Carlo Ancelotii (na zdjęciu), trener SSC Napoli, po raz kolejny zawita do paryskiego Parku Książąt. Przecież jeszcze kilka lat temu prowadził zespół PSG, a potem gościł tutaj ze swoimi kolejnymi drużynami. Najbardziej bolesna dla włoskiego szkoleniowca była wizyta we wrześniu ubiegłego roku prowadzony przez niego Bayern Monachium uległ PSG aż 0:3.
To był jeden z tych meczów, które przesądziły o końcu pracy Ancelottiego w stolicy Bawarii. Do bramki Bayernu trafiali wtedy Neymar, Edinson Cavani i Dani Alves. Teraz tylko ten ostatni nie zagra przeciwko Napoli z powodu kontuzji. Pozostali są zdrowi, podobnie jak Kylian Mbappe, który niedawno po raz kolejny zadziwił piłkarski świat, gdy strzelił cztery gole w meczu z Olympique Lyon, a PSG rozbiło tego rywala 5:o w spotkaniu Ligue 1.
Widać, że pod wodzą trenera Thomasa Tuchela paryżanie grają coraz lepiej, a przede wszystkim są coraz bardziej skuteczni. Na początku sezonu strzelali rywalom średnio po trzy bramki, teraz ta mediana z ostatnich pięciu oficjalnych gier we francuskiej lidze oraz Lidze Mistrzów wynosi prawie sześć!
Bo nie tylko Lyon boleśnie przekonał się o potencjale ofensywy bogaczy z Paryża. Wcześniej sześć goli w Parku Książąt stracili mistrzowie Serbii z Crveny Zvezdy Belgrad, a w miniony weekend porażkę 0:5 w stolicy Francji zaliczył w Ligue 1 zespół Amiens. I to mimo tego, że część czołowych zawodników PSG odpoczywała, gromadząc siły na pojedynek z Napoli.