Liga Adelante: Paweł Kieszek ma poważnego konkurenta w Maladze

29.10.2018
kurs 2.20
Liga Adelante
Malaga CF - CD Numancia (Malaga wygra do zera)
1

Polski bramkarz Paweł Kieszek już od jedenastu lat gra nieprzerwanie w zagranicznych klubach. Najpierw była Portugalia z krótką przerwą na występy w lidze holenderskiej, a od 2016 roku golkiper występuje na zapleczu hiszpańskiej La Ligi. Przez ostatnie dwa sezony był podstawowym golkiperem drużyny Cordoba CF, ale przed nowymi rozgrywkami znalazł się w nieciekawej sytuacji.

Z powodu przekroczenia limitu płac klub nie mógł nawet zgłosić Polaka do rozgrywek Ligi Adelante. Paweł Kieszek był taką sytuacją bardzo rozczarowany, bo jeszcze w czerwcu przedłużył swój kontrakt, a teraz mogło się okazać, że spędzi przynajmniej rundę jesienną tylko na trenowaniu, bez możliwości gry w lidze. Tym bardziej, że do ostatniego dnia okna transferowego w Hiszpanii (31 sierpnia) Polak nie mógł znaleźć sobie nowego pracodawcy.

Wtedy z pomocą przyszła Malaga. Spadkowicz z hiszpańskiej ekstraklasy zaproponował bramkarzowi roczną umowę z opcją przedłużenia w przypadku awansu do La Ligi. I tak Paweł Kieszek trafił do drużyny trenera Juana Muniza. Popularni „Boquerones” przystąpili do rozgrywek tylko z jednym celem: Jak najszybszym powrotem do krajowej elity.

Początek sezonu wskazywał na to, że tak się stanie. Malaga wygrała pięć pierwszych meczów, w czterech kolejnych nie tracąc gola. Jednak w bramce tej drużyny regularnie bronił nie Paweł Kieszek, ale Marokańczyk Munir, znany między innymi z występów na ostatnim mundialu w Rosji w meczach z Portugalią, Iranem i Hiszpanią.

Polak miał okazję stanąć między słupkami bramki Malagi tylko dwa razy w pierwszych dziesięciu kolejkach, gdy Munir w terminach FIFA wyjechał na mecze reprezentacji. Tak było w spotkaniach Malaga – Tenerife (1:0) i Malaga – Albacete (2:1) we wrześniu i października. Po ostatnim powrocie ze zgrupowania kadry narodowej Maroka, Munir od razu wrócił do pierwszego składu i puścił dwa gole w spotkaniu wyjazdowym z Elche (0:2).

Była to druga porażka drużyny trenera Muniza w obecnym sezonie, ale podobnie jak pierwsza, została zanotowana na obcym boisku. Bo na Estadio La Rosaleda ekipa Malagi jest na razie nieomylna (5-0-0, gole 8:1). Choć w Liga Adelante rozegrano dopiero jedenaście kolejek, to zespół Pawła Kieszka pozostaje już jedynym bez straty punktów na własnym terenie.

Nic dziwnego, że przed dzisiejszym meczem Malaga – Numancia kurs na wygraną gospodarzy jeszcze w niedzielę wynosił 1.64, a teraz już tylko 1.54 w ofercie bukmacherów z firmy Etoto. Malaga w przypadku zwycięstwa powróci na pierwsze miejsce w tabeli. Rywale z Numancii to ligowy średniak. W pierwszej połowie zaliczyła dwie wygrane po 1:0 na własnym stadionie, ale w ostatniej kolejce przegrała 0:3 w Las Palmas.

Rywale Malagi w tym sezonie nie mają jeszcze na koncie zwycięstwa na wyjeździe, i raczej to się nie zmieni po wizycie w Andaluzji. W dwóch ostatnich występach na obcych boiskach Numancia nie potrafiła zdobyć chociaż jednej bramki i podobnie może być w Maladze. Stawiamy na zwycięstwo do zera drużyny Pawła Kieszka po kursie 2.20 z oferty firmy Etoto.