz Damianowi Gąsce ze Stalą Mielec. W tym ostatnim wspominanym meczu było jednak widać coś, co nie zawsze uchwyci oko kamery. Niemal zerowy brak współpracy z Bartoszem Śpiączką. Kilka wyjść do kontr, Belg przy piłce i… na tym się kończyło. Jason Lokilo miewał dobre okazje do podań do najlepszego strzelca. Czasem nawet wychodzącego na czystą pozycje. Często wolał jednak albo wdać się w indywidualną akcję, albo szukać rozwiązań z innymi zawodnikami. Może to przypadek, może brak boiskowej chemii pomiędzy nimi. Nad tym aspektem jednak warto się pochylić.
***
Warto zerknąć na ten poniższy obrazek, gdyż on był nieco symbolem meczu ze Stalą Mielec. Kolejny raz go wspominamy, ale wtedy Górnik Łęczna odniósł jedyne zwycięstwo w tym roku. Pierwsze 20. minut to ogromna przewaga gości. Zepchnęli gospodarzy do głębokiej defensywy, która im… pasowała.
Wahadłowi głęboko schowani do linii ze stoperami. Gol i Drewniak jako druga zapora, a z przodu tercet Lokilo – Śpiączka – Gąska. Póki w ten sposób to wyglądało, Michał Goliński miał kłopoty z Krystianem Gettingerem. Później jednak Lokilo zaczął schodzić częściej do wahadłowego Stali. Wówczas zagrożenie zostało niemal zneutralizowane.