Ekstraklasa: 40 milionów zł deficytu i 360 minut niemocy Legii Warszawa

25.10.2018
kurs 1.74
Ekstraklasa
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa (obie strzelą gola)
+

Tuż przed hitem 13. kolejki Ekstraklasy, w której mistrz Polski, Legia Warszawa, ma zagrać na wyjeździe z wicemistrzowską Jagiellonią, gruchnęła wiadomość dotycząca sytuacji finansowej klubu ze stolicy. Okazało się, że z powodu dwóch kolejnych sezonów bez awansu do fazy grupowej europejskich pucharów, deficyt w budżecie Legii wynosi aż 40 milionów zł. Z tym problemem muszą zmierzyć się klubowi włodarze. Z kolei piłkarze cierpią na inny deficyt w kontekście meczu z Jagiellonią…

Cofnijmy się w czasie o prawie dwa lata. 18 listopada 2016 roku, Stadion Miejski w Białymstoku, a na nim Jagiellonia gra z Legią przy prawie 19-tysięcznej publice i wyraźnie (1:4) ulega rywalom ze stolicy. W trzeciej minucie doliczonego czasu wynik spotkania ustala Michał Kucharczyk. Popularna Jaga jest na kolanach, bezradna w starciu z legionistami. Mało który kibic klubu z Białegostoku spodziewał się, że przez kolejne dwa lata ich drużyna nie tylko nie przegra meczu z Legią, ale ponadto nie straci w tym czasie bramki w czterech kolejnych spotkaniach z ekipą z Łazienkowskiej.

Najpierw Jagiellonia zremisowała bezbramkowo z Wojskowymi u siebie. W kolejnym meczu na własnym terenie popularna Jaga znowu nie pozwoliła strzelić gola Legii, a sama zanotowała jedno celne trafienie (Fedor Cernych). Tak było w 2017 roku. W bieżącym piłkarze trenera Ireneusza Mamrota najpierw wygrali 2:0 w Warszawie (bramki Arvydasa Novikovas i Karol Świderski), a następnie znowu bezbramkowo zremisowali u siebie ze stołeczną drużyną.

Jednak mimo tej dobrej serii w pojedynkach przeciwko Legii, to właśnie zespół z Warszawy w dwóch ostatnich sezonach świętował mistrzostwo kraju, a Jagiellonia „tylko” wicemistrzostwo. Teraz, przed spotkaniem zaplanowanym na piątkowy wieczór, legioniści muszą zmierzyć się z własną niemocą strzelecką w pojedynkach z białostockim zespołem, która trwa już 360 minut.

– Oczekuję, że będzie to najtrudniejsze spotkanie, od kiedy pracuję w ekstraklasie. W mojej ocenie rywale mają najlepszy balans między ofensywą a defensywą. Jagiellonia jest świetnie zorganizowana w obronie i stwarza ogromne zagrożenia w szybkich atakach. Jest pierwsza i dlatego ma dodatkową motywację, a do tego gra przed własną publicznością -powiedział przed wyjazdem do Białegostoku Ricardo Sa Pinto, trener Legii.

W ostatnim meczu z Wisłą Kraków przebudził się Carlitos. Hiszpański napastnik Legii strzelił dwa gole. – Oczekuję samych najlepszych rzeczy od moich piłkarzy, Carlitosa i innych. Dlatego mam nadzieję, że każdy z nich zrobi jeszcze postępy i będzie pomagał drużynie wygrywać kolejne mecze. To nasz wspólny cel, na to wszyscy pracujemy – oznajmił Sa Pinto.

Na pewno ma powody do optymizmu przed wyjazdem do Białegostoku, bo jego zespół w tym sezonie bardzo dobrze gra w Ekstraklasie na wyjazdach (4-1-0, gole 10:3). Legioniści między innymi potrafili na obcym boisku pokonać Koronę (2:1) i Piasta (3:1), a ostatnio Śląsk (1:0), który wcześniej gromił rywali. To z kolei wyzwanie dla zespołu Jagiellonii.

W ostatnich latach najczęściej było tak, że Legia lepsze wyniki w meczach z Jagiellonią osiągała w Białymstoku, a Jaga podczas spotkań w stolicy. Tak, jakby liczna obecność własnych kibiców deprymowała piłkarzy obu klubów. Naszym zdaniem teraz może być podobnie, czyli mecz może zakończyć się korzystnym wynikiem dla Legii.

Dlatego w tym spotkaniu w typach 1-X-2 najbliżej nam do remisu (kurs 3.45). W ofertach bukmacherów widać, że eksperci oceniają obie drużyny niemal po równo. Analitycy z firmy Etoto wystawili kurs 2.70 na zwycięstwo Jagiellonii, a 2.80 na wygraną Legii. My uważamy, że legioniści przełamią strzelecką niemoc w meczach z Jagiellonią i strzelą przynajmniej jednego gola. Naszym zdaniem również gospodarze trafią do bramki rywala. Stawiamy na typ obie strzelą gola po kursie 1.74 z oferty bukmachera Etoto.